Problemy techniczne z samolotami, mnóstwo zgłaszanych usterek – to najczęstsze powody odwoływania zaplanowanych lotów u największego polskiego przewoźnika lotniczego. A w tle antypracownicza polityka, prześladowanie związkowców i piloci pracujący na umowach śmieciowych. Jak długo władze zamierzają przymykać oko na taki patologiczny porządek?
W bardzo złym kierunku zmierzają Polskie Linie Lotnicze LOT za rządów prezesa Rafała Milczarskiego. Konflikt z pracownikami, który nasilił się wiosną bieżącego roku to nie jedyny problem spółki. „Gazeta Wyborcza” podaje, że już ponad 40 proc. połączeń wypada z rozkładu. Pasażerowie są niezadowoleni, a firma liczy kolejne straty.
W maju bieżącego roku zarząd LOT zwolnił w trybie dyscyplinarnym przewodniczącą Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego Monikę Żelazik. W tym samym czasie prokuratura podjęła wobec niej czynności związane z zarzutem prowadzenia działalności terrorystycznej. Oczywistym jest, że działaczka została wyrzucona za konsekwentną postawę sprzeciwu wobec antypracowniczej polityki, zatrudniania na umowach śmieciowych i próbę zorganizowania strajku. W obronie Moniki Żelazik odbyły się już dwa protesty.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…