Żywotność jego partii opiera się na straszeniu społeczeństwa imigracją z krajów islamskich. Działacze Alternatywy dla Niemiec nawołują do obrony kultury europejskiej przez „obcymi wpływami”. Przykład Arthura Wagnera z Brandenburgii pokazuje jednak, że niektórzy z ksenofobów ulegają magii orientu.
Wagner to jednen z liderów AfD w brandenburskim powiecie Havelland. Jest członkiem jednej z partyjnych frakcji – „Chrześcijanie w AfD”. A właściwie – był, bo jak podał berliński dziennik „Tagesspiegel”, własnie dokonał konwersji. Arthur Wagner, dotąd pobożny katolik, od niedawna jest wyznawcą Allaha.
W tej wiadomości nie byłoby w tym nic sensacyjnego, gdyby nie fakt, że Alternatywa dla Niemiec swój przekaz wyborczy buduje właśnie na podsycaniu nienawiści do muzułmanów. Kampania przed ostatnimi wyborami, w których AfD otrzymała 12,6 proc. głosów, uzyskując 94 mandaty w Bundestangu, oparta była na sloganie „Islam nie jest elementem kultury Niemiec”, a lider partii Alexander Gauland, nieustannie akcentował, że „islam jest nie do pogodzenia z wolnościowym i demokratycznym ustrojem RFN”.
Czy zatem Arthur Wagner przestał być „prawdziwym Niemcem” i zostanie wykluczony z szeregów ugrupowania? Możliwe, że nie, gdyż polityk ten, mimo aktywnej działalności w szeregach AfD uznawany był za partyjnego dziwoląga. W swoim mieście – Falkensee, brał udział w akcjach na rzecz pomocy uchodźcom, motywując to chrześcijańskim miłosierdziem.
Kierownictwo AfD, wykorzystując moment do ocieplenie wizerunku, zareagowało spokojnie na wiadomość o konwersji swojego członka. Rzecznik partii Daniel Friese zapewnił, że dla organizacji „nie stanowi to żadnego problemu”. Sam Wagner zaapelował o uszanowanie decyzji, zaznaczając, że jest to jego prywatna sprawa.
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Bardzo dobry przykład panie Nowak. Widać po tym jak niebezpieczny jest islam który chrześcijanina pomagającego uchodźcom zamienił w wyznawcę religii jihadu.
„Przykład Arthura Wagnera z Brandenburgii pokazuje jednak, że niektórzy z ksenofobów ulegają magii orientu” — „magia orientu” zupełnie nie w magiczny sposób posłała parę setek europejczyków w objęcia Allaha i jego pedofilnego proroka Mahometa, lecz się Nowak na nogi bo na ratunek twej orientalnej łepetynie jest już za póżno.
Nie zapominaj o tysiącach muzułmanów wysłanych na łono Abrahama przez wyznawców religi miłosierdzia.
I to tylko w ciągu ostatnich kilku lat.