Antynaukowe slogany, pseudoludowe mądrości. Tak zaprezentował się nasz prezydent na spotkaniu zorganizowanym przez Ministerstwo Środowiska. Wieść poszła już w świat. Polskie władze po raz kolejny potwierdziły akces do grona klimatycznych denialistów.

Andrzej Duda był najważniejszym gościem konferencji dotyczącej planów adaptacji do zmian klimatu miast liczących powyżej 100 tysięcy mieszkańców. Z pewnością przed tym wystąpieniem zdawał sobie sprawę jaką opinię, jeśli chodzi o podejście do spraw klimatycznych ma obecny polski rząd. Nie dalej jak półtora miesiąca temu, tuż przed rozpoczęciem szczytu COP24 w Katowicach, światowe media donosiły o wypowiedzi ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, który oznajmił wówczas, że jego zdaniem wystarczy wspierać „pochłanianie gazów cieplarnianych przez gleby rolne, leśne, lasy i torfowiska” aby skutecznie walczyć z globalnymi zmianami klimatycznymi. Mimo to, Andrzej Duda postanowił zapisać kolejną- wstydliwą dla naszego kraju kartę w tej dziedzinie.

– Były bardzo różne klimaty. Od epok lodowcowych, aż po epoki, kiedy mieliśmy tutaj na naszych ziemiach klimat tropikalny – bajdurzył prezydent. – A jakie były tego przyczyny? Naturalne, bo nie było człowieka wtedy na świecie i ta emisja musiała następować w związku z tym w inny sposób – przekonywał Andrzej Duda.

paypal

Najbardziej wstrząsający był jednak fragment, w którym głowa państwa podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat przyczyn nadciągającej apokalipsy. – Ja nie wiem, na ile w rzeczywistości człowiek przyczynia się do zmian klimatycznych. Głosy naukowców są bardzo różne. Wiemy doskonale o tym, że mamy do czynienia też ze skrajnościami, ale patrząc obiektywnie, historycznie, według takiej wiedzy, która jest pewna: zmiany klimatu były w historii świata – powiedział polski prezydent.

Wpływ człowieka na obserwowane zmiany jest już od kilkunastu lat obowiązującą i niepodważalną wiedzą naukową. 97 proc. autorów opracowań ma na ten temat jednoznacznie zdanie. Raport Intergovernmental Panel on Climate Change wskazuje na potrzebę zatrzymania globalnego ocieplenia na poziomie 1,5°C (w stosunku do epoki przedprzemysłowej) do roku 2030. Do tego potrzebna jest natychmiastowa redukcja emisji dwutlenku węgla, a zatem konieczność podjęcia “szybkich i dalekosiężnych” działań – w dziedzinie m.in. energetyki, przemysłu i transportu.

Są już pierwsze reperkusje prezydenckiego wystąpienia. Marek Józefiak z Greenpeace Polska napisał na Twitterze, że choć prezydent „cały czas się uczy”, to najwyraźniej zabrakło mu czasu na zgłębianie nauki o klimacie. „Na szczęście czytając literaturę popularno-naukową można szybko nadrobić braki” – napisał aktywista.

Głos zabrała również Lidia Wojtal, ekspertka ds. unijnych i globalnych negocjacji klimatycznych.

„Naprawdę? Po 3 szczytach klimatycznych w PL, w tym jednym z jego udziałem i zaproszonego przez niego najwyższego szczebla? Słów mi brakuje”. Wojtal dodała również, że szkoda jej nerwów na wygłupy głowy państwa „Skoro nauka nie daje panu prezydentowi wystarczających dowodów na to, że zmiany klimatu wynikają z działalności ludzkiej, to powinien zawnioskować o wyjście z UNFCCC [Ramowa konwencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu – red.] i Porozumienia paryskiego, a nie organizować szczyty klimatyczne” – napisała ekspertka.

