Andrzej Duda zawetuje sztandarowe ustawy, za pomocą których PiS zamierzał „reformować” sądy. – Nie ma u nas tradycji, by prokurator generalny mógł ingerować w pracę Sądu Najwyższego, nie mówiąc o sędziach. Nie wolno do tego dopuścić – oznajmił w oficjalnym oświadczeniu.

www.facebook.com/andrzejduda

Duda oznajmił, że sądom potrzebna jest reforma, ale muszą być to mądre zmiany. A wzmocnienie władzy prokuratora generalnego, będącego zarazem szefem resortu sprawiedliwości, nie jest trafionym pomysłem. Przekonywał, że swoją decyzję opiera na licznych konsultacjach z prawnikami i politykami, a szczególnie wpłynęła na niego doradczyni społeczna, czołowa działaczka KOR Zofia Romaszewska. Duda wyraził żal, że projekt ustawy o Sądzie Najwyższym został przegłosowany, chociaż nie przedstawiono go wcześniej prezydentowi do konsultacji.

– Praca sądów, dobrze ułożona struktura sądów oraz etyka to podstawa w demokratycznym państwie – oznajmił Duda, podkreślając, że sądownictwo ma fundamentalne znaczenie, by obywatel „mógł się spokojnie rozwijać i żyć”.

Nieoczekiwanie tym samym słowa prezydenta powtarzają zasadniczo stanowisko organizacji lewicowych, które brały udział w protestach przeciwko tak pomyślanej reformie sądownictwa. Zarówno przedstawiciele SLD, jak i partii Razem mówili na demonstracjach, że sposób pracy sądów zmieniać trzeba, konieczne jest wzmocnienie pozycji uboższych i słabszych obywateli w obliczu wymiary sprawiedliwości, ale cel ten nie zostanie osiągnięty poprzez podporządkowanie sądów Zbigniewowi Ziobrze (ani żadnemu politykowi, który przyjdzie do Ministerstwa Sprawiedliwości po nim).

Dziś o 11.00 Andrzej Duda będzie rozmawiał z I prezes Sądu Najwyższego Małgorzatą Gersdorf, a godzinę później do Pałacu Prezydenckiego przybędzie przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa Dariusz Zawistowski.

Jeszcze wczoraj i dziś rano czołowi politycy PiS sugerowali raczej, że ustawy zostaną wprowadzone mimo społecznego oporu. Jego skalę starano się zresztą bagatelizować. M.in. minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski powiedział w programie „Gość poranka”, że manifestantom nie chodzi wcale o sądownictwo, ale mamy do czynienia z próbą obalenia rządu. – Za tym stoją olbrzymie pieniądze i wpływy. To są koncerny medialne, banki i korporacje międzynarodowe. To są potężne siły, które ingerują w tej chwili w Polsce – kreślił dramatyczny obraz szef dyplomacji. Czy teraz również prezydenta Dudę PiS zaliczy do zakładników tych potężnych sił?

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…