Kolejowi związkowcy, zlekceważeni przez zarząd w trakcie ubiegłotygodniowych negocjacji w sprawie podwyżek, wstrzymali ruch pociągów w całym kraju.
W poniedziałek rano Koleje Niemieckie na terenie całego kraju doświadczyły zapowiadanego wcześniej kilkugodzinnego strajku ostrzegawczego. Akcja zainicjowana przez Związek Zawodowy Pracowników Kolei i Transportu (EVG) zakończyła się już o 9.00, ale DB musiała całkowicie wstrzymać ruch pociągów dalekobieżnych w całych Niemczech a gdzieniegdzie też kursy kolei podmiejskich, więc skutki strajku będą odczuwane przez resztę dnia. Opóźnienia będą powszechne, część połączeń zostanie w ogóle odwołana. Najbardziej sparaliżowana została Bawaria i Nadrenia Północna-Westfalia.
Strajk jest efektem nieudanych pertraktacji płacowych między związkami a DB, które miały miejsce w ubiegłym tygodniu w Hanowerze.
– Pracodawcy złożyli nam ofertę, która nie odpowiada żądaniom naszych członków – mówiła w piątek Regina Rusch-Ziemba, która z ramienia EVG negocjowała z kierownictwem DB.
Agencja prasowa ADP podała, że związki EVG i GDL żądały od zarządu podwyżek w wysokości 7,5 proc. dla w sumie 160 tys. pracowników. Szefostwo gotowe było przystać na wzrost płac wynoszący w sumie 5,1 proc. i rozciągnięty na 29 miesięcy: w pierwszym etapie miała ona wynieść 2,5 proc., potem 2,6 proc. Dla związków było to nie do przyjęcia, nastąpiła więc odmowa pracy. Jeżeli zarząd DB będzie nieustępliwy dojdzie do ponownego strajku, tym razem pełnowymiarowego.
Zarząd kolei musi się mierzyć nie tylko z wyzwaniami płacowymi ze strony samych pracowników. Już od długiego czasu Deutsche Bahn jest obiektem zmasowanej krytyki ze strony niemieckiej prasy i samych pasażerów. Wbrew stereotypowi o bezbłędnym funkcjonowaniu, Koleje Niemieckie od lat doświadczają niedofinansowania, które przekłada się na problemy infrastrukturalne.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…