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Tak jak dawniej blisko 100 % ludzi wierzyło w Boga Wszechmogącego ,tak teraz blisko 100% tzw. uczonych udaje ,albo wierzy w Globalne Ocieplenie. Ta ideologia to wielki biznes ,a jej beneficjenci zakrzykują nieliczne głosy rozsądku.Historia wiarygodnych pomiarów klimatycznych jest zbyt krótka, aby wyciągać niepodważalne wnioski o zmianach klimatu i wpływie na nie człowieka.Tak jak A.D. mam wielkie wątpliwości co do tej „nowej wiary”.

    P.S.
    Warto przypomnieć sobie jak straszono cały Świat dziurą ozonową.Tymczasem dziura znika.

  2. A wy wiecie ile się człowiek przyczynia? Nawet najtęższe głowy się o to spierają i żadna nie poda konkretnej informacji w procentach.

  3. Przecież Szanowny Pan Prezydent znany jest z tego, że jest intelektualną amebą. Proszę, zlitujcie się i nie wymagajcie od niego wiele.

  4. „Były bardzo różne klimaty. Od epok lodowcowych, aż po epoki, kiedy mieliśmy tutaj na naszych ziemiach klimat tropikalny – bajdurzył prezydent. – A jakie były tego przyczyny? Naturalne, bo nie było człowieka wtedy na świecie i ta emisja musiała następować w związku z tym w inny sposób”

    Bajdurzył?! A więc to nieprawda, że był u nas klimat lodowcowy, tropikalny i pośrednie?
    Ja mam wrażenie, że bajdurzą idioci, którzy stworzyli dogmat, że to my, ludziki, jesteśmy odpowiedzialni za wszystko. Dowodów na to nie ma, bo być nie może. Ale w średniowieczu były też dogmaty, których kwestionowanie groziło spaleniem na stosie, co Adrianowi nie grozi, ale ogłupiona i bezmyślna tłuszcza i tak go zechce symbolicznie ukatrupić.

    1. Klimat na naszej planecie ulega zmianom pod wpływem różnych czynników. Są niezależne od człowieka i są takie spowodowane przez człowieka. To jest wiedza jaką nawet średnio inteligentny człowiek posiada i rozumie.

      O ile na emisję gazów cieplarnianych wydzielanych przez wulkany, na precesję osi ziemskiej czy aktywność słoneczną wpływu nie mamy, to na emisję gazów cieplarnianych przez człowieka jak najbardziej. I to o ten nasz udział w zmianach klimatu sprawa idzie.

      Skala naszego wpływu na klimat systematycznie rośnie i osiągnęła już poziom zauważalny oraz dający się mierzyć.
      W ostatnich latach nie zmierzono jakichś istotnych geologicznych zdarzeń którymi dałoby się wytłumaczyć globalny wzrost temperatur a jednocześnie antropogeniczna emisja metanu i ditlenku węgla rośnie w sposób który zgodnie z fizyką zwiększa obserwowany efekt cieplarniany.

      A teraz skup się. Klimat naszej planety jest efektem sumy czynników naturalnych i wpływu człowieka. Nadążasz?
      O ile naturalne zmiany klimatu bywają rozmaite o tyle czynniki antropogeniczne działają tylko w jednym kierunku na coraz większą skalę.

      Jeżeli, jak sugerują niektóre hipotezy, geologicznie jesteśmy u progu ochłodzenia (jak w cyklicznych okresach lodowcowych) to złagodzimy lub w ogóle powstrzymamy ochłodzenie. Jeżeli jednak Ziemia zachowa stan obecny lub stanie się troszkę aktywniejsza (dzięki czemu panował kiedyś np globalny klimat tropikalny) to biada nam. Zamiast miłego ciepełka będziemy mieli nieznośne gorąco, większe parowanie oceanów za którym idą huragany i lokalnie wielkie opady, katastrofy w produkcji rolnej i takie tam.

