Izrael przez lata próbował stworzyć organ, który kontrolowałby Palestyńczyków w jego imieniu. I to przywódcy ruchu wyzwoleńczego w pewnym momencie sprawili, że to się udało.
Wstrząsające zabójstwo aktywisty i otwartego krytyka władz Autonomii Palestyńskiej Nizara Banata, który z rąk jej sił bezpieczeństwa, a następnie późniejsze brutalne rozprawienie się z palestyńskimi protestami, aktywistami i dziennikarzami , w tym arbitralne aresztowania, otworzyły na nowo debatę Palestyńczyków na temat miejsca Autonomii Palestyńskiej w izraelskim reżimie okupacyjnym.
To, co czyni tę dyskusję szczególnie istotną, to fakt, że przyciągnęła ona znaczną część apolitycznych Palestyńczyków. Iluzoryczne hasła „budowania państwa” są jawnie odrzucane przez coraz większą liczbę ludzi. W mediach społecznościowych i w dyskusjach publicznych powszechne stało się etykietowanie AP jako „kolaborantów”, a jej sił bezpieczeństwa jako „strażników izraelskich osiedli”, przy jednoczesnym wyśmiewaniu sukcesu „projektu narodowego” przedstawianego przez apologetów Autonomii (dalej AP). Być może najbardziej uderzające jest to, że większość palestyńskiej opinii publicznej otwarcie postrzega dziś AP jako przedłużenie izraelskich rządów kolonialnych, które nie są w stanie posunąć naprzód narodowowyzwoleńczej walki. I mają rację.
AP, utworzona w 1994 r. na mocy porozumień z Oslo jako porozumienie między elitami Organizacji Wyzwolenia Palestyny, Izraela i zachodnich partnerów tego ostatniego, skutecznie przehandlowała palestyńską walkę wyzwoleńczą za ograniczoną formę samostanowienia, która jest całkowicie zależna od Izraela w niemal każdej dziedzinie. AP nie tylko narzuciła Palestyńczykom strukturalne ograniczenia, aby ci nie mogli opierać się polityce Izraela, ale także aktywnie współpracowała z Izraelem w sposób, który służył jego interesom. Pojawienie się AP doprowadziło do upadku OWP, co położyło kres reprezentowaniu przez jej przywódców Palestyńczyków – poza kantonami utworzonymi w ramach porozumienia z Oslo, a ostatecznie podporządkowało i zmusiło do współpracy palestyński ruch narodowy.
Ta historyczna trajektoria doskonale przecina się z izraelską logiką kolonialnego zarządzania. Przez ponad sto lat ruch syjonistyczny realizował doktrynę „maksimum ziemi, minimum Arabów”, starając się zneutralizować palestyńskie „obciążenie demograficzne”. Jednak wobec niemożności powtórzenia podobnej kampanii czystek etnicznych na szeroką skalę, jak w 1948 roku – zarówno z powodu lokalnego oporu, jak i regionalnych i międzynarodowych nacisków – Izrael zamiast tego podjął wieloaspektowe strategie zarządzania populacją i kontroli, aby utrzymać równanie terytorialno-demograficzne na korzyść projektu osadniczo-kolonialnego. Po zajęciu Zachodniego Brzegu, Strefy Gazy i Wschodniej Jerozolimy w 1967 roku, priorytetem stało się zapewnienie Izraelowi możliwości kontynuowania kolonizacji ziemi przy jednoczesnym wykluczeniu Palestyńczyków z władzy i skoncentrowaniu ich na niewielkich skrawkach terytorium.
Podstawowym filarem tej logiki było stworzenie „rodzimej” instytucji, której zadaniem byłoby kontrolowanie Palestyńczyków na gęsto zaludnionych obszarach. Idea ta wywodziła się z wielu historycznych precedensów od Afryki po Azję Południowo-Wschodnią, gdzie mocarstwa kolonialne rutynowo ustanawiały i kultywowały lokalne władze w celu podtrzymania swoich rządów.
Władze te były często oddawane w ręce tradycyjnych elit, które, dzięki protekcji władzy, służyły do pośredniczenia między kolonizatorem a kolonizowanymi, egzekwowania bezpieczeństwa i stabilności oraz zmniejszania kosztów kolonialnej biurokracji i operacji wojskowych. Rozwinęły one również lokalną policję i milicję, aby zapewnić porządek publiczny, chronić elity przed wewnętrzną opozycją i tłumić wszelkie formy oporu. Kiedy później pojawiły się ruchy narodowowyzwoleńcze, by obalić swoich władców, te lokalne władze były postrzegane jako jednostki kolaboranckie. Jako takie stawiały opór, ale ostatecznie były demontowane.
