Fotografia J. Samolińskiej

Przez ostatnich 8 lat, kiedy Polską rządziła Platforma Obywatelska, z pewnym zażenowaniem obserwowałam rosnące znaczenie środowisk tzw. „publicystów wyklętych”, pisujących do mnożących się jak grzyby po deszczu „niepokornych” tytułów, wywracających stosowane przez siebie pojęcia na drugą stronę. W kraju, w którym można bezkarnie palić kukłę Żyda, życzyć muzułmanom Holokaustu i chodzić po mieście z „zakazem pedałowania” na bluzie, płakali oni nad „POlityczną POprawnością”. Pisząc wciąż od nowa o historii Tupolewa, rozpaczali, że jest to temat „zakazany”. Wreszcie dziesiątki setki razy powielali w swoich tygodnikach, gazetach, portalach i blogach tezę, że zagrożona jest wolność słowa – doskonale na tym zresztą zarabiając.

Dokładnie tę samą obłudę możemy obserwować teraz, kiedy do władzy dobrało się Prawo i Sprawiedliwość – z tą samą przesadą, histerią i fanfaronadą atakuje nas dotychczasowy „mainstream”, stając w imieniu „demokracji”, „państwa prawa”, „konstytucji”. Powstał odwołujący się wprost do tradycji KOR-owskiej „Komitet Obrony Demokracji”, którego twórcy po pierwsze zapomnieli chyba, że w Radomiu ktoś naprawdę dostał pałą, a po drugie, że jednym z członków KOR-u był Antoni Macierewicz. Tomasz Lis chce polskiego Majdanu. Jarosław Kaczyński, prezes demokratycznie wybranej partii, porównywany jest do wszystkich wielkich złoli tego świata – mignął mi już w tym kontekście Łukaszenka, Putin, Erdogan i oczywiście Adolf Hitler.

Od razu nasuwa się kilka pytań. Czy ci dzisiejsi „obrońcy demokracji” to przypadkiem nie ci, którzy rozpaczali w ostatnich wyborach, że na Podlasiu (zapyziała Polska C, hłe hłe) jest wysoka frekwencja? Którzy kazali chować babciom dowody i nie mogli przeżyć „wiochy” jaką robiła w Sejmie Samoobrona? Czy to przypadkiem nie Platforma Obywatelska – która, jak można rozumieć, była tej demokracji ostoją – wbrew woli społeczeństwa podniosła wiek emerytalny, ignorowała wnioski o referenda, a na poziomie samorządowym z pozycji pana na folwarku podnosiła ceny i obniżała dostępność usług publicznych, śmiejąc się w nos obywatelom, którzy próbowali temu zapobiegać?

Z antypisowskich okrzyków można też zrozumieć, że przez ostatnie 25 lat mieliśmy w Polsce jakieś „państwo prawa”, które teraz dopiero, pod wpływem działań Prawa i Sprawiedliwości – działań histerycznych i szkodliwych, trzeba to powiedzieć – jest zagrożone. Powstaje pytanie, gdzie byli nowi bohaterowie „Gazety Wyborczej” czyli rozdzierający szaty politycy .Nowoczesnej, kiedy kompletnie wbrew prawu rozkradano państwowy przemysł (pro-tip: w zarządach spółek)? Gdzie był Tomasz Lis, kiedy w 2011 r. w niewyjaśnionych do tej pory okolicznościach zamordowano działaczkę lokatorską i ofiarę dzikiej reprywatyzacji, Jolantę Brzeską, a prokuratura najpierw przez dwa lata prowadziła śledztwo pod kątem samobójstwa, a potem umorzyła sprawę? Dlaczego wtedy nie znalazł czasu, żeby pochylić się nad gwałtem na państwie prawa?

Czy wreszcie ci, którzy płaczą dzisiaj nad rozszarpywaniem konstytucji, czytali art. 66 ustawy zasadniczej, który stwierdza, że „pracownik ma prawo do określonych w ustawie dni wolnych od pracy i corocznych płatnych urlopów”? Dlaczego fakt, że tysiące ludzi w Polsce ów zapis nie dotyczy, nie wywołuje w nich oburzenia? Co z art. 68, którego pierwszy punkt głosi „każdy ma prawo do ochrony zdrowia”? Czy przypadkiem to, że 7 proc. Polaków nie ma ubezpieczenia zdrowotnego, nie stanowi pewnej przeszkody w jego realizacji? Czasem mam wrażenie, że gdyby Lisowi podsunąć polską konstytucję bez podpowiadania, co to za dokument, uznałby ją za lewacki bełkot.

