Inspektor Arkadiusz Golanowski, były komendant wojewódzki policji we Wrocławiu, stracił pracę w maju ubiegłego roku. To właśnie wtedy dowiedzieliśmy się o zaniedbaniach w wewnętrznym śledztwie w sprawie śmierci Igora Stachowiaka. Golanowski poniósł za to odpowiedzialność. Teraz okazuje się jednak, że zdążył sobie załatwić całkiem wygodną egzystencje.

Rodzina i znajomi zmarłego Igora pod wrocławskim komisariatem / http://bezkarnoscpolicji.info/

Golanowski nadal pobiera policyjne wynagrodzenie. I to 100 proc. pensji. Dlaczego? Komendant zagrał bardzo sprytnie. W momencie odejście zawnioskował o przyznanie mu prawa do policyjnej emerytury. Taka akcja prodeduralnie zablokowała wewnętrzne postępowanie dyscyplinarne. Kolejnym krokiem była nagła choroba. Inspektor przez kolejene pół roku przebywał na zwolnieniu lekarskim, otrzymując w tym czasie 100 proc. wynagrodzenia.

To jednak nie koniec. Dzięki dziennikarzom „Rzeczpospolitej” dowiedzieliśmy się, że insp. Golanowski otrzyma prawdopodobnie co najmniej 25o tysięcy złotych odprawy? Dlaczego? Z tytułu odejścia z pracy z powodu orzeczenia stałej niezdolności do służby przez komisję lekarską. „Schorowany” funkcjonariusz zapewnił sobie w ten sposób świetlaną przyszłość.
Golanowski został zdymisjonowany, ponieważ, według swoich przełożonych, nie dopełnił staranności na polu wyjaśniania okoliczności śmierci Igora Stachowiaka na jednym z wrocławskich komisariatów w 2016 roku. O szczegółach tej tragedii dowiedzieliśmy się z filmu Wojciecha Bojanówskiego „Śmierć na komisiariacie”. Reportaż unaocznił skandaliczne zaniedbania prokuratury oraz wewnętrznych organów policji. W materiale znalazł się zapis z kamery zamieszczonej w paralizatorze. Na nagraniu widać, że nie było żadnej potrzeby używania brutalnych środków wobec mężczyzny, który był zakuty w kajdanki. Mimo to mundurowi znęcali się nad chłopakiem za pomocą tasera. Igor Stachowiak zmarł tego samego dnia. Jako przyczyna śmierci podana została niewydolność oddechowo-krążeniowa po zażyciu środków psychoaktywnych. Dzięki temu policjanci uniknęli zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci.

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
    1. Mylisz się.
      I to grubo.
      To jest jakość polskiego prawa, które pozwala na stosowanie takich ,,uników” przed poniesieniem odpowiedzialności.
      W każdym systemie w Europie są takie,, korytarzyki” w ustawach z których korzystają różnej maści cwaniacy (bo przeciętny Kowalski nie ma o nich pojęcia).

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…