David Ost w eseju napisanym z okazji setnej rocznicy rewolucji październikowej z przekonaniem stwierdza, że „dziś Lenin to własność prawicy” (Ost 2017). Choć może brzmieć to kontrowersyjnie, zdaniem Osta, właśnie antyliberalna i populistyczna prawica byłaby dzisiaj rzeczywistym dziedzicem bolszewickiego przywódcy, podziwianego przez nią za niezłomną determinację w dążeniu do zdobycia i utrzymania władzy, pomimo skrajnie niesprzyjających okoliczności. Lenin dla Osta stanowi bowiem przede wszystkim figurę radykalnego zerwania z istniejącym porządkiem i jego instytucjami, całkowitego rozmontowania dotychczasowego ładu – słowem: symbolizuje polityczny nihilizm antysystemowca.
Sprowadzony do tych tylko cech, Lenin faktycznie może uchodzić za patrona dzisiejszej populistycznej prawicy zwalczającej liberalno-demokratyczny status quo. Problem w tym, że tak widziany Lenin ma bardzo niewiele wspólnego z człowiekiem, który przewodził pierwszej w historii rewolucji socjalistycznej. Interpretacja Osta okazuje się więc tyleż efektowna, co poznawczo jałowa, wpisując się zresztą w swoistą „strategię wykrajania”, cech lidera bolszewików i definiowania ich jako pozytywne lub negatywne – w pierwszym wariancie uprawianej przez nielicznych już entuzjastów kultu Lenina, w drugim zaś, przez wszystkich egzorcyzmujących go jako komunistycznego demona. Odpowiedzią na tego rodzaju publicystyczne uproszczenia powinna być natomiast strategia usytuowania Lenina w szerszym historyczno-społecznym kontekście. Tylko taka próba daje szansę na zrozumienie, kim naprawdę był, co myślał i jak działał ten – być może – najbardziej niezrozumiany, przeceniany i jednocześnie niedoceniany, przywódca minionego stulecia.
Właśnie dążenie do umieszczenia Lenina w kontekście stanowi główny cel książki, którą na rocznicę rewolucji napisał Tariq Ali. Chce on po prostu przeczytać Lenina, jego prace i życie, bez popadania zarówno w ślepe uwielbienie komunistycznych wyznawców, jak i moralne oskarżenia, rzucane przez liberalno-konserwatywną większość. Nie oznacza to bynajmniej, że Ali pragnie zająć pozycję neutralnego obserwatora czy sędziego w sprawie – jego stanowisko jest wyraźnie zaznaczone: pisze on dla lewicy o lewicowych lekcjach, które można wyciągnąć z dziedzictwa Lenina. Odrzuca tym samym twierdzenie Osta, jakoby tylko prawica dzisiaj uczyła się od bolszewickiego przywódcy. Przeciwnie, jego zdaniem to właśnie lewica, pogrążona w głębokim kryzysie w epoce triumfującego neoliberalizmu, powinna przyswoić sobie lekcję – zarówno tą pozytywną, jak i negatywną – płynącą z dylematów Lenina.
Ali, będąc materialistą historycznym, rozpoczyna od rozpoznania Lenina jako wytworu swojej epoki – wytworu rosyjskiej tradycji rewolucyjnej i europejskiego ruchu robotniczego zarazem, a więc, w zasadzie, dwóch nurtów polityczno-ideowych: anarchizmu i marksizmu. Dlatego dwie pierwsze części jego książki są poświęcone odpowiednio: specyfice rosyjskiej tradycji anarchistycznego terroryzmu (od dekabrystów do narodników) oraz historii międzynarodowego ruchu socjalistycznego, pogrzebanego w okopach I wojny światowej. Ali z rozmachem kreśli szeroki horyzont historyczny wypełniony wielowarstwowymi antagonizmami, później dopiero przechodząc do próby wpisania w niego Lenina i jego partykularnego doświadczenia; np. wpływu powieści Co robić? Czernyszewskiego – biblii kilku pokoleń rosyjskich radykałów – na jego ideę rewolucyjnego bojownika (wyłożoną z resztą w rozprawie o analogicznym tytule z 1902 roku), czy znaczenie śmierci brata, Aleksandra dla jego zerwania z, dominującą pośród rosyjskich anarcho-populistów, koncepcją walki terrorystycznej na rzecz zdyscyplinowanej i zorganizowanej partii rewolucyjnej. Ali przypomina również historię Komuny Paryskiej i jej brutalnego stłumienia przez Wersal, ponieważ to wydarzenie, jak żadne inne w historii walk klasowych, ukształtowało myślenie Lenina zarówno o idei obumierania państwa jako celu komunistycznego społeczeństwa (utopijnej wizji przedstawionej w Państwie i rewolucji, napisanej w wigilię październikowego powstania), jak i o praktyce wojny domowej w obronie rewolucji.
Same rewolucje rosyjskie, lutowa i październikowa, ich przebieg i wewnętrzna dynamika (które z kronikarską dbałością i zarazem literackim kunsztem przybliżył ostatnio China Miéville, zob. Miéville 2017), nie stanowią wcale głównego przedmiotu zainteresowania książki. Może warto w tym kontekście zauważyć tylko, że rozpowszechniona w naszym rodzimym dyskursie historycznym – między innymi za sprawą konserwatywnych historyków, w stylu Richarda Pipesa czy Dymitra Wołkogonowa – teza o październikowym zamachu stanu, przeprowadzonym bez ludowego poparcia i oddolnych ruchów rewolucyjnych przez władczego Lenina-dyktatora, wywodzi się, jak zauważa Ali, od faszystowskiego pisarza Curzio Malapartego. Zaskakujące, że ten faszystowski mit o bolszewickim zamachu stanu dokonanym bez społecznej legitymizacji tak mocno się utrwalił także w zachodniej historiografii, pomimo licznych argumentów jednoznacznie przeczących takiej interpretacji, przytaczanych nie tylko przez marksistowskich historyków (zob. Carr 1985; Faulkner 2017), ale także przez krytyczne liberałki, takie jak Sheila Fitzpatrick (zob. Fitzpatrick 2017, 57-59).
Nie oznacza to jednak deprecjacji roli Lenina w październikowych wydarzeniach. Wręcz przeciwnie, stanowisko Alego w tej kwestii jest nadzwyczaj jasne: „bez Lenina nie byłoby socjalistycznej rewolucji w 1917. Tego możemy być pewni” (Ali 2017, 2). Niemniej jednak już dwie strony dalej zauważa on, że „bez pierwszej wojny światowej i lutego 1917, Lenin zmarłby na wygnaniu” (Ali 2017, 5). Innymi słowy, obiektywne okoliczności historyczno-społeczne otworzyły drogę do „leninowskiego wydarzenia”, do którego nie doszłoby jednak bez konkretnych decyzji samego Lenina, występującego w Tezach kwietniowych przeciwko stanowisku swojej własnej partii. W tym sensie Ali uznaje, że siły materialne i społeczne wytwarzają warunki, w których dopiero indywidualny czyn może przekształcić całą konfigurację rzeczywistości – rola jednostki jest w tej perspektywie mocno zaakcentowana (dlatego w książce wielokrotnie pojawia się panteon „wielkich rewolucjonistów” – od Cromwella i Robespierre’a, przez Lenina i Mao, do Fidela Castro i Ho Chi Minha). Ali nie reprezentuje jednak idealistycznego woluntaryzmu, wedle którego historyczna rzeczywistość może być swobodnie kształtowana przez wolę jednostki, realizującej swoje idee niezależnie od obiektywnego kontekstu społecznego. Jego zdaniem właśnie takie ideologiczne złudzenie stoi, koniec końców, za wywodami liberalnych historyków, naiwnie wierzących, że gdyby nie bolszewicki przewrót, Rosja gładko weszłaby na ścieżkę rozwoju zachodniej demokracji – jak sądzi w swojej monumentalnej historii rewolucji rosyjskiej Tragedia narodu Orlando Figes (Figes 2009). Jednak w Rosji po rewolucji lutowej na taki scenariusz nie było miejsca.
