Umowa pomiędzy krajami na razie ma charakter nieformalny, wkrótce nastąpi podpisanie umowy. Planowy rozkład lotów zastąpi nieregularne, czarterowe połączenia. Jeśli Kuba wpuści na swoje lotniska amerykańskie samoloty, będzie to największa interakcja handlowa tych krajów od 54 lat.
Stany Zjednoczone i Kuba powoli normalizują swoje stosunki. Prezydent USA zapowiedział nawet, że jest gotów pojechać na Kubę z wizytą – twierdzi, że Hawana robi postępy w „szanowaniu praw obywatelskich” i że jeśli ten progres się utrzyma, zrobi to z radością.
Tymczasem na linii Waszyngton-Hawana pojawiają się kolejne gesty, świadczące o zakończeniu trwającej od ponad pół wieku ekonomicznej izolacji Kuby i jej mieszkańców – ważnym jest właśnie powrót lotów komercyjnych. Do tej pory podróżni musieli używać lotów czarterowych, które były trudne do zarezerwowania (nie dało się tego zrobić przez internet), na lot trzeba było długo czekać i obowiązywał bardzo ostry limit na wielkość bagażu. Odcinało to w praktyce możliwość powrotu na Kubę zamożnych amerykańskich turystów, którzy za czasów wspieranego przez USA reżimu generała Batisty tak licznie odwiedzali kraj, czyniąc z Hawany jedną ze światowych stolic seks-turystyki.
Loty czarterowe stały się w ciągu ostatniego roku bardziej popularne, głównie ze względu na ocieplenie stosunków pomiędzy krajami. Korzystają z nich głównie Kubańczycy, którzy zdecydowali się na emigrację do Stanów Zjednoczonych, jednak pojawiali się też biali Amaerykanie – od tego roku możliwy stał się wyjazd bez specjalnego pozwolenia ze strony Departamentu Skarbu.
Latem tego roku w Waszyngtonie otwarto ambasadę kubańską, a w Hawanie – amerykańską. Wznowiono także normalną wymianę pocztową pomiędzy krajami. Barack Obama – jak twierdzi – od początku swoich rządów dąży do zakończenia ekonomicznej izolacji Kuby, na której traci rocznie miliony dolarów. Proces ten w 2009 na pięć lat wstrzymało zatrzymanie na Kubie Alana Grossa, pracownika amerykańskiego Departamentu ds. Rozwoju, który przemycał na Kubę telefony satelitarne w ramach programu „promocji demokracji”, zapoczątkowanego przez rząd George’a W. Busha. Gross otrzymał za to od rządu 500 tys. dolarów. Bushowski program był ostro krytykowany w USA, głównie ze względu na narażanie obywateli amerykańskich na niebezpieczeństwo – opłacony Gross nie miał żadnego doświadczenia w szpiegostwie, słabo mówił po hiszpańsku. Kuba skazała go za działanie przeciwko państwu, jednak po pięciu latach więzień został wymieniony na trzech Kubańczyków, odsiadujących w USA wyroki za szpiegostwo na rzecz Hawany.
[crp]Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…