Przed sądem w Lublinie ruszył proces Stanisława A., oskarżonego o zastrzelenie psa należącego do mieszkanki wsi Dubica. Mężczyzna trudni się zawodowo zabijaniem zwierząt, jest myśliwym. Właścicielka uśmierconego czworonoga nie ma wątpliwości – powinien stracić uprawnienia myśliwskie i ponieść odpowiedzialność za swój czyn.

Do zdarzenia doszło w maju bieżącego roku. Anna Czeczot spacerowała lasem ze swoimi trzema psami.  Zwierzęta biegły przed nią leśną drogą. W pewnym momencie padł strzał. Kobieta zobaczyła, że jeden z jej ulubieńców został trafiony. Pies zmarł na miejscu. Kula przebiła mu czaszkę na wylot. Mężczyzna zbiegł z miejsca zdarzenia, mimo iż właścicielka krzyczała aby się zatrzymał.

Myśliwy przyznaje, że zabił psa, bo ten biegał bez smyczy i kagańca. Utrzymuje też, że pomylił go z dzikiem.

– To był duży pies, mocno zbudowany w kłębie – zaznacza adwokat mężczyzny Stanisław Gerlach. – Właścicielka nie powinna wypuszczać go bez smyczy i bez kagańca. Teren był objęty wirusem ASF. Poza tym, jest uchwała rady gminy Wisznice, która zakazuje właścicielom puszczania dużych psów bez smyczy – podkreśla prawnik.

Anna Czeczot uważa takie tłumaczenia za niepoważne.

– Oczekuję sprawiedliwej kary, chciałabym aby ten człowiek stracił uprawnienia myśliwskie. To co się stało, świadczy o jego niekompetencji. A w związku z tym że był to pies z rodowodem, będę domagała się też zadośćuczynienia – podkreśla.

Podobnego zdania jest jej adwokat. – Nie wierzymy, że myśliwy z 30-letnim stażem nie odróżnił psa od dzika – zaznacza Sebastian Śniosek – Poza tym, brak jest informacji o obwodach kół łowieckich i polowaniach. Nawet w urzędzie gminy nie ma ogólnodostępnych informacji – podkreślił pełnomocnik pokrzywdzonej.

W wersję oskarżonego nie uwierzył też Sąd Rejonowy w Lublinie, który w październiku wydał wyrok nakazowy, skazując mężczyznę na rok ograniczenia wolności oraz 20 godzin prac społecznych. Stanisław A. od wyroku się odwołał.

Teraz przyjdzie czas na zeznania świadków pokrzywdzonej. Kobieta zwraca uwagę, że teren objęty polowaniem nie był właściwie oznaczony, a zatem jej pies mógł biegać bez smyczy.

patronite

 

 

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Przewinienie myśliwego to jedno, ale wypuszczenie dużego psa bez smyczy lub kagańca może być bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia człowieka gdy ten zachowa się agresywnie, a dla osób z fobią na tym punkcie natknięcie się na takiego zwierza niepilnowanego przez właściciela dodatkowo jest bardzo traumatycznym przeżyciem! Więc to nie jest błahostka.

    1. @Mirek.
      Jeżeli właściciel puszcza sporego owczarka luzem – to jest jego zachowania pewien, albo… jest kompletnym idiotą. Jeżeli pies jest ułożony, to wróci wołany, a bez komendy lub widoku zagrożenia dla właściciela – nie zaatakuje. NIE MA INNEJ OPCJI! A jeśli jest to tak zwany ,,kanapowiec” to o ile nie ma zwichrowanej psychiki i nie zostanie zaczepiony to każdego człowieka ominie, a pogonić może za sroką lub zającem (bo ucieka). Upolować, nie upoluje, bo nie umie! No chyba że trafi na chory czy bardzo stary egzemplarz ,,dziczyzny”.
      Piszesz ,,ludzie z fobiami” – tacy powinni się po prostu leczyć!
      Nie należy szukać usprawiedliwień dla idioty z bronią. Bo właśnie idiota póxniej tłumaczy się, że wziął grzybiarza za jelenia i nie potrafi odróżnić dobrze utrzymanego psa z hodowli (w obroży lub kolczatce) od szwendającego się uliczniaka zwanego z niemiecka ,,streassepudel”.

  2. Jeśli dobrze pamiętam, to psy nie mają wstępu do lasu bez smyczy i kagańca. Są zagrożeniem dla leśnych zwierząt. Dlatego powinny być z urzędu kasowane. Ale psy u nas są bardziej święte, niż krowy w Indiach i prawo ich nie dotyczy. Bo są zwierzęta równe i równiejsze.

    1. Naruszenie przepisów porządkowych nie upoważnia pana ze strzelbą do walenia na oślep do wszystkiego co ma cztery łapy. Aby odstrzelić psa – trzeba mieć PEWNOŚĆ że jest to wałęsający się bezdomniak. Tak przynajmniej stanowi prawo łowieckie.

  3. Może tak żle by nie było ale gdyby nie daj boże spacerował po lesie zdradzany małżonek z „porożem” to kto wie…
    A tak w ogóle nie mieści mi się w głowie jak można czerpać przyjemność z zabijania zwierząt, myśliwi to jednak zboki z małymi „interesami” i wielkimi giwerami.

    1. Ten komentarz powinien być pod postem kolegi Skorpion 13 ale net zrobił psikusa.

    2. Nie wszyscy kol. Ziomekp1!
      Stanowią element konieczny w zaburzonej przez namnożenie się człowieka ekosferze. Człowiek to najskuteczniejszy (bo posługujący się narzędziami) drapieżca. A jako taki – nie pozwoli aby ktokolwiek (lub cokolwiek) mogło mu zagrażać. No i skutecznie wytępił wszystkie regulatory populacji zwierzęcej w postaci niedźwiedzi, wilków, rysiów. Ocalały jedynie lisy, borsuki – jako niezbyt groźne dla ludzi. Następnie (po wytępieniu drapieżców) wziął sie za likwidacje chorób, które stanowiły następny element regulacyjny w populacjach. Sam pozbył sie nieomal wszystkich jakie jego gnębiły, a zwierzątka zaczął masowo szczepić przeciw wściekliźnie, płowe dokarmiać – bo z dawnych nieprzebytych pusz jeno zagajniki ocalały. I mam – brak jakiejkolwiek równowagi w przyrodzie którą… muszą regulować właśnie co przez wielu pogardzani myśliwi, realizujący nazbyt wybujały instynkt łowiecki. Jeżeli nie będziemy kontrolować populacji zwierząt, to dzięki naszym własnym wysiłkom zwierzątka nas zadepczą.

    3. Ad. Skorpion 13
      Może i ma kolega rację ale ja naprawdę nie rozumiem jak można czerpać radość z zabijania, m.in. z tego powodu nie jadam mięsa oraz jeżdżąc samochodem prawie 40 lat nigdy niczego nie przejechałem — znajomi mówią złośliwie, że jeżdże jak „ci.poń” — znaczy tyle ile na znakach –ale mam to gdzieś.
      Pozdrawiam.

  4. Jeżeli myśliwy twierdzi że w dzień, przy dobrej pogodzie, nie odróżnia dzika od psa – to ze względu na znaczne upośledzenie organu wzroku powinien utracić prawo do posiadania broni. Przecież równie dobrze mógł właścicielkę psa wziąć za… jelenia…

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…