Na Twitterze były minister spraw zagranicznych III RP i prominentny polityk tzw. zjednoczonej opozycji Radosław Sikorski zabawił się kiepskim, zupełnie nie w dyplomatycznym stylu wpisem. Na kanwie awarii – spowodowanej najprawdopodobniej dywersją lub atakiem terrorystycznym – obu gazociągów Nord Stream, pozwolił sobie na znany już wszystki pewnie wpis: na tle miejsca ulatniania się gazu z uszkodzonego gazociągu napisał wprost: „Thank you, USA”. Gdy już cały świat się z tym zapoznał, a niewielki odsetek ludzi w miarę przytomnych złapało się za głowy ze zgrozy i zdumienia, Sikorski oznajmił, że to był żart.
Może i żart. Owszem, bezmyślny, kompromitujący autora „żartu” jako polityka. Jednak to to dopiero połowa prawdy.
Tego samego dnia i następnego owa facecja Sikorskiego stała przedmiotem mnóstwa komentarzy i enuncjacji propagandy rosyjskiej. Zresztą zachodnie media też miały używanie. Najpierw, gdy wzięły tekst prominentnego polskiego polityka na poważnie, a potem, gdy już się okazało, że pan Sikorski zakpił z nich sobie. Ciekawe, że znaczna część zachodnich komentarzy ganiła polskiego polityka za… nadmierna szczerość. Media rosyjskie z kolei korzystały pełnymi garściami z wpisu Sikorskiego, by po raz kolejny udowodnić gangsterską mentalność Zachodu i lokajską mentalność Polski.
Przyjrzyjmy się jednak temu wpisowi na spokojnie. Trzeba go rozpatrywać w kilku aspektach: Po pierwsze – Sikorski uchodzi w Polsce za doskonale zorientowanego w kulisach polityki Waszyngtonu. Po drugie: jego żona, dziennikarka i pisarka, Anna Apelbaum jest obywatelką USA oraz posiada rozlegle koneksje w kręgach silnie zorientowanych na globalizm w neoliberalnym stylu amerykańskiej Partii Demokratycznej. Po trzecie: ten akt dywersji lub terroryzmu uniemożliwia potencjalne nawet uruchomienie dostaw gazu do Niemiec i reszty Europy po zakończeniu konfliktu na Ukrainie. Dziwnym zbiegiem okoliczności uszkodzenie gazociągów nastąpiło zaraz po zapowiedziach płynących z Kremla, iż dostawy gazu mogą być niezwłocznie wznowione wymienionymi gazociągami jednym ruchem przycisku po osiągnięciu porozumienia w sprawie Ukrainy. A bez dostaw taniego gazu gospodarka głównej lokomotywy unijnej – Niemiec – nie jest dla nikogo konkurencją. Podobnie jak cała Unia. Po czwarte wreszcie: Joe Biden podczas konferencji prasowej w 7 lutego tego roku obiecywał wszelkimi metodami uniemożliwić dostarczanie gazu poprzez Nord Stream 2, nawet gdyby na Ukrainie doszło do interwencji rosyjskiej. Na pytanie dziennikarza – „….ale jak dokładnie to zrobisz ? Przecież projekt jest pod kontrolą Niemiec” Biden odpowiedział „Obiecuję, że będziemy w stanie to zrobić”.
Nie rozstrzygając, kto stoi za tym aktem dywersji należy postawić jedno podstawowe pytanie: komu przyniósł on najwięcej korzyści?
Ale wracając do Radka Sikorskiego i polskich spraw – po raz kolejny wypada stwierdzić: jacy politycy – taka polityka. Jakie polityczne elity III RP, taki poziom intelektualny ich żartów lub nawet (pochlebiam Sikorskiemu) politycznej gry. Polska drugiej dekady XXI wieku powiela drogę, jaką przechodziła w wieku XVIII I RP. Od samozachwytu nad własną przenikliwością do samozagłady.
Układ domknięty: Tusk – Trzaskowski
Wybór pomiędzy Panem na Chobielinie a Bonżurem jest wyborem czysto estetycznym. I nic w ty…