Decyzja Senatu jest jednoznaczna – Trump został uznany za niewinnego. To oznacza, że próba wyrzucenia go wraz z jego zwolennikami poza margines amerykańskiej polityki nie udała się.

Przypomnijmy, że w tym całym procesie, jaki toczył się w sprawie byłego już prezydenta Donalda Trumpa szło nie tylko o to, by skazać go za „podżeganie” do szturmu na Kapitol, ale przede wszystkim o zakaz czynnego uczestniczenia w amerykańskiej polityce i o zakaz kandydowania. Teraz gra rozpoczyna się od początku.

Stosunkiem głosów 57 : 43 Senat głosował za skazaniem, ale to było zbyt mało, by werdykt mógł wejść w życie (do impeachmentu potrzeba 2/3 senatorskich głosów). Chodziło w tej rozgrywce przede wszystkim o przeciągnięcie na stronę Demokratów senatorów republikańskich, ale tylko siedmiu z nich zdecydowało się podnieść rękę przeciwko byłemu swojemu prezydentowi.

Po głosowaniu Donald Trump podziękował swoim zwolennikom za głosowanie, którzy wg. Trumpa „opowiadali się za Konstytucją”. Jednoznacznie też zaznaczył, że nie zamierza rezygnować z polityki: „Nasz historyczny, patriotyczny i piękny ruch, by ponownie uczynić Amerykę wielką, dopiero się rozpoczął. W nadchodzących miesiącach mam wiele wam do przekazania”, czytamy w specjalnym oświadczeniu Trumpa. Napisał też, że „To kolejna faza największego polowania na czarownice w historii naszego kraju. Żaden prezydent nigdy nie przeszedł przez coś podobnego i trwa to nadal, ponieważ nasi przeciwnicy nie mogą zapomnieć o prawie 75 milionach ludzi, największej liczbie wyborców w historii, którzy oddali głos na urzędującego prezydenta przed kilkoma miesiącami”.

Urzędujący prezydent Joe Biden robi dobrą minę do złej gry: „Jeśli nawet końcowe głosowanie nie doprowadziło do wydania werdyktu uznającego winę, istota oskarżenia nie może być przedmiotem sporu”, napisał Biden nie wyjaśniając, na jakiej podstawie opiera swoje przeświadczenie, zakazujące dyskusji na ten temat.

Biden wyraził też przekonanie, że nawet ci senatorowie, którzy głosowali przeciwko impeachmentowi i tak wiedzą, że Trump jest winien i ponosi „moralną odpowiedzialność” za wydarzenia na Kapitolu.

Nieudana próba impeachmentu wobec Donalda Trumpa i obecne pojedynki na oświadczenia i komunikaty są smutnym dowodem na to, że USA mają problem z tak zachwalaną przez nich demokracją, której podobno są niedościgłym wzorem.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…