      I to właśnie chodzi aby sobie samemu nie zakładać pętli na szyję. O tym mówią naukowcy i dyskutuje się na szczytach klimatycznych. O ograniczeniu szkodliwego oddziaływania na klimat.

      Powtórzę: o ograniczenie szkodliwego oddziaływania na klimat.

      Dlatego pan Duda bajdurzył. On po prostu nie rozumie o co się rozchodzi, Nie tylko w tym temacie zresztą.

      A Koledze radzę nie słuchać idiotów o których pisał, tylko klimatologów i fizyków.

      Mam nadzieję że nieco rozjaśniłem?

    2. Leju, twój protekcjonalny ton jest typowy dla głupków, którzy coś liznęli wiedzy i już myślą, że nikt poza nimi tego nie wie.

    3. „Warto przypomnieć sobie jak straszono cały Świat dziurą ozonową.Tymczasem dziura znika.”

      Warto przypomnieć sobie też że wiele lat temu zaprzestaliśmy stosowania freonów, które właśnie rozkładały ozon.

    4. Drogi Kolego Lubat,

      Zastosowałem taką formę wypowiedzi w odpowiedzi na płytkość komentowanej wypowiedzi.

      Nie było moim zamiarem Cię urazić.

  5. A czego można się spodziewać po prawniku? I to jeszcze wyciągniętym zza szafy. Ale rodzice skończyli normalne szkoły, a on sam, harcerz … . Widać kaczka kazała nie wierzyć w globalne ocieplenie.

    1. Ale rozumiesz co czytasz???
      Wzrost średniej temperatury na powierzchni ziemi jest faktem, któremu nikt nie zaprzecza. Wątpliwy jest w tym czymś udział człowieka – bo w jakim stopniu? Antropocentryzm widzenia wszustkiego sprawia, że czujemy sie omnipotentni do tego by zmieniać klimat – a mamy nań wpływ w kilku-kilkunastu procentach – reszta to proces naturalny, który powtarza się cyklicznie co paręset lat. Podobne zdarzenia mieliśmy w okresie końca pierwszego milenium, połowie drugiego, a małe ,,zlodowacenia” pomiędzy tymi okresami. W wieku bodaj XVII Bałtyk zamarzał w takim stopniu, że można się było przezeń na saniach przeprawiać, a na lodzie budowano karczmy dla podróżnych…
      Klimat non stop podlega wahaniom i ludzie mają na to minimalny wpływ.
      CO NIE OZNACZA ŻE MOŻEMY SOBIE DO WOLI ŚMIECIĆ!!!!!

    2. Ludzie MIELI niewielki wpływ na klimat.

      Jednak od czasu rewolucji przemysłowej ten wpływ staje się coraz większy. I chodzi o to aby go zatrzymać.

      Jeżeli, jak piszesz, obecne ocieplenie jest wynikiem jakichś czynników geologicznych to rosnąca emisja gazów cieplarnianych sprawę tylko pogorszy i będzie jeszcze goręcej. Czyż nie?

    3. Kolego Skorpsionie13 (a nawet 13 i pół) racz jeno zwrócić uwagę, że gatunek Homo sapiens sapiens ukształtował się w konkretnych warunkach przyrodniczych (też i klimatu), więc wszelkie odskoki klimatyczne na plus czy minus (a i też te, o których piszesz) przezywał nieszczególnie radośnie. Czasami, czyli zawsze raczej niezbyt wesoło i mało pozytywnie: głód, zarazy i ich skutki – wojny. Gatunek Homo sapiens sapiens nawet teraz jest podatny na wahania klimatu (patrz Sahel), więc samodzielne podgrzewanie garka, w którym tenże gatunek siedzi jest nawet z jego punktu widzenia letkom głupotom.
      I wbrew kolegowym twierdzeniom, bardziej rozumiem co czytam, niż Szanowny Kolega jest w stanie sobie to wyobrazić. Akurat to, to jest mój zawód.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…