Pierwszymi wśród cudzoziemców, niezbyt szczęśliwymi beneficjentami chińskich testów analnych na obecność koronawirusa, zostało w zeszłym miesiącu dwóch amerykańskich dyplomatów, co stało się powodem interwencji ambasady USA w Pekinie, jak i departamentu stanu w Waszyngtonie. Chińczycy zlekceważyli te protesty i wprowadzają właśnie takie testowanie na wszystkich swych lotniskach międzynarodowych.
Wczoraj interweniował rząd Japonii – i to w oficjalnej nocie dyplomatycznej: zwrócił się do Pekinu o zwolnienie swoich obywateli z obowiązku poddania się pobieraniu wymazów z odbytu, argumentując, że powodują one „cierpienie psychologiczne”. Dziś zareagowało na to chińskie ministerstwo spraw zagranicznych, tym bardziej, że nieoficjalne interwencje podjęło też kilka innych krajów: jego zdaniem, taka metoda pobierania próbek ma „podstawy naukowe” i jest w zgodzie z „ewolucją sytuacji epidemiologicznej i stanem prawnym Chińskiej Republiki Ludowej.”
Konkretnie, Chińczycy twierdzą, że wymazy z odbytu są dużo pewniejsze niż wymazy z gardła/nosa, gdyż pozwalają łatwiej uniknąć fałszywych wyników testów PCR. Próby z takimi testami przeprowadzono już w styczniu, na części mieszkańców Pekinu i w kilku innych miastach. Według stołecznej prasy, testy analne są „dużo mniej nieprzyjemne”, niż nosowe, jeśli brać pod uwagę tylko doznania cielesne. W Europie ten typ testów stosują tylko szpitale w hiszpańskiej Galicji, gdy testowana osoba z aparatem oddechowym ma zajęte usta i nos.
Mimo chińskiego argumentu, że koronawirusy gromadzą się chętniej w odbycie, niż w nosie, metoda budzi wśród przyjezdnych cudzoziemców mocno mieszane uczucia. Media japońskie i amerykańskie mówią o „upokorzeniu” i nawet „degradacji ludzkiej godności”, podkreślając „złośliwość” władz chińskich. Mimo licznych pytań ze strony dziennikarzy zachodnich, na razie władze chińskie nie wyraziły zamiaru odstąpienia od rektalnych testów w przewidywalnym terminie. Zdementowały tylko informacje, jakoby testowani w ten sposób musieli chodzić przez jakiś czas na szeroko rozstawionych nogach.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…