Ministerstwo Zdrowia chwali się zwiększeniem limitu wydatków na szczepienia w przyszłorocznym budżecie w stosunku do pierwotnie zakładanego. Lecz faktycznie to blef: kwota na to przeznaczona będzie znacznie niższa niż obecnie.

Początkowo planowano do budżetu na 2019 r. wpisać kwotę 147 mln zł jako limit wydatków, jakie resort zdrowia mógłby ponieść na wykonanie programu szczepień obowiązkowych. Teraz Ministerstwo dumnie ogłasza, że kwota ta będzie wyższa: 198 mln zł. Portal money.pl podał uzasadnienie tej decyzji, jaką jego dziennikarze otrzymali od strony rządowej:

“Wprowadzenie przedstawionej powyżej zmiany ma na celu, wzorem lat ubiegłych, zwiększenie limitów maksymalnych wydatków planowanych do poniesienia w roku 2019 z budżetu państwa na zakup szczepionek do przeprowadzenia obowiązkowych szczepień ochronnych” – tak resort wyjaśnia ostatnią decyzję.

Pozornie mamy do czynienia ze wzrostem nakładów na profilaktykę przeciwko chorobom zakaźnym. Niestety jest to tylko blef obecnego rządu, w dodatku bardzo nieudany. W roku bieżącym bowiem z pieniędzy publicznych na szczepienia obowiązkowe wydano faktycznie 241 mln zł, a limit wynosił 251 mln. Ostatnia decyzja ministerstwa wydaje się sugerować, że w 2019 r. środki na ochronę przeciwzakaźną mogą wzrosnąć o 51 mln, podczas gdy w rzeczywistości spadną aż o 53 mln!

Po raz pierwszy w ciągu ostatniej dekady dojdzie do ograniczenia pułapu wydatków na ten cel. Dotychczas pula przeznaczana na szczepienia z roku na rok rosła. Było tak również w pierwszych latach rządów Prawa i Sprawiedliwości. W 2009 r. na ten cel przeznaczono jedynie 40 mln zł, a w 2017 r. faktycznie wydano 2014,3 mln. Rok 2019 będzie pierwszy w trakcie którego dojdzie wyraźnego załamania tego trendu.

Propaganda antyszczepionkowców w Bydgoszczy/flickr

Decyzja Ministerstwa niepokoi ekspertów. Głos zabrał Jan Bondar z Głównego Inspektoratu Aanitarnego. Tłumaczy, że Polska ma obecnie całkiem przyzwoity wskaźnik zaszczepialności dzieci i młodzieży wynoszący 95 proc. Jednak wystarczy jego spadek o kilka punktów procentowych, by powróciło realne zagrożenie epidemii.

Ostatnie posunięcie resortu zdrowia należy więc ocenić jednocześnie negatywnie – jako zagrożenie dla zdrowia publicznego. Czy decyzja tę można interpretować jako kolejny polityczny ukłon w stronę środowiska tzw. antyszczepionkowców? Na początku października po pierwszym czytaniu w sejmie obywatelski projekt ustawy znoszącej obowiązek szczepień został głosami posłów PiS i Kukiz’15 skierowny do dalszych prac legislacyjnych. Ostatecznie ustawa została odesłana do prac w komisji sejmowej, co najprawdopodobniej oznacza jednak odłożenie jej na “święte nigdy”.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…