Tąpnięcie wywołanie niewłaściwą eksploatacją terenu w Hpakant na północy Birmy pogrzebało domy górników, pracujących przy wydobyciu jadeitu – rzadkiego minerału i głównego surowca eksportowego azjatyckiego kraju.

Do katastrofy doszło w nocy soboty na niedzielę. Ze wzgórza, na którym znajduje się jedna z kopalń odkrywkowych, osunęła się ogromna lawina ziemi. Zawalone zostało osiedle zamieszkanie głównie przez pracowników zakładu wydobywczego. Od rana na miejscu trwa akcja ratunkowa. Jak na razie, spod zwaliska udało się wydostać jedną żywą osobę i około stu ciał. – Mężczyzna został przetransportowany helikopterem do szpitala, jednak wkrótce zmarł w wyniku obrażeń – powiedział chińskiej agencji Xinhua, szef zespołu ratowników Tint Swe Myint. Jak podaje serwis AP, liczba ofiar wzrasta z godziny na godzinę. Szacuje się, że pod ziemią można znajdować się jeszcze od 100 do 200 osób.

Birma dysponuje największymi zasobami jadeitu na świecie. Dochód z wydobycia minerału używanego do produkcji ekskluzywnej biżuterii stanowi ponad połowę PKB państwa. W ubiegłym roku było to 31 miliardów dolarów. Głównymi odbiorcami drogocennych kryształów są chińscy jubilerzy. Wszystkie zakłady są własnością państwa, jednak praktyczną kontrolę nad nimi sprawują ludzie powiązani z juntą wojskową, która rządziła krajem od 1962 roku. Od 2011 roku w Birmie trwa stopniowa demokratyzacja, jednak ekonomiczna władza wciąż znajduję się w rękach generałów.

Warunki pracy w birmańskich kopalniach są regularnie poddawane krytyce przez organizacje broniące praw człowieka i praw pracowniczych. Miesięczne wynagrodzenia górników, którzy pracują często po kilkanaście godzin na dobę, nie przekraczają 50 dolarów. Władze nie prowadzą również prac, mających na celu zabezpieczenie terenów, na których znajdują się kopalnie.

Birma, państwo, którego oficjalna (uznawana również przez polski MSZ) nazwa brzmi Mianma przez wieki była uznawana za jeden z najzamożniejszych regionów Azji. W wyniku najazdów europejskich kolonizatorów, a następnie okupacji japońskiej podczas II Wojny Światowej gospodarka tego kraju została doszczętnie zrujnowana. Obecnie jej rozwój hamuje przede wszystkim brak odpowiedniej infrastruktury i hegemonia wojskowych baronów, którzy są zarazem głównymi właścicielami środków produkcji. W 2013 roku PKB per capita w Birmie wynosił 1,7 tys. dolarów.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…