Nie oglądając się na ogromne, sięgające kilkaset milionów złotych koszty ekonomiczne i dewastację unikatowego ekosystemu, rząd PiS zamierza zademonstrować Moskwie niezależność.
Rząd Beaty Szydło wraca do pomysłu, który przedstawił gabinet Jarosława Kaczyńskiego w 2006 roku. Chodzi o wykopanie kanału , który ma umożliwić transport pasażerski i towarowy z Zatoki Gdańskiej do Zalewu Wiślanego bez konieczności przepływania przez Cieśninę Piławską, która znajduje się na terytorium Federacji Rosyjskiej.
52 mile morskie – o tyle ma się skrócić droga do portu w Elblągu, którego rozwój jest deklaratywnie głównym celem inwestycji planowanej przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Transportu Śródlądowego na lata 2017-22. Kanał ma liczyć 5 metrów głębokości, 1,1 km długości i 20 m szerokości. Najbardziej prawdopodobną lokalizacją wykopu jest okolica wsi Nowy Świat. Koszt projektu jest szacowany na bagatela 656 mln złotych. Do tego trzeba będzie jeszcze doliczyć koszty utrzymania kanału, które wyniosą ok. 6 mln zł rocznie. Rząd ma nadzieję, że część kwoty zostanie pokryta w funduszy unijnych. Tu jednak pojawia się pytanie: dlaczego Unia miałaby wspierać inwestycję, która według większości ekspertyz jest określana jako nieopłacalna zarówno w krótszym, jak i dłuższym okresie oraz niosąca wielkie zagrożenie dla środowiska naturalnego?
Jeśli PiS zrealizuje swój pomysł, który ambicjonalnie znaczy dla prezesa Kaczyńskiego zapewne tyle, co wykopanie kanału białomorskiego dla radzieckich przywódców, obraz geologiczny i przyrodniczy Mierzei Wiślanej i Zalewu Wiślanego zmieni się bezpowrotnie. Zakładana głębokość kanału jest bowiem większa niż najgłębszy punkt zalewu, co sprawi, że do zbiornika będą się dostawać hektolitry słonej wody, a wraz z nimi obce gatunki zwierząt morskich (m.in. babka bycza), stanowiące śmiertelne zagrożenie dla dotychczasowych mieszkańców słodkowodnego akwenu. O kilka kilometrów kwadratowych zmniejszy się również powierzchnia miejsc rozrodu ryb, mających kluczowe znaczenie dla lokalnej gospodarki, m.in. śledzia i sandacza. Miejsce te są obecnie chronione jako Specjalny Obszar Ochrony Siedliska Natura 2000. Prace wykopaliskowe i konieczność składowania tysięcy ton mułu będzie oznaczać zagładę dla wielu gatunków ptaków, mających swoje siedliska na mierzei. Fale generowane przez wielkie statki wpływające do zalewu będą zagrożeniem dla kondycji brzegów, narażonym na zjawisko erozji, co może doprowadzić w dłuższej perspektywie do zmniejszenia powierzchni mierzei.
Koszty inwestycji mogą ulec zwielokrotnieniu, gdyż trudno przewidzieć, jaka będzie trwałość przekopanego kanału i jakie środki trzeba będzie przeznaczyć na wyrąbywanie przestrzeni w lodzie, który pokrywa Zalew Wiślany średnio cztery razy w roku. Rachunek ekonomiczny, przedstawiony przez ministerstwo, według którego wydatki zwrócą się już w 2045 roku to nic innego, jak tylko pobożne życzenia. Nie ma również żadnej pewności, że projekt przyczyni się do rozwoju portu w Elblągu. W założenie, że powstanie patriotycznego przesmyku na polskiej ziemi, liczba flot zawijających do terminalu drastycznie wzrośnie – wierzą chyba tylko osoby o iście husarskiej fantazji. Trudno bowiem o racjonalne uzasadnienie dlaczego nieznaczne skrócenie trasy miałoby zachęcić potencjalnych kontrahentów i inwestorów.
Tajemnicą poliszynela jest również to, że realizacja projektu wpłynie na pogorszenie stosunków z Federacją Rosyjską. Obecnie polskie statki mogą korzystać z przejścia w Cieśninie Piławskiej, a koszty ekologiczne wykopu w Nowym Świecie poniosą oba państwa dzielące między sobą Zalew Wiślany. Wśród inwestycji, które mają zostać uruchomione już po przekopaniu kanału, jest wymieniane również utworzenie na terenie portu elbląskiego ukraińskiej bazy logistycznej w ramach projektu Bałtycka Ukraina, co z pewnością zostanie uznane przez stronę rosyjską jako jawny afront.
[crp]Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
PiS przekopie. Łopatami skierowanych tam na patriotyczną reedukację działaczy PO.
Stara mądrość ludowa mówi, że bieda chroni przed wieloma głupimi krokami. My, oczywista oczywistość, nie jesteśmy biedni, tym niemniej bez dopłaty unijnej kanału nikt nie zbuduje. A w Unii ekolodzy i inne zielone ludki potrafią skutecznie zablokować takie dotacje. Więc nie ma strachu:)
Mam nadzieję że są to tylko marzenia małpy z brzytwą
Głupi tekst: a do Elbląga COKOLWIEK pływa? Oprócz stateczków po wódkę do Piławy o Królewca. Gigantyczna PiSiarska szajba