Dowodzić tego może całkowita klęska Rządu Tymczasowego w uporaniu się z kryzysem wewnętrznym i wojną; istniały tylko dwie siły, które mogły wypełnić pozostawioną po nim próżnię: bolszewicy Lenina z jednej strony oraz biali reakcjoniści od Korniłowa, Denikina, Kołczaka i Wrangla z drugiej. Trzeciej drogi nie było, ponieważ „kiedy nie ma rewolucyjnej partii albo kiedy zostanie ona pokonana i zdekapitowana, to raczej triumfuje reakcja niż reforma” (Ali 2017, 6). Potwierdzenia dla tej historycznej diagnozy dostarcza ostateczny upadek wznieconej przez Październik rewolucyjnej fali, która zalała Europę w latach 1918-1920: powstanie Spartakusowców w Berlinie (stłumione przez protofaszystowskie Freikorpsy na polecenie kanclerza z SPD, Friedricha Eberta – jedna z najciemniejszych kart w historii „najstarszej europejskiej socjaldemokracji”); Bawarska Republika Rad (także rozbita przez Freikorpsy); efemeryczna Węgierska Republika Rad; masowe strajki w Austrii i powstanie marynarzy w dalmatyńskiej bazie Cattaro; rady robotnicze okupujące fabryki w Turynie itd. Ali wyróżnia dwie zasadnicze przyczyny upadku tych ruchów i wystąpień o charakterze rewolucyjnym: „zdrada” europejskich socjaldemokratów, którzy albo wahali się i powstrzymywali się od wsparcia robotników, albo jawnie tłumili rewolucję w zarodku (jak miało to miejsce w Niemczech) oraz brak siły politycznej, która zorganizowałaby i zintegrowała oddolnie formujące się rady – tj. po prostu brak odpowiednika partii bolszewickiej, który zdolny byłby stanąć na czele rewolucji. Europa zachodnia miała swoich Kiereńskich i Martowów, lecz nie miała swojego Lenina – zdaje się mówić nam Ali.
Porażka europejskich rewolucji gwałtownie wstrząsnęła z kolei rewolucją w Rosji – bolszewicy z Leninem i Trockim na czele uważali, że warunkiem powodzenia socjalistycznego eksperymentu w peryferyjnej i chłopskiej Rosji będzie wsparcie udzielone przez światowy proletariat. To jednak nie nastąpiło i zamiast z niemieckimi robotnikami, bolszewicy spotkali się z armiami białych, wzmocnionymi jeszcze przez zachodnich aliantów. W świetle interpretacji Alego właśnie trzyletnia wojna domowa, całkowicie wyniszczająca kraj, określiła ostateczny kształt rewolucji w znaczenie większym stopniu niż jej utopijny moment narodzin, a także przygotowała grunt pod mroczny okres stalinizmu. Niestety, poza podkreśleniem tezy o kluczowej i determinującej roli wojny domowej – nie dość sumiennie analizowanej przez historyków Rosji radzieckiej– w książce nie znajdziemy wiele więcej na jej temat, nie przeczytamy o tym, jakie instytucje wykształciła i z jakimi problemami skonfrontowała bolszewików, a już, tym bardziej jak mogła przyczynić się do wyniesienia Stalina do władzy. W książce znajdziemy zamiast tego arcyciekawe i erudycyjne opracowanie trzech wariantów bolszewickiej filozofii wojny (Trockiego, Frunzego i Tuchaczewskiego), które jednak trudno uznać za lekcję, płynącą dla współczesnej lewicy z traumatycznego doświadczenia rosyjskiej wojny domowej. Szkoda, że jeden z najbardziej błyskotliwych i oryginalnych rozdziałów książki, sprawia wrażenie intelektualnego wybiegu, mającego na celu uniknięcie poważnej konfrontacji z realnym i fundamentalnym problemem degeneracji rewolucji.
