Były wiceminister rolnictwa Tadeusz Romańczuk ponownie jest prezesem Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek. Po powrocie zmienił zasady podziału zysków ze sprzedanego mleka. Na niekorzyść dostawców. „Czujemy się okradzeni” – mówią ludzie, którzy od wczoraj protestują pod siedzibą spółdzielni w Bielsku Podlaskim.

Romańczuk zrezygnował niedawno z posady w resorcie rolnictwa i wrócił do prezesowania spółdzielni. Jedną z jego pierwszych decyzji było podniesienie stawki potrącania z litra mleka.

– Władze spółdzielni podjęły uchwałę o podniesieniu stawki, która od każdego litra mleka potrącana jest w poczet udziałów w spółdzielni – powiedział Krzysztof Tołwiński,  jeden z mleczarzy, który od poniedziałku demonstrują niezadowolenie pod budynkiem spółdzielni. – Podniosły też wartość udziałów z 50 tys. zł do 100 tys. zł. – dodał.

Nie jest to jedyny powód, dla którego zorganizowano protest. Władze Bielmeku nie zapłaciły mleczarzom za towar dostarczony w czerwcu i lipcu. W wielu przypadkach zaległości sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych. Ludzie są wściekli, bo stało się to w okresie letnim, kiedy ich dzieci miały zostać na wakacje.

Tajemnicą poliszynela jest, że kondycja finansowa spółdzielni po powrocie Romańczuka wyraźnie się pogorszyła. Według mleczarzy, prezes podniósł stawki, aby załatać dziury w budżecie.

Najgorsze jednak wciąż może się wydarzyć.

– Rolnicy jako udziałowcy są współwłaścicielami spółdzielni – tłumaczył Tołwiński. – W przypadku ogłoszenia upadłości przez spółdzielnię to właśnie z ich udziałów będą pokrywane jej straty i zobowiązania. A Bielmlek jest zadłużony na kilkaset tysięcy zł.- mówi mleczarz.

Co dalej? Mleczarze planują kolejne protesty. Domagają się przywrócenia dawnych stawek i wypłacenia zaległych pieniędzy. Jeśli sprawa szybko nie zostanie wyjaśniona, złożą zawiadomienie do prokuratury.

paypal

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
    1. Weź nie bredź. Przecież to propaganda czyli jak mawiają obecnie – czarny PR.
      Facet był dopiero co wrócił, kilka lat go nie było, a spółdzielnia (wg słów dziennikarza) po jego powrocie z dnia na dzień popadła w długi. To taka sama prawda jak prawdziwa jest lojalność partyjna Piekarskiej. Długi powstawały od dawna. I dlatego należy obciążyć wszystkich udziałowców kosztami pokrycia strat, a nie dogadzać wypłatami z zysku. Zasadniczo wypłaty te powinny zostać zawieszone do czasu spłaty zadłużenia, w stosunku do wszystkich udziałowców. Po odzyskaniu zerowego salda należy zastanowić się jaką cześć zysków można przeznaczyć na wypłaty dla udziałowców, a ile należy pozostawić na unowocześnienie/odtworzenie zakładu, a może i wybudowanie działu jakiegoś zaawansowanego przetwórstwa, aby uzyskać wyższe dochody.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…