Im dłużej patrzę na obrońców demokracji i publicystów wyklętych, tym mniej widzę pomiędzy nimi różnic – dla niepoznaki sięgają po kolejne dekoracje historyczne, od powstańczej kotwicy po KOR-owski opornik, desperacko próbując przebrać się za podziemną opozycję, stającą w interesie „wyższych wartości”. Tymczasem obydwa obozy reprezentują syty i uprzywilejowany, konserwatywny obyczajowo i zarazem liberalny gospodarczo mainstream, odklejony od rzeczywistości i w gruncie rzeczy kompletnie nią niezainteresowany.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Mam nadzieję, że nie przeważa tu niezbyt wyrafinowane uczucie satysfakcji z dokopania przez kogoś PO i mainstreamowi, frajda z „bólu dupy” elit. Boję się, że ci tryumfujący teraz kopiący kiedyś wezmę się za nas..

  2. jako przynależny do środowiska lgbtqa, nie miałem problemów z osobnikami płci obojga noszącymi koszulki z napisem „zakaz pedałowania”. wolę, by obnosili się ze swoimi poglądami otwarcie i obcesowo, niż je po cichaczu manifestowali nożem, kastetem, glanem czy pałką.
    bawią mnie ci krzykacze, którzy tacy prawilni i hetero w polsce – potem ciągną lachy z prawa i lewa w berlinie i amsterdamie, jak najniższej kategorii dziwki. spotykałem w gejowskich klubach te męskie ścierwa z trójmiasta (skąd pochodzę) i w berlinie i w amstku.

    a co do oburzenia „obrońcami demokracji” – z nadętego stylu pani redaktor wnoszę, że bardzo chciałaby się znaleźć w gronie tych sytych i uprzywilejowanych. proszę się nie martwić. jest pani młoda. za jakieś dziesięć lat będzie pani „bronić demokracji” z sejmowych ław i mając „demokratyczne” poglądy, jak ci z sld, po, pis, kukiza, psl, rn czy solidarności i innych.

    co do konstytucji – to jest tak ogólnikowy tekst, że wspomniany zapis o prawach pracownika wcale nie musi z niej usunięty, by stać się zapisem o totalnym zniewoleniu. wystarczy, że ustawowo wprowadzi się siedmiodniowy tydzień pracy i należny urlop sprowadzi się do zera dni, bądź prawo do niego będzie przysługiwać jedynie tym, którzy przepracują minimum 84 godziny tygodniowo czyli 336 godzin w miesiącu i ustawowo przerwy nie będą wliczane do czasu pracy. po czym doda się zapis, że można pracownika zwolnic w czasie urlopu bez podania przyczyny i w trybie natychmiastowym.

  3. Pani Justyno, naprawdę, litości!
    Są też np. ludzie, który miesiąc temu głosowali na Razem, a teraz widzą, że próbuje się wprowadzić w tym kraju dyktaturę i uważają, że należy jej się przecwistawić teraz, bo inaczej nie będzie nie tylko praw socjalnych, ale w ogóle żadnych praw!
    Czy Pani rozumie, że ci ludzie nie mają zamiaru respektować jakichkolwiek przepisów, a jedyne czego pragną, to nieograniczona władza i mozlilwość zakuwania w kajdanki przed śniadaniem m.in. takich osób, jak Pani i pokazywania tego w usłużnych telewizjach??

  4. Rozumiem, że Państwo znacie wszyskich razem i każdego z osobna z tych 38 tys ludzi w KOD ich przekonania, historię życia i motywy działania oraz intencje ?
    Ja nie znam ale wiem, że nieszczęściem Polski od 10 lat jest i PO i PiS i dla mnie nie ważne jest kto to towarzystwo rozpędzi na 4 wiatry – może być i KOD

  5. Brawo za artykuł! Świetny przykład na to, że nie powinno się pisać o czymś czego się nie poznało albo nie chce poznać albo pisze się na zamówienie… Mieszanie GW, Lisa i polityków z ruchem społecznym, jakim jest KOD to najlepszy na to dowód. Śmierdzi z daleka nieskrywaną „sympatią” do wyżej wymienionych. Proszę najpierw zapoznać się z celem i zasadami działania KOD, a potem dopiero oceniać.

  6. Tylko drobna uwaga historyczna: oporniki jako akcesorium modowe zaczęły być en vogue w stanie wojennym (zastępowały zdelegalizowany badzik zdelegalizowanej „S” – wicie rozumicie), kiedy KOR był już (samo)rozwiązany.

  7. „Wyższe wartości” są rzeczywiście wyższymi wartościami. Tymi bez cudzysłowu. Ich wyszydzanie tylko z tego tytułu, że są tacy którzy autorytatywnie ograniczają ich zakres jest zabiegiem nie tylko nierozumnym. Ono jest samobójcze.

    Obyśmy nie mieli okazji sprawdzać w praktyce czy mam rację.

  8. „Wyższe wartości” są rzeczywiście wyższymi wartościami. Tymi bez cudzysłowu. Ich wyszydzanie tylko z tego tytułu, że są tacy którzy autorytatywnie ograniczają ich zakres jest zabiegiem nie tylko nierozumnym. Ono jest samobójcze.

    Obyśmy nie mieli okazji sprawdzać w praktyce czy mam rację.

  9. Pobudka z kacem dla „lewicy”. Czyżbyście zaczynali ogarniać,że „liberalni sojusznicy” wielokrotnie już was kompletnie politycznie wydymali ?
    Jeśli nie – lepiej ogarnijcie.No chyba,że lubicie być znów wydymani. To jest kapitalizm. W kapitalizmie wygrywa ten kto wykorzystuje innych.Kapitaliści żyją z wykorzystywania ludzi.Jakie z tego wnioski ? No ?

    Nawet taka kawiorowa lewica powinna od czasu do czasu się zastanowić,czy nie zaczyna po prostu być papugą powtarzającą bezmyślnie to,co leci w liberalnej prasie krajowej i międzynarodowej. Choćby po to,by nie zostać czyjąś marionetką i zmarginalizowaną przystawką. To ostatnia chwila na jakąś pobudkę zresztą. Narastające zagrożenie eskalacja konfliktu miedzy dominującymi mocarstwami imperialistycznymi.Zagrożenie dla praw obywatelskich i nie tylko – grożące przeobrażeniem w kierunku faszystowsko-totalitarnym. Postępująca pauperyzacja społeczeństw.Narastanie nędzy. Niestety. Nawet socjaldemokracja nie może ustępować bez końca jeśli chce nadal być socjaldemokracją i być istotną.Że będziecie rewolucyjni to nie wierzę.Ale nauczcie się częściej iść pod prąd.Inaczej już po was.

  10. No właśnie ciekawa jestem, kto miałby zrobić ten „majdan”, bo obecnie do jedności narodowej (przeciw PiS) nawołują ci, którzy przez lata nie czuli się solidarni z większością społeczeństwa. Czy oni sami nie widzą swojej śmieszności? Przecież na czele owego „spontanicznego” ruchu ludowego stoją m.in. oligarchowie, którzy dorobili się częstokroć na zawłaszczaniu majątku narodowego albo uprawianiu propagandy.

  11. Jak widać dostał pałą być może zasłużenie… by za 25 lat nie dostać brakiem środków do życia…

  12. Właśnie takie myślenie powoduje że druga strona nie potrafi się zjednoczyć, przeciwko nadchodzącemu Stalinizmowi z Pisu.
    Oni są tak zjednoczeni bo wspólny wróg bardzo spaja ludzi i ci zjednoczeni ludzie w swojej propagandzie, raczej nie zaglądają koniowi w zęby na którym jadą. Ale już twojego konia oglądają wręcz pod mikroskopem i pokazują ułomności. Tacy jak autor, przejmuje się tą propagandą i zatrzymują, oglądają konia, że koń za mało wygłaskany. A tamci galopują dalej na szczebatym koniu potraktowanym sierpem i młotem. A ty Autor stój dalej podczas wyścigu, pogłaskaj, może za mało cukru, kopytka z błota obmyj i chociaż tamci już dawno wygrali wyścig i wybijają stajnie, stój tak dalej.

    1. W obliczu „PiSowskiego Stalinizmu” lewica,gdyby była lewicowa powinna postarać nie rzucać się w oczy PiSowi i zabrać się po cichu do pracy nie pretendując do roli głównego przeciwnika PiS i nie próbując stroić się w piórka głównego przeciwnika tej partii Dlaczego ? Ponieważ to neoliberałowie powinni w tej walce najbardziej oberwać. W ten sposób i PiS i neoliberałowie zostaną osłabieni. Jakakolwiek lewica – czy to taka jaka zasługiwałaby na to miano,czy też Razem która obecnie nie zasługuje – zostanie ZMIECIONA jeśli stanie do otwartej walki z PiS. Całkowicie.Z dziecinną łatwością.A „liberalni sojusznicy” z PO, Nowoczesnej i PSLu jeszcze temu przyklasną.

      Róbcie sobie jak chcecie.Zostaliście ostrzeżeni.

  13. Zgadzam się. Słowo klucz to „wiarygodność” a tej opornikom, lisom i innym głośno krzyczącym w mediach „obrońcom demokracji” zwyczajnie brakuje.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Układ domknięty: Tusk – Trzaskowski

Wybór pomiędzy Panem na Chobielinie a Bonżurem jest wyborem czysto estetycznym. I nic w ty…