Partia rządząca już 2016 r. obcięła fundusze na pracę biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Teraz jej posłowie próbowali zmniejszyć jego wnioskowany budżet nawet o 14 mln zł. Ograniczenie będzie, chociaż mniejsze.
Gazeta Wyborcza ujawnia, że na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych, które odbyło się w Sejmie w minionym tygodniu, parlamentarzyści PiS zdecydowali się poważnie ograniczyć fundusze biura Rzecznika Praw Obywatelskich, zapisane już w ustawie budżetowej na 2019 r. Uzasadnienie jest czysto polityczne. Część członków komisji uznała, że Adam Bodnar nie jest bezstronny i zajął pozycję po przeciwnej stronie barykady niż PiS.
– Trudno mówić o instytucji rzecznika praw obywatelskich, bardziej w tej chwili wygląda na rzecznika Obywateli RP – powiedział Jan Szewczyk, poseł PiS, członek komisji. Stwierdził, że RPO to obecnie urząd skrajnie upolityczniony i zagraża “polskiej racji stanu”. Szewczyk wypomina Bodnarowi fakt, że za granicą zabierał głos jednoznacznie krytyczny wobec polityki polskiego rządu i jeszcze był za to nagradzany.
Poseł Szewczyk wniósł o poprawki do przyszłorocznego budżetu, które ograniczyłyby planowane środki na RPO o ok. 7 mln zł. Suma przewidziana wcześniej na ten wynosiła 48,1 mln, czyli jest większa od tegorocznej o 8,6 mln.
Biuro rzecznika wnioskowało o zwiększenie finansowania z kilku powodów. Po pierwsze, ma nowe obowiązki wynikające z prezydenckiej nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Chodzi o możliwość wnoszenia tzw. skargi nadzwyczajnej. A od kiedy ustawa weszła w życie, skargi już się piętrzą: napłynęło ich ponad 2 tys. Po drugie, dodatkowych środków wymaga funkcjonowanie Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur, którego pracownicy ujawnili niedawno sprawę pobicia starszego człowieka przez policję. Biuro RPO potrzebuje też środków na działanie poza Warszawą, remonty i podwyżki dla pracowników.
Cięcia, których chciał Szewczyk ostatecznie na komisji nie przeszły. Jednak własne poprawki do planowanego budżetu proponował poseł Łukasz Schreiber, również z PiS, i te zostały uznane. Gdyby powiódł się atak obu przeciwników RPO, odebranoby rzecznikowi ponad 14 mln zł z planowanej pierwotnie sumy. Po poprawkach Schreibera i tak będzie ona mniejsza o 7,2 mln, czyli biuro RPO dostanie niecałe 41 mln. Tymczasem już w 2016 r. z powodów politycznych PiS zmniejszył środki na RPO do poziomu z 2011 r. W tej sytuacji rzecznik ma utrudnioną realizację ustawowych zadań wynikających zarówno ze zobowiązań krajowych, jak i zagranicznych.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…