U 25 proc. skontrolowanych kapitalistów z branży gastronomicznej w stolicy wykryto poważne nieprawidłowości. Właściciele celowo nie rejestrowali sprzedaży na kasach fiskalnych, mimo, że mają taki obowiązek.

Kontrolerzy skarbówki / kontrolaskarbowa.files.wordpress.com

Zintensyfikowane kontrole prowadzone przez funkcjonariuszy Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego w Warszawie są  częścią rządowej strategii mającej na celu uszczelnienie systemu podatkowego i zwiększenie wpływów budżetowych. Sektor gastronomiczny jest jednym z najbardziej „dziurawych” w polskiej gospodarce. Kontrolerzy wzięli pod lupę placówki w centrum Warszawy. „Weryfikowano przede wszystkim lokale gastronomiczne, z uwagi na częste zjawisko wykorzystywania nieuwagi klienta i wydawania mu tzw. rachunku kelnerskiego zamiast paragonu fiskalnego” – czytamy w komunikacie Izby Administracji Skarbowej w Warszawie.

Wyniki są porażające. Z 60 skontrolowanych lokali aż w 15 stwierdzono przypadki oszustwa. Najczęściej polegały one na nienabijaniu na kasę sprzedanych towarów. Kapitaliści okradali w ten sposób fiskusa, a co za tym idzie – całe społeczeństwo. „Naliczony w cenie podatek trafiał do kieszeni nieuczciwych właścicieli lokali, zamiast do budżetu państwa” – czytamy w komunikacie.

Niestety, wysokość kar raczej nie zachęci restauratorów do porzucenia złodziejskich praktyk. Łączna wysokość wymierzonych grzywien to 15,2 tys. zł.

Kontrolerzy apelują do klientów o żądanie paragonu przy każdej wizycie w restauracji. „Aby być klientem pewnym uczciwości sprzedawcy, należy przeczytać paragon i za każdym razem, wymagać paragonu fiskalnego” – mówi Izba Administracji Skarbowej w Warszawie.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Nie wydają paragonów, często pracownicy mają niepłacone za urlop. Umowa o pracę w tej branży to już w ogóle jakiś „legendarny artefakt” a jeśli już jest to najniższa krajowa a człowiek pracuje na 1,5 etatu. Mam nadzieję, że w końcu ktoś wezmie za mordę tych „biednych” restauratorów.

  2. Tylko co czwarty restaurator to złodziej? A więc oni są bardziej uczciwi, niż przeciętnie całe społeczeństwo, gdzie nie kradnie tylko ten, kto nie ma możliwości. Przy czym „kradzież” rozumiem nie tylko jako przywłaszczenie czegoś, ale także np. wywożenie śmieci do lasu, ukrywanie dochodów itp.

  3. Gdyby karą była całkowita konfiskata majątku włącznie z dożywotnim zakazem prowadzenia działalności, to skutki byłyby widoczne.

  4. Ludzie obudzcie sie… Najwiekszym zlodziejem jest fiskus, a najwiekszymi zlodziejami funkcjonarjusze fiskusa… Przestancie placic haracz tym bandytom a zobaczycie co sie stanie…. Niech ci zlodzieje udowodnia legalnosc prawa, na ktore sie powoluja….

  5. „Kapitaliści okradali w ten sposób fiskusa, a co za tym idzie – całe społeczeństwo. Naliczony w cenie podatek trafiał do kieszeni nieuczciwych właścicieli lokali, zamiast do budżetu państwa” – naprawdę wierzycie, że te podatki trafią do społeczeństwa, a nie zostaną w 90% zmarnotrawione przez biurokratów i nie zasilą takich choćby służb jak ci kontrolerzy?

    1. Pokaż papier na te 90%, a potem gadaj.
      Widziałam, na co idą pieniądze ZUSu. Kilka procent to biurokracja, reszta to świadczenia.
      Więc pokaż papier.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…