Po trzygodzinnych obradach klubu parlamentarnego Lewicy udało się wypracować wspólne stanowisko w sprawie wtorkowego głosowania nad ustawą o zniesieniu limitu 30-krotności składek na ZUS. Rzeczniczka Anna-Maria Żukowska nie zdradziła jednak szczegółów.
Poparcie Lewicy dla ustawy może okazać się kluczowe, gdyż przeciwko rządowemu projektowi zagłosują deputowani Porozumienia, koalicjanta Prawa i Sprawiedliwości. Dla rządu Morawieckiego jest to niezwykle ważne głosowanie, gdyż zmiany są niezbędne do pozyskania 5 mld złotych, które władza potrzebuje do spełnienia obietnicy zrównoważonego budżetu.
Co zakłada ustawa? Według projektu od 2020 r. składka na ubezpieczenia emerytalne i rentowe będzie odprowadzana od całości przychodu. Dotychczas osoby zarabiające więcej niż 11 tys złotych nie miały pociąganej składki do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych po przekroczeniu progu dochodowego. PiS chce znieść ten limit, co przyniesie przychód szacowany na 7,1 mld zł. Rząd nie przejmuje się faktem, że za jakiś czas takim osobom trzeba będzie wypłacać wyższe emerytury, gdyż w skrajnie niesprawiedliwym polskim systemie wysokość emerytury jest ściśle powiązana z wysokością odprowadzanych składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Im wyższa kwota odprowadzanych składek i im dłuższy okres zatrudnienia, tym wysokość świadczenia jest wyższa.
Partia Razem dopuszczała możliwość poparcia ustawy pod warunkiem, że znajdzie się w niej zapis o emeryturze maksymalnej, co miałoby zapobiec sytuacji, w której system będzie musiał wypłacać horrendalnie wysokie świadczenia bogatym emerytom.
Jak jutro zagłosują deputowani Lewicy? Na razie nie chcą zdradzić.
– Klub Lewicy decyzję podjął wspólną, wspólne będzie miał stanowisko, ta decyzja zapadła jednogłośnie, natomiast nie chcąc dawać naszym przeciwnikom politycznym oręża w dłoń jeszcze przed tym kluczowym głosowaniem. Nie zdradzimy szczegółów naszego stanowiska, natomiast mogę powiedzieć, że będzie to wspólne stanowisko klubu – ogłosiła Anna Maria Żukowska.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Podoba mi się propagandowe nazywanie limitu 2,5-krotności średniej 30-krotną.
Problem w tym, że w głowach naszych rodaków wciąż siedzi Balcerowicz i ta ustawa nie ma jakiegoś większego poparcia społecznego. To nasza sprawa by progresję podatkową spopularyzować. I tu nie trzeba posłów, zwykła działalność nawet internetowa, wystarczy.