Tysiące Polek i Polaków w całym kraju zaangażowało się w pomoc uchodźcom z Ukrainy. Wydawałoby się, że w pomoc ludziom, którzy uciekają, by ratować życie swoje i swoich bliskich, powinni zaangażować się również polscy „obrońcy życia”. Otóż oni zajmują się czym innym.
Od kilkunastu dni w internecie krążą memy z pytaniem, gdzie jest czołowa „obrończyni życia” Kaja Godek. Czy rozdaje ukraińskim uchodźczyniom ciepłą zupę albo uczestniczy w zbiórkach darów? Czy jednak znowu okazało się, że warte uwagi dla katolickich fundamentalistów jest tylko „życie nienarodzone”, a po porodzie dziecko, a tym bardziej kobieta, nie zasługują na żadne wsparcie?
Wczoraj Fundacja Życie i Rodzina podjęła inicjatywę w sprawie Ukrainy. Opublikowała i zaczęła kolportować ulotki, w których tłumaczy uciekającym przed wojną kobietom, że największym złem jest… aborcja.
W dwóch językach, z drastycznym zdjęciem
„Aborcja to zabójstwo” – krzyczy ulotka po polsku i po ukraińsku. Poniżej autorzy umieścili słowa katolickiej świętej, Matki Teresy z Kalkuty, która powiedziała, że nic nie powstrzyma ludzi przed zabijaniem się nawzajem, jeśli matka może zabić swoje dziecko. Jest też, a jakże, zdjęcie rozkawałkowanego płodu. Obok prezentujemy część ulotki, bez fotografii – osoby o mocnych nerwach mogą obejrzeć całość tutaj.
Na drugiej stronie ulotki katoliccy fundamentaliści witają Ukrainki w Polsce i udzielają garści informacji prawnych. – Lekarz, który dokonałby aborcji na Pani dziecku, podlega karze więzienia do lat 8. Karze podlegają także osoby, które namawiają lub pomagają w zabiciu Pani dziecka – czytamy. Przypomnijmy, że na Ukrainie aborcja jest legalna do 12 tygodnia, jeśli tylko kobieta nie chce kontynuować ciąży. Natomiast do 28 tygodnia ciąży można legalnie dokonać zabiegu „z przyczyn społecznych”. „Tabletki po” są dostępne w aptekach bez żadnego problemu.
„Najgorsza zbrodnia”
Kobietom, które wydostały się z bombardowanych miast, polscy ultrakatolicy uświadamiają, że aborcja to czyn dużo straszniejszy niż wojna. I wszystko, co podczas tej wojny przeżyły. „Aborcja to zabójstwo i najgorsza zbrodnia” – oznajmiają. Następnie sugerują Ukrainkom, by dzwoniły na policję, jeśli ktoś proponuje im aborcję lub zbiera środki „na zabicie dziecka”.
Fundacja Życie i Rodzina dystrybuuje ulotki o takiej treści wśród ukraińskich uchodźczyń w odpowiedzi na działania organizacji broniących praw kobiet. Wielka Koalicja za Równością i Wyborem, zrzeszenie 118 grup prokobiecych, już kilka dni temu zaapelowało o zapewnienie Ukrainkom pełnego dostępu do leczenia ginekologicznego, gdy tylko będzie taka potrzeba.
– Oczekujemy, że poradnie ginekologiczne będą przyjmować uchodźczynie bezpłatnie i bez wyjątku. Domagamy się poszanowania ich godności i podążania za pacjentkami. Jeżeli zdecydują o zakończeniu ciąży, to oczekujemy, że ginekolodzy i ginekolożki będą je wspierać w terminacji. Wszak wojna jest traumatycznym doświadczeniem i dla wielu uchodźczyń kontynuacja ciąży jest zagrożeniem ich zdrowia, a nawet życia – napisano w oświadczeniu podpisanym przez koordynatorkę Koalicji Aleksandrę Magrytę.
Postawę Kai Godek i jej fundacji krytykują również polityczki lewicowe.
– Kaja Godek zamiast pomóc Ukrainkom, woli je zastraszać. Bo tym jest jej nowa „kampania informacyjna” po ukraińsku o tym, dlaczego aborcja jest zła i co grozi za nią w Polsce – napisała na Twitterze posłanka Beata Maciejewska.
Kaja Godek zamiast pomóc Ukrainkom, woli je zastraszać. Bo tym jest jej nowa „kampania informacyjna” po ukraińsku o tym, dlaczego aborcja jest zła i co grozi za nią w Polsce. Wszystko opatrzone drastycznymi zdjęciami, jakby Ukrainki mało jeszcze widziały.
— Beata Maciejewska #PosłankaLewicy ⚡️ (@B_Maciejewska) March 16, 2022
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…