Jan Szyszko ma poważne kłopoty. Minister środowiska, na działaniach którego ekolodzy nie zostawiają suchej nitki, jest oskarżany o zatajanie informacji w oświadczeniu majątkowym.

Jan Szyszko / wikipedia commons
Jan Szyszko / wikipedia commons

Jak podaje RMF FM, Szyszko wycenił na 13 tys. złotych kolekcję poroży, którą skradziono mu z posiadłości w Tuczynie (woj. zachodniopomorskie); złodziej został już zatrzymany. Jeśli ów zbiór naprawdę był wart aż tyle, powinien być uwzględniony w oświadczeniu majątkowym. W nim muszą się bowiem znaleźć wszystkie składniki mienia ruchomego o wartości przekraczającej 10 tys. zł. Tymczasem w oświadczeniu polityka PiS jest mowa tylko o samochodzie Dacia Dokker z 2015 r.

To dalszy ciąg kłopotów Jana Szyszki – już na początku czerwca „Newsweek” pisał, że obiekt w Tuczynie, który minister nazwał w swoim oświadczeniu „stodołą” bez deklarowania wartości, to w rzeczywistości raczej ceglana willa z ogrodem, murowanymi schodami i altaną. Dziennikarze tygodnika znaleźli również nieścisłości w deklaracjach odnośnie powierzchni i ceny samej działki, na której rzekoma stodoła się znajduje, oraz innych nieruchomości, których właścicielem jest polityk.

Teraz porożami Jana Szyszki zajmie się CBA. Biuro ma ustalić, czy minister posiadał swoją kolekcję przed dniem podpisania oświadczenia majątkowego i czy wartość tego typu przedmiotów uległa zmianie po tym dniu. Tylko bowiem w sytuacji, gdyby poroża „podrożały” po 26 kwietnia, Szyszko nie będzie miał dalszych problemów w związku z niekompletnym oświadczeniem.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Obecnie m.in. środowisko truje się paszami GMO, obecna ekipa rządząca przedłużyła karmienie zwierząt paszami modyfikowanymi o 4-lata. Natomiasta obcięła fundusze na leczenie Raka. Mamy wysyp róznorakiego Raka! Gloryfikowana przez „niedorajdów” życiowych, Kołchoz/Unia Europejska przedłużyła sypanie pól trutką przez następne 7-lat. Zmiast stworzyć relaną tamę dla fali muzułmanów, medytowała czy ślimak to ryba… Przez takich „tanich drani” (PE/UE) giną i cierpią zwykli obywatele ceniący sobie pokój!!!
    Ku przestrodze!

  2. No cóż… jak się chce psa uderzyć – kij zawsze pod reką…
    Do tego porównania z popularnym przysłowiem skłania mnie pojęć poplątanie.
    Zajawka wytłuszczona w nagłówku mówi o ekologach i ich sporze z ministrem, zaś artykuł dotyczy zwykłego w przypadku polskich polityków wszystkich opcji ,,mijania się z prawdą” w oświadczeniach majątkowych.
    Czyżby nieuczciwość, która powinna w dojrzałej demokracji spowodować dymisje polityka to była rzecz tak prozaiczna i nic nie znacząca, że trzeba do bałaganu mieszać wajrakowca puszczańskiego? (bowiem jak na razie to najpoważniejszy konflikt, w którym nieuk hołubiony przez media wygrywa z profesorem leśnictwa).

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…