Potwierdzili się wcześniejsze doniesienia z kraju fiordów. Sławomir Kowalski do tego stopnia uprzykrzał życie władzom i instytucjom państwa norweskiego, że Oslo postanowiło w końcu się go pozbyć. Teraz dostał jeszcze na dokładkę wilczy bilet.
Resort podkreślił, że praca polskiego konsula była oceniana bardzo dobrze, szczególnie „jeśli chodzi o jego działania na rzecz obrony interesów polskich rodzin”a MSZ „podtrzymuje swoje stanowisko, że zarzuty strony norweskiej wobec pracy konsula RP są nieuzasadnione”. „Ponadto należy zaznaczyć, że decyzja władz norweskich została wydana pomimo wykazanej przez stronę polską dobrej woli, chęci konstruktywnego wyjaśnienia sprawy i rozwiania wszelkich wątpliwości, w tym rzeczowego, opartego na faktach podejścia do zarzutów stawianych konsulowi Kowalskiemu” – podsumowano.
Co przeskrobał Sławomir Kowalski w Norwegii? Tamtejsze Ministerstwo Spraw Zagranicznych twierdzi, że Sławomir Kowalski postąpił niewłaściwie wobec lokalnych urzędników publicznych. W styczniu rzeczniczka resortu Ane Haavardsdatter Lunde przekazała w oświadczeniu, że Polska została wezwana do odwołania Kowalskiego, a przyczyną tej decyzji była niezgodna z rolą dyplomaty działalność w sprawach konsularnych. Haavardsdatter Lunde przyznała, że było „wiele skarg od różnych podmiotów publicznych na zachowanie pana Kowalskiego”.
Głównym polem aktywności konsula było atakowanie urzędu ds. ochrony dzieci Barnevernet. Instytucja ta zajmuje się bezpieczeństwem dzieci. Jej celem jest zapewnienie młodym obywatelom dorastania w warunkach bez przemocy. Przemoc w postaci krzyku, klapsów czy bicia jest z kolei jest powszechnie praktykowaną przez emigrantów z Polski. Kowalski wielokrotnie bronił prawa polskich rodziców do stosowania takich metod.
O tym, że część Polaków mieszkających w kraju fiordów nie szanuje miejscowych zasad, można przeczytać na forach norweskiej polonii. „Kiedyś byłam u znajomych rodaków na kawie i pogaduszkach Heheszki a tu nagle znajoma rzecze: – Tylko ja to jak będę miała dzieci, to nie chciałabym ich mieć tutaj. Bo tu nie wolno własnego dziecka bić” – czytamy w jednym z wpisów.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Słuszna decyzja. Zastanawia tylko, jak długo Min. Spraw. Zagr. RP zajęło udawanie, że nie rozumie dyplomatycznego języka drugiej strony. Zapłaciliśmy za to podwójną kompromitacją: wyrzuceniem konsula oraz dokonaniem całkowicie prymitywnego odwetu (bo to nawet nie była retorsja).
Kolejny kamyczek do budowli muru sanitarnego wokół Polski. I to budowanego przez patryjotyczne władze.
Jak pomyślę o PRL, gdzie Gomułka mógł przeprowadzić uznanie granicy zachodniej Polski, a Adam Rapacki zaproponował rozwiązania do dziś pamiętane w Europie – to łza się w oku kręci.
Jeśli chodzi o wychowanie dzieci, to Norwegia jest państwem totalitarnym. Rodzice są zupełnie ubezwłasnowolnieni. Tubylcy się dostosowali, ale cudzoziemcy – nie tylko Polacy – mają wielkie problemy. Chichotem norweskiej poprawności jest fakt, że bardzo surowe represje za „niewłaściwe” traktowanie swoich dzieci dotyka europejczyków, ale wyznawców islamu już nie. Chociaż akurat oni mają o wiele bardziej „nieortodoksyjny” sposób wychowywania dzieci.
Droga Redakcjo został wywalony nie za to, że bronił ale za to jak bronił.
To duża różnica.
Bronił wychodząc pozo to co w Norwegii uchodzi za akceptowalne.
Zara, zara, a to było w Norwegii czy Katolandzie? Bo jeśli w Norwegii, to chyba zgodnie z NORWESKIM prawem? A jeśli niezgodnie, to powinni go zapuszkować a nie wykopywać z kraju. A w kiciu niech głosi swoje idee.
może należałoby zacząć od przywołania Norweskiego Prawa- która przemoc w rodzinie uznaje za PRZESTĘPSTWO ścigane z urzędu…o czym mało kto z polskich emigrantów wie lub chce pamiętać …a konsul nie ma prawa wpychać się pomiędzy urzędników państwowych egzekwujących przestrzeganie tegoż PRAWA.
Może powinieneś młody człowieku zapoznać się z ROLĄ I ZADANIAMI dyplomatów w prawnym wsparciu współobywateli przebywających za granicą?
I dopiero wówczas zabierać głos?
Nawet morderca ma prawo do pomocy prawnej swojego konsula i prawnika (wynajętego na miejscu czy ambasady/konsulatu – np. w kwestii tłumaczeń, pism prawnych, etc.)