Czystek w Turcji ciąg dalszy. Według coraz bardziej groteskowych zarzutów Recepa Tayyipa Erdogana jego wrogowie związani z Fethullahem Gulenem kontrolowali właściwie cały kraj – armię, uczelnie wojskowe, media, a nawet niektóre przychodnie lekarskie.

Recep Tayyip Erdogan, fot. Secretary of Defense
Recep Tayyip Erdogan, fot. Secretary of Defense

Na mocy prezydenckiego dekretu jutro zakończyć działalność muszą trzy agencje informacyjne, 16 kanałów telewizyjnych, 23 stacje radiowe, 15 tygodników, 45 dzienników i 29 wydawnictw. Wszystkie media zostały oskarżone o udział w spisku, którego głową był kaznodzieja Fethullah Gulen, a celem – obalenie tureckiego rządu. Wśród domniemanych gulenistów jest słynny dziennik „Zaman” i kanał informacyjny Samanyolu. Niejednokrotnie ich dziennikarze krytykowali działalność Recepa Tayyipa Erdogana; wiele razy również oskarżano ich o działanie na zlecenie Gulena. Teraz prezydent jednym dekretem mógł po prostu zamknąć im usta. Na proces oczekuje już 42 dziennikarzy, wczoraj wydano nakazy aresztowania kolejnych 47 autorów związanych z „Zaman” właśnie.

Nie kończą się również czystki w wojsku. Kolejny dekret prezydencki wyjmuje ze struktur armii jednostki straży przybrzeżnej i żandarmerii (formacji wykonującej zadania policyjne na wsi – zwykła policja działa w miastach – i strzegącej granic). Odtąd będą polegały ministerstwu spraw wewnętrznych, które nieporównywalnie łatwiej kontrolować. Erdogan nie spełnił również obietnicy z pierwszych dni po zamachu, gdy mówił, że represje nie będą dotyczyły osób, które nie miały możliwości przeciwstawić się rozkazom wyższych rangą dowódców. Aresztowano m.in. 62 niepełnoletnich kadetów z akademii wojskowej Kuleli. Według ich krewnych zostali oni przymusowo ściągnięci z wakacji i faktycznie zmuszeni do udziału w puczu. Rząd jednak oskarżył również ich o udział w spisku gulenistów. Wczoraj akademie wojskowe i szkoły średnie o takim profilu zamknięto. Ich słuchacze trafią do zwykłych placówek; szkolnictwo wojskowe ma zostać poddane totalnej restrukturyzacji. Oficjalne stanowisko rządu mówi, że uczelnie kształcące przyszłych oficerów były opanowane przez zwolenników Gulena.

Represjom podlegają zresztą nie tylko formacje mundurowe – wśród 2341 instytucji zlikwidowanych na mocy dekretów, ciągle w związku z tym samym oskarżeniem, są organizacje związków zawodowych, organizacje charytatywne, szkoły, a nawet przychodnie lekarskie. Z aresztowanych 15846 osób na razie 8133 oficjalnie usłyszało zarzuty. Premier Binali Yildirim ponownie powtórzył wczoraj, że poszukiwanie wrogów legalnego rządu jeszcze się nie skończyło.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…