Inny interesujący fragment książki to część poświęcona rewolucji i kwestii kobiecej. W dziewiętnastowiecznym rosyjskim podziemiu rewolucyjnym kobiety odgrywały niezwykle istotną rolę – za ewenement tamtych czasów, w których nikt jeszcze nie słyszał o sufrażystkach, może uchodzić liczba aktywistek, np. w Narodnej Woli stanowiły one ponad jedną trzecią komitetu wykonawczego! Ali z jednej strony przybliża sylwetki narodnickich bojowniczek, Wiery Figner, Sofji Pierowskiej czy Wiery Zasulicz, z drugiej zaś wiele uwagi poświęca „kobietom października”, w tym przede wszystkim czołowej bolszewiczce – pierwszej w świecie kobiecie w fotelu ministerialnym – Aleksandrze Kołłontaj. Opracowana przez nią koncepcja zniesienia tradycyjnej rodziny jako formy domowego niewolnictwa kobiet i dzieci silnie oddziaływała na samego Lenina. Należy pamiętać, że w carskiej Rosji pozycja społeczna i prawa kobiet były podobne tym w dzisiejszej Arabii Saudyjskiej, dlatego dekrety bolszewików, znoszące wszystkie obowiązujące dotychczas prawa dotyczące rodziny, można śmiało uznać za jeden z największych sukcesów rewolucji. Podobnie zresztą jak działalność Żenotdiełu, instytucji wspierającej emancypację kobiet poprzez rozwój edukacji i świadomości seksualnej oraz obronę praw reprodukcyjnych, szczególnie w zacofanych i wiejskich rejonach radzieckiego państwa. Lenin – zaznacza wielokrotnie autor – należał do żarliwych obrońców Wydziału Kobiecego i zwalczał wszelkie próby jego dyskredytacji przez seksistowskich bolszewików. O feministycznych sympatiach Lenina miała także świadczyć jego wielka miłość do Innesy Armand – kluczowej radzieckiej teoretyczki socjalistycznego feminizmu i współzałożycielki Żenotdiełu – której burzliwą i słabo znaną historię poznajemy pod koniec owego rozdziału. Włączenie tego osobistego wątku romansowego miało na celu, jak się wydaje, ukazanie, że dylematy Lenina nie dotyczyły tylko kwestii polityczno-teoretycznych, jak wojna i rewolucja, ale także tych życiowych. W efekcie Ali chciał stworzyć obraz Lenina jako wrażliwego człowieka targanego emocjami i intelektualnymi rozterkami, a nie cynicznego i instrumentalnego technika politycznego, ogarniętego jedną obsesją – obsesją władzy i zniszczenia istniejącego ładu, jak przedstawiany jest w dominującej narracji publicystycznej czy przez znaczną część historiografii.
Czy jednak taka perspektywa pozwala zrozumieć tragedię rewolucji październikowej, zwrot, który zakończy się Stalinowskim Thermidorem? Ali nie wieńczy swojej opowieści sympatycznym obrazem „ludzkiego” Lenina, tylko rzuca światło na to, co być może najciekawsze i najważniejsze w jego dziedzictwie, czyli na prowadzoną w ostatnich latach życia walkę o zmianę kursu partii i rewolucji, której ta przewodziła. Najważniejszym dylematem późnego Lenina była sama władza bolszewików, jej zepsucie i postępująca biurokratyzacja, która zamiast przybliżać, tylko oddalała horyzont komunistycznej przyszłości. Po zwycięskiej wojnie domowej, kraj był pogrążony w całkowitej ruinie i gospodarczej zapaści, dodatkowo śmierć w niej poniosła awangarda proletariatu – najbardziej uświadomieni politycznie przedstawiciele klasy robotniczej. W tych okolicznościach Lenin zdecydował się na NEP, tymczasowy krok wstecz w stronę kapitalizmu, który miał ocalić socjalistyczny eksperyment na peryferiach. Dla bolszewickiego przywódcy los tego przedsięwzięcia pozostawał jednak coraz mniej pewny, o czym świadczy jego artykuł Lepiej mniej, a lepiej z 1923 roku, w którym przyznawał się do porażki dotychczasowej polityki rewolucyjnej i dość mgliście postulował zarówno konieczność całkowitej przebudowy istniejącego aparatu państwowego, jak i potrzebę kulturalnego zrównania się z Europą Zachodnią. Ali rozważając ten fundamentalny dla Lenina dylemat, w zasadzie ogranicza się do cytowania licznych fragmentów wspomnianego tekstu oraz do zarysowania narastającego konfliktu ze Stalinem. To jednak nieco za mało, by mówić o rzetelnym przepracowaniu lekcji z tego najistotniejszego etapu, nieco już okrzepłej, rewolucji. Znacznie więcej na temat niezrealizowanej leninowskiej alternatywy można znaleźć w znakomitej pracy Moshe Lewina (zob. Lewin 2005). Brakuje w końcowych partiach książki właśnie usytuowania Lenina i jego rozterek z lat dwudziestych w szerszym kontekście, który tak starannie do tej pory kreślił Ali. Być może stało się tak dlatego, że tym razem kontekst okazywał się mało przychylny dla bohatera książki? Trzeba pamiętać, że jeszcze podczas wojny domowej centralną Rosję opanowała fala chłopskich powstań antybolszewickich (tak zwana tambowszczyzna), w obu stolicach masowo strajkowali robotnicy, do tego buntowali się marynarze w Kronsztadzie („duma i chluba rewolucji”, jak mawiał o nich Trocki, który skądinąd był jednym z grabarzy powstania). Słowem, bolszewicy gwałtownie tracili poparcie społeczne, pomimo militarnego i politycznego triumfu w wojnie z białymi. Niestety, w The Dilemmas of Lenin nie przeczytamy o tych wszystkich – i wielu innych równie istotnych – wydarzeniach, które uwarunkowały polityczno-ideowy zwrot Lenina z początku lat dwudziestych.
Podstawowa lekcja z rewolucji bolszewickiej dla dzisiejszej lewicy, czyli jak można próbować ocalić emancypacyjny projekt przed jego późniejszą totalitarną katastrofą, nie została więc przez Alego odrobiona do końca. Co prawda, zauważa on, że historia Związku Radzieckiego potoczyłaby się zupełnie inaczej, gdyby Lenin przeżył kilka lat dłużej (co chyba żadną kontrowersją nie jest, skoro nawet Pipes przystaje na taką wizję), jednak tego, jak mogłaby ta historia wyglądać, z książki Alego niestety już się nie dowiemy.
Bibliografia:
Carr, Edward Hallet. 1985. The Bolshevik Revolution. 1917-1923. W.W. Norton & Company: London & New York.
Faulkner, Niel. 2017. A People’s History of Russian Revolution. Pluto Press: London.
Figes, Orlando. 2009. Tragedia narodu. Rewolucja rosyjska 1891-1924. Tłum. B. Hrycak. Wydawnictwo Dolnośląskie: Wrocław.
Fitzpatrick, Sheila. 2017. Rewolucja rosyjska. Tłum. J. Bożek. Wydawnictwo Krytyki Politycznej: Warszawa.
Lewin, Moshe. 2005. Lenin’s Last Struggle, Tłum. A.M. Sheridan Smith. The University of Michigan Press: Ann Arbor.
Miéville, China. 2017. October. The Story of Russian Revolution. Verso: London & New York.
Ost, David. 2017. „Kto ma dziś odwagę Lenina (i dlaczego właśnie prawica)?”. Tłum. M. Sutowski, http://krytykapolityczna.pl/swiat/kto-dzis-ma-odwage-lenina-i-dlaczego-wlasnie-prawica/.
Tariq Ali. 2017. The Dilemmas of Lenin. Terrorism, War, Empire, Love, Revolution. London-New York: Verso.
Tekst pierwotnie opublikowany w dwudziestym szóstym cyklu krótkich recenzji „Praktyki Teoretycznej”.
Połowa ukraińskich rodzin boryka się z problemem niepełnosprawności
Dane na temat strat wojskowych podczas działań wojennych są tradycyjnie utajnione, więc wa…
W jednym punkcie nie zgadzam się z Bartoszem – Lenin był raczej konserwatywny obyczajowo http: / / http://www.1917.net.pl/node/17840
„sama władza bolszewików, jej zepsucie i postępująca biurokratyzacja, która zamiast przybliżać, tylko oddalała horyzont komunistycznej przyszłości.”
Nie sądzę. Nawet najbardziej zbiurokratyzowany, ale realnie istniejący ZSRR przybliżał moim zdaniem zwycięstwo komunizmu. Autor zacytowanych słów powinien zastanowić się: czy dziś, czy przed 1989 było łatwiej przeprowadzić EWOLUCJĘ do prawdziwego socjalizmu (i dalej) – czy dziś. Dziś potrzebna będzie kolejna rewolucja, co nigdy nie jest ani łatwe, ani przyjemne.
Poza tym, negując dorobek ZSRR (bolszewików właśnie) po raz drugi zabija się „stalinowskie ofiary”, odbierając tym razem sens ich śmierci (ofiary konieczności lub błędów – ale w drodze do ustroju bez ucisku, wspólnego dla wszystkich ludzi, otwartego na przyszłość). Dziś wracamy (przynajmniej w Europie i USA) do najgorszych tradycji z przeszłości, cofając się już nie za Marksa, ale nawet za Lassalle’a…