Rada Bezpieczeństwa ONZ poparła rozejm w Syrii wypracowany przez Rosję i Turcję. Walki mogą jednak wybuchnąć ponownie praktycznie w każdej chwili.
Przypomnijmy że do rozejmu zgodziło się przystąpić kilkanaście grup walczących przeciwko Baszszarowi al-Asadowi, w tym tak zajadli jego przeciwnicy, jak salaficcy Wolni Ludzie Lewantu (Ahrar asz-Szam) i Armia Islamu (Dżajsz al-Islam). Korzystające dotąd z tureckiego wsparcia grupy, zapewne zachęcone wypowiedziami tureckiego ministra spraw zagranicznych, że w ostatecznym rozrachunku al-Asad musi jednak odejść, nie przestają jednak niemal od samego początku trwania rozejmu grozić jego zerwaniem. Oczywiście, jak skarżą się rebelianccy przywódcy cytowani chętnie m.in. przez Agencję Reutera, za ponowną eskalację konfliktu odpowiedzialna będzie tylko i wyłącznie armia syryjska, ewentualnie wspierający ją Rosjanie.
Wczoraj kilka grup walczących pod sztandarem Wolnej Armii Syrii zagroziło, że zerwą rozejm, bo syryjscy żołnierze, odziały Hezbollahu a do tego rosyjskie samoloty usiłują wyprzeć ich z doliny Barada na północny zachód od Damaszku. „Umiarkowani” rebelianci zapomnieli tylko dodać że w ubiegłym tygodniu zatruli w tej samej dolinie źródła, z których czerpana jest woda pitna dla Damaszku. Ostatecznie wieczorem anty-asadowcy stwierdzili, że jednak rozejmu nie zerwą. Pozostaje kwestią otwartą, czy nie zmienią zdania – w innym oświadczeniu Wolna Armia Syrii utrzymuje, że al-Asadowi i jego przeciwnikom przedstawiono dwie różne wersje porozumienia, a w jednej z nich nie ma kilku podstawowych, niepodlegających negocjacjom stwierdzeń. Konkretów, oczywiście brak.
Nadal aktualny pozostaje również problem zbrojnych grup, których porozumienie nie obejmuje. O ile kwestia walki z Państwem Islamskim nie budzi niczyich wątpliwości, to już z Frontem Podboju Lewantu (Dżabhat Fatah asz-Szam) sprawa nie jest taka prosta. Nic nie wskazuje na to, by ktokolwiek był w stanie faktycznie oddzielić tę otwarcie terrorystyczną grupę od reszty opozycji, w tym grup objętych rozejmem.
Architekci rozejmu zdają się jednak wierzyć w jego powodzenie. Wczoraj prezydent Rosji Władimir Putin odbył rozmowę telefoniczną z prezydentem Iranu Hasanem Rouhanim, której tematem były właśnie dalsze wysiłki na rzecz uregulowania sytuacji w Syrii. Dzisiaj w Teheranie na rozmowach z szefem tamtejszej dyplomacji Mohammadem Dżawadem Zarifem gości minister spraw zagranicznych Syrii Walid al-Mu’alim. Ostrożnego poparcia udzieliła Rada Bezpieczeństwa ONZ, zastrzegając w swojej rezolucji, że rosyjsko-turecka inicjatywa to „tylko część większej inicjatywy ONZ, której celem jest wznowienie dialogu”. Specjalny wysłannik ONZ w Syrii Staffan de Mistura przekonuje, że będzie w stanie doprowadzić walczące strony do stołu negocjacyjnego. Każdy, kto śledził rozwój sytuacji wokół Syrii pamięta jednak, jak w ubiegłym roku kończyły się inicjatywy tej organizacji.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
jestem przekonany że Asad sobie poradzi , jak dotychczas dobrze mu idzie i tak trzymać
jasne, że „opozycja” może zerwać to porozumienie zwłaszcza jak się ma za plecami kasę IMPERