twitter.com
W Chile trwają masowe protesty przeciwko systemowi emerytalnemu narzuconemu społeczeństwu przez wolnorynkową dyktaturę w latach osiemdziesiątych. Miało być kapitalistyczne eldorado, a jest głód i tłumy wściekłych ludzi na ulicach.
W piątek obywatele demonstrowali w stolicy kraju – Santiago, a także w Valparaiso, Vina del Mar, Concepcion, Temuco i innych miastach. W miesiąc po wielkich demonstracjach w pięćdziesięciu miastach Chile przeciw prywatnemu systemowi emerytur mobilizacja jest ogromna. Za koordynację protestów odpowiedzialny jest komitet powołany przez związki zawodowe oraz organizacje społeczne, które od lat domagają się demontażu niesprawiedliwego systemu, zainstalowanego przez brutalną proamerykańską juntę generała Augusto Pinocheta. Wczoraj manifestacje w kilku ośrodkach przerodziły się w blokady głównych arterii komunikacyjnych. W Santiago nie kursowało metro i część transportu kolejowego. Paraliż wzmógł jeszcze gniew obywateli, z których jednak ponad 70 proc. popiera postulaty protestujących.
Thousands in #Chile protest against state pension system: https://t.co/NcAqp4uu8w (from @AP) pic.twitter.com/VJX7r7xk3f
— Luis Andres Henao (@LuisAndresHenao) November 4, 2016
Głównym celem komitetu jest likwidacja antyspołecznego systemu emerytalnego zwanego AFP, w ramach którego przez lata okradano Chilijczyków z części ich wynagrodzeń, które za pośrednictwem państwa były przekazywane prywatnym firmom ubezpieczeniowym. Pinochet zapowiadał, że w ten sposób obywatele będą otrzymywać emerytury w wysokości co najmniej 70 proc. ostatniej pensji. Rzeczywistość pokazała, że było to zwykłe oszustwo. Obecnie ponad 90 proc. emerytów dostaje świadczenia o równowartości poniżej 233 dolarów, czyli mniej niż płaca minimalna. Za taką kwotę trudno się utrzymać, nie mówiąc już o spokojnej i dostatniej starości, też obiecywanej przez kapitalistyczną dyktaturę. Obecne władze próbują ratować sytuację. Socjaldemokratyczna prezydent Michelle Bachelet obiecała pięcioprocentową podwyżkę świadczeń, jednak obywatele uważają, że to zdecydowanie zbyt mało. Protesty nabierają dynamiki i należy się spodziewać, że ich uczestnicy nie ustąpią, dopóki państwo nie zagwarantuje wszystkim obecnym i przyszłym emerytom świadczeń na godnym poziomie.
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…