Minister przedsiębiorczości i technologii sprzeciwia się planom ministerstwa finansów. Neoliberałka Jadwiga Emilewicz twardo broni przywilejów biznesu i najlepiej zarabiających.

We wtorek Ministerstwo Finansów przedstawiło Aktualizację Programu Konwergencji, którą przekaże Komisji Europejskiej do zaopiniowania, a która zawiera plany budżetowe Polski na najbliższe trzy lata oraz źródła finansowania wydatków. Wśród propozycji zawartych w APK najwięcej komentarzy w prasie wzbudziły głośny ostatnio “test przedsiębiorcy”, czyli weryfikacja samozatrudnienia, oraz zniesienie limitu 30-krotności składek do ZUS. Obie są interpretowane jako zapowiedź zaostrzenia socjalnego kursu rządu Mateusza Morawieckiego i śmielszego sięgnięcia do portfela najbogatszych Polaków w celach fiskalnych – samo zniesienie limitu składek ma według szacunków przedstawionych w AKP dać budżetowi dodatkowe 7,5 mld zł.

Tymczasem Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii, wypowiadając się w Tok FM u Piotra Kraśki odcięła się od planów resorty Elżbiety Czerwińskiej. Emilewicz uznała je za nierozsądne i obiecała, że osobiście będzie pracować na rzecz ich “racjonalizacji” przez rząd. Posługiwała się przy tym całkowicie neoliberalną argumentacją, charakterystyczną dla “ekspertów” biznesowych zawsze i w każdych warunkach opowiadających się za obniżaniem podatków dla najbogatszych i cięciem wszelkich wydatków socjalnych.

Wyrażała przede wszystkim obawy o to, by rząd nie rozsierdził właścicieli firm zapowiadanym “testem przedsiębiorcy”, który ma polegać na sprawdzaniu, czy w firmach nie dochodzi do wymuszania na pracownikach przechodzenia na samozatrudnienie i fikcyjne “biznesy” w celu zaoszczędzenia na ich składkach, podczas gdy faktycznie pracują oni na etatach.

– Będziemy tutaj bardzo ostrożni po to, aby te podejścia nie były bardzo restrykcyjne. (…) Jesteśmy bardzo sceptyczni co do tego projektu – mówiła Emilewicz, która należy do neoliberalnego, pro-biznesowego ugrupowania Jarosława Gowina Porozumienie.

Minister uważa, że “dociskanie” przedsiębiorców będzie stanowić barierę w rozwoju małych firm i sprawić, że najlepsi specjaliści opuszczą Polskę, podczas, gdy samozatrudnienie zazwyczaj nie jest dobrowolne i nie dotyczy samych wysoko wykwalifikowanych zawodów, tylko stanowi “normalne” warunki zatrudnienia w wielu branżach. Jeszcze w marcu Emilewicz mówiła, że samozatrudnienie jest “wybierane” przez pracowników ze względu na podatek liniowy, który stanowi “bodziec rozwojowy”.

Skrytykowała też likwidację limitu składek na ZUS. Dzisiaj wynosi on 30-krotność średniego wynagrodzenia. Dzięki niemu najbogatsi nie wnoszą do ZUS takiej sumy jaka wynika z ogólnej podstawy wymiaru opodatkowania. W tej sprawie minister Emilewicz również twierdziła, że skłoni to wybitnych specjalistów do ucieczki z kraju i obiecała walczyć o utrzymanie przywilejów najlepiej zarabiających.

Na koniec rozmowy z red. Kraśką popisała się z kolei zdumiewającą opinią: planowaną przez rząd Morawieckiego likwidacja OFE i przekazanie składek emerytalnych do ZUS określiła “modelem wolnorynkowym”.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. „zniesienie limitu 30-krotności składek do ZUS.”
    To byłoby coś. Można wtedy zwiększyć nakłady na bezrobotnych i rencistów, także obniżyć minimalny ZUS dla samozatrudnionych.
    Oczywiście z pożytkiem dla gospodarki – wszak z 500+ dla dzieci jest nam lepiej.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…