Formuła autonomii
Izrael przez długi czas próbował stosować tę kolonialną logikę, zachęcając do wcielania w życie wizji „autonomii palestyńskiej” pod swoimi rządami. W bezpośrednim następstwie wojny z 1967 roku, na przykład, izraelski minister obrony Mosze Dajan zainicjował politykę „Otwartych mostów”, strategię antyrebeliancką, która zachęcała lokalnych przywódców, takich jak wodzowie plemion, do zarządzania sprawami ich własnych społeczności, jako sposób na spacyfikowanie ludności palestyńskiej.
Równolegle Izrael nieformalnie przyjął „Plan Allona”, zaproponowany przez ówczesnego ministra edukacji Jigala Allona, który przewidywał „Opcję Jordańską” dla rządzenia okupowanymi terytoriami – przyznanie pewnej formy autonomii na zaludnionych obszarach Zachodniego Brzegu pod auspicjami Jordanii, przy jednoczesnym utrzymaniu ziemi pod izraelską kontrolą wojskową.
Najbardziej systematyczny model autonomii palestyńskiej został przedstawiony przez premiera Izraela Menachema Begina podczas rozmów między Izraelem a Egiptem w Camp David w 1978 roku. Propozycja Begina opierała się na ustanowieniu „samorządowej rady administracyjnej”, zarządzanej przez 11 palestyńskich członków, która nadzorowałaby sprawy cywilne, nie posiadając rzeczywistej władzy politycznej. Podczas gdy izraelskie wojsko miałoby utrzymywać bezpieczeństwo i trzymać się strategicznego terytorium, rada administracyjna mogłaby rozmieszczać lokalne siły policyjne w palestyńskich skupiskach ludności w koordynacji z Izraelem.
Aby wcielić w życie wizję autonomii, Izrael utworzył w 1979 roku „Ligę Wiejską”, sieć kolaboranckiej starszyzny plemiennej, która pod kierunkiem izraelskiego wojska prowadziła politykę przymusu wobec własnej ludności. Ariel Szaron, który służył jako minister obrony w rządzie Begina we wczesnych latach 80. był głównym zwolennikiem tej polityki. Rząd izraelski miał również nadzieję, że Liga Wiejska podkopie atrakcyjność OWP na terytoriach okupowanych i rozbiją wszelkie próby mobilizacji ludności przeciwko izraelskiemu panowaniu. Polityka ta została jednak w znacznym stopniu odrzucona i zdelegalizowana przez palestyńskie społeczeństwo, co doprowadziło do jej upadku wraz z wybuchem Pierwszej Intifady w 1987 roku.
Dopiero podpisanie Porozumień z Oslo w 1993 r. pozwoliło Izraelowi w końcu zaspokoić jego ambicje. Ale choć AP jest z pewnością nowoczesną repliką tej kolonialnej formuły, ma ona szczególną cechę, ponieważ została w rzeczywistości zaakceptowana przez sam ruch narodowowyzwoleńczy.
Przyzwolenie OWP na ten układ było częściowo podyktowane własnym interesem: Pierwsza Intifada, która wytworzyła nowe formy przywództwa narodowego i oddolnego ruchu na terytoriach okupowanych, stopniowo zaczęła marginalizować przywództwo OWP na uchodźstwie. Zagrożona tym wyzwaniem OWP starała się przywrócić swoją hegemoniczną pozycję, wykorzystując powstanie i potajemnie negocjując ugodę pokojową z Izraelem, przy wsparciu Stanów Zjednoczonych.
Takie świadome spotkanie pomiędzy ruchem narodowowyzwoleńczym a władzą kolonialną jest bezprecedensowe w historii walk antykolonialnych. Rezultat był katastrofalny dla palestyńskiej tkanki narodowej, pozbawiając ją zdolności do przeciwstawienia się polityce Izraela, jednocześnie dając państwu wygodną pozycję, z której może ono intensyfikować kolonizację okupowanych terytoriów.
Antyteza wyzwolenia
Pomimo fasadowego charakteru samostanowienia pod płaszczykiem „procesu pokojowego”, utworzenie AP było zasadniczo zamierzone jako projekt bezpieczeństwa, którego doktryną jest postępowanie z siłami izraelskimi nie jako okupantem, ale jako partnerem we wspólnym sprawowaniu rządów. Niemal wszystkie instytucje AP, w tym jej sposób rządzenia i polityka gospodarcza, zostały specjalnie zaprojektowane do pełnienia funkcji antypowstańczej w celu pacyfikacji Palestyńczyków – co jest głównym zadaniem władz lokalnych działających pod rządami kolonialnymi.
Koordynacja bezpieczeństwa jest najbardziej niechlubnym dowodem harmonijnej interakcji między AP a Izraelem, w ramach której obie strony wymieniają się informacjami na temat lokalnej ludności oraz aresztują lub zabijają Palestyńczyków, zarówno dysydentów politycznych, jak i uzbrojonych bojowników. Chociaż koordynacja bezpieczeństwa była izraelskim warunkiem utrzymania Autonomii, stała się ona również priorytetem dla AP w walce z rosnącą opozycją wewnętrzną. Najbardziej widocznymi przypadkami tego partnerstwa są zabójstwa palestyńskich aktywistów Basila al-Aradża i Nizara Banata: pierwszy zginął z rąk izraelskich żołnierzy w sercu kontrolowanego przez AP Ramallah po zwolnieniu z palestyńskiego więzienia, drugi został zabity przez siły Autonomii na kontrolowanym przez Izrael obszarze Hebronu.
Cechą charakterystyczną Autonomii Palestyńskiej, która odróżnia ją od poprzednich modeli, są szeroko zakrojone inwestycje techniczne i finansowe ze strony zachodnich donatorów – być może jest to najbardziej skuteczny model interwencji postkolonialnej w naszych czasach. Stany Zjednoczone i Unia Europejska pomogły ustanowić, wyszkolić i wyposażyć siły bezpieczeństwa, aby skoncentrować się na bezpieczeństwie wewnętrznym; to znaczy, aby siłą zapobiec jakiejkolwiek formie zorganizowanego i skutecznego palestyńskiego oporu. Do dziś palestyński sektor bezpieczeństwa, finansowany przez obce rządy, posiada lwią część zasobów finansowych i ludzkich AP: zatrudnia on prawie połowę wszystkich pracowników Autonomii i pochłania około 29 do 34 proc. jej budżetu – przewyższając tym samym kluczowe sektory, takie jak edukacja, zdrowie i rolnictwo razem wzięte.
Międzynarodowi architekci doskonale rozumieli, że zapewnienie zgodnego funkcjonowania AP z Izraelem nieuchronnie wymaga zarówno korupcji, aby finansowo zachęcić elitę AP, jak i autorytarnych rządów, aby chronić ją przed opozycją społeczną. Elita AP i jej współpracownicy widzieli w tej rzeczywistości lukratywny przemysł: pomoc zagraniczna, przywileje przyznawane przez Izrael, monopole na zasoby, zaangażowanie w prywatne firmy i defraudacja funduszy publicznych stały się głównymi źródłami osobistego wzbogacenia. Główni darczyńcy, tacy jak Unia Europejska i Stany Zjednoczone, nie podejmowali działań przeciwko tej szalejącej korupcji czy łamaniu praw człowieka tak długo, jak długo możliwe było utrzymanie współpracy w zakresie bezpieczeństwa z Izraelem.
Instytucjonalna stabilność AP jest dodatkowo zabezpieczona poprzez zaangażowanie członków partii Fatah w sieci lobbingowe, które mają zapewnić ich lojalność i kooptację dysydentów. Zatrudnienie w sektorze publicznym i sektorze bezpieczeństwa AP jest wysoce upolitycznione, zdominowane przez członków partii, których celem jest przedłużenie życia Autonomii pomimo jej posłuszeństwa wobec opresyjnych rządów Izraela – nawet jeśli wymagałoby to od nich stania się bandytami napadającymi na protestujących, co zostało udokumentowane podczas ostatnich demonstracji. Urzędnicy państwowi, którzy wyrażają krytykę polityki AP, byliby natychmiast zwalniani lub zmuszani do przejścia na wcześniejszą emeryturę.
W tej nieszczęsnej rzeczywistości nie dziwi, dlaczego wielu Palestyńczyków uważa dziś, że AP jest antytezą ich walki wyzwoleńczej. Kapitulacja i samozagłada Autonomii w ramach upokarzających warunków z Oslo miała daleko idące konsekwencje dla wszystkich aspektów palestyńskiego życia i wyrządziła niezliczone szkody sprawie palestyńskiej. Wprowadziła głębokie podziały polityczne i społeczne do tkanki narodowej, rozpadła palestyński ruch narodowy i osłabiła międzynarodową siłę palestyńskiego głosu na rzecz wolności i godności.
Bezkrytyczne przyjęcie tej drogi nie jest polityczną pomyłką, ale systematycznym wyborem elit politycznych i ich patronów, mającym na celu zachowanie porządku kolonialnego. Jako taka, Autonomia Palestyńska nie może zostać zreformowana ani zmieniona; została stworzona właśnie po to, by funkcjonować w ten sposób w jaki funkcjonuje do teraz. Albo Palestyńczycy przejmą inicjatywę i zerwą z tą drogą, albo będą ryzykować jeszcze gorszy los w niedalekiej przyszłości.
Oryginalny tekst ukazał się na portalu +972 Mag. Tłumaczenie: Wojciech Łobodziński.
Argentyny neoliberalna droga przez mękę
„Viva la libertad carajo!” (Niech żyje wolność, ch…ju!). Pod tak niezwykłym hasłem ultral…