W momencie zakończenia trzydniowej wizyty Mohammeda ben Salmana, satrapy Arabii Saudyjskiej, w Paryżu rzecznik francuskiego rządu zagroził wspólną ze Stanami Zjednoczonymi akcją zbrojną przeciw Syrii. Groźby te są związane z oskarżeniami wysuwanymi przez finansowanych przez Arabię dżihadystów Armii Islamu ze Wschodniej Guty pod Damaszkiem o atak chemiczny na cywilów, który miałby być dokonany przez syryjskie wojska rządowe.
W zeszłym tygodniu Armia Islamu zerwała negocjacje z Rosjanami w sprawie uwolnienia zakładników i cywilów z Dumy, największej miejscowości Wschodniej Guty okupowanej jeszcze przez dżihadystów. Od 10 dni trwało wówczas zawieszenie broni. Bojownicy Armii Islamu mieli zgodnie z negocjowanym porozumieniem zostać przewiezieni do prowincji Idlib okupowanej przez Al-Kaidę i inne ugrupowania islamskie, co miało zakończyć ostrzał Damaszku. Niespodziewanie kierownictwo Armii Islamu wycofało swoich negocjatorów i nakazało ich rozstrzelanie. Gdy doszło do wznowienia walk, dżihadyści oskarżyli Syryjczyków o atak chemiczny na cywilów.
Ów atak potwierdzają tzw. Białe Hełmy – bojowo-medyczna formacja Al-Kaidy – oraz wcześniej mało znana organizacja Syrian American Medical Society. Al-Kaida przedstawiła wideo, na którym widać leżące na podłodze ciała martwych kobiet i dzieci z białą pianą na ustach. Tego ataku nie potwierdza natomiast Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, traktowane dotąd przez zachodnie media jako wiarygodne. Zaprzeczają mu też rząd syryjski i Rosja.
W Radzie Bezpieczeństwa USA, Wielka Brytania i Francja oskarżyły Rosję i Iran o udział w domniemanym użyciu przez Syryjczyków „toksycznej substancji” we Wschodniej Gucie i domagają się międzynarodowej komisji śledczej, co pozwoliłoby dżihadystom z Armii Islamu utrzymać pozycje w Dumie.
Wizyta Mohammeda ben Salmana zakończyła się w Paryżu zapowiedzią podpisania kontraktów zbrojeniowych, do którego ma dojść „pod koniec roku”.