Główni rozgrywający niemieckiej sceny politycznej tracą na znaczeniu. Potwierdziły to niedzielne wybory do landtagu Bawarii. Dotychczasowy hegemon – partia CSU, będąca lokalnym odpowiednikiem ogólnokrajowej CDU zdobyła najwięcej głosów, lecz po raz pierwszy od 68 lat straciła większość w zgromadzeniu.
Według sondaży exit polls CSU zdobyła 35,3-35,4 proc, co oznacza, ze chadecy stracili co czwartego wyborcę. Jest to najgorszy wynik wyborczy potężnego regionalnego ugrupowania do 68 lat. Komentatorzy nie mają wątpliwosci. – To trzęsienie ziemi w bawarskiej polityce – powiedział Adam Eberhardt z Ośrodka Studiów Wschodnich. Wstępne badania pokazują, że zwolennicy CSU przesunęli swoje sympatie w stronę ekstremistycznej Alternatywy dla Niemiec. Antyimigrancka formacja po raz pierwszy osiągnęła w Bawarii wynik dwucyfrowy – zagłosowało na nią ok. 11 proc. uczestników elekcji, co sprawi, że AfD wprowadzi swoich deputowanych do landtagu.
First projections in Bavarian state election:
?CSU 35.5%
?Greens 18.5%
⚪️Free Voters 11.5%
?AfD 11.0%
?Social Democrats 10.0%
?FDP 5.0%
♦️Left Party 3.5%Source: Infratest Dimap#LtwBY18 #Bayernwahl pic.twitter.com/TsPgboRB1s
— DW Politics (@dw_politics) October 14, 2018
To jednak nie koniec sensacji. Jeśli wynik CSU jest ogromnym rozczarowaniem dla tego ugrupowania, to o prawdziwej katastrofie mogą mówić socjaldemokraci. SPD była dotychczas drugą siłą polityczną w Bawarii. W poprzednich wyborach otrzymała 20 proc. głosów, w obecnych – połowę mniej, spadając na piątej miejsce, co jest kolejny klarownym sygnałem – wyborcy mają dosyć wyniszczającego samodzielność partii sojuszu z chadekami. Najwięcej zwolenników socjaldemokracja straciła na rzecz Zielonych, którzy do wyborów poszli z odważnym programem, zakładającym budowę tanich mieszkań, ulepszenie transportu publicznego, walkę z erozją terenów zielonych oraz uruchmienie programów umożliwiających integracje uchodźców. W efekcie Zieloni zdobyli aż 18 proc. głosów, stając się drugą siłą w landstagu.
Dla głównych polityków CSU – premiera Markusa Södera i kontrowersyjnego szefa federalnego MSW Horsta Seehofera oznacza to prawdopodobnie konieczność usunięcia się w cień. W ciągu ośmiu lat poparcie społeczne dla ich partii skurczyło się z 60 do 33 proc. Tak spektakularnego upadku nie da się porównać z żadnym innym współczesnym procesem politycznym w RFN. Pokazuje to również, że elektorat nie godzi się na agresywny, antyimigrancki język, którym politycy bawarskiej chadecji próbowali konkurować z AfD. Teraz partie czeka konieczność zawarcia koalicji z Zielonymi, których 33-letnia liderka Katharina Schulze nie pozostawiła złudzeń – oczekuje zakończenia ksenofobicznej kampanii władz.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
”Pokazuje to również, że elektorat nie godzi się na agresywny, antyimigrancki język, którym politycy bawarskiej chadecji próbowali konkurować z AfD.”
A może jest trochę inaczej i dwucyfrowy wynik AFD pokazał, że elektorat nie godzi się na taką politykę migracyjną, jaką zafundowała Bawarii CSU. Wynik Zielonych jest dobry, ale nawet słabszy niż w ostatnich wyborach SPD. Co pozwala domniemywać na przepływ wyborców właśnie pomiędzy SPD i Zielonymi. Wszak AFD wyprzedziła socjaldemokratów
Autorem jest Piotr Nowak.
To wszystko tłumaczy.
CSU nie zafundowała Bawarii tej polityki. To polityka CDU. Jednak faktem jest, że uczestnicząc w koalicji rządowej , CSU ponosi odpowiedzialność polityczną.
Horst Seehofer spierał się o ową politykę z Panią Kanclerz i apelował o ograniczenie napływu do wielkości ok. 200 tys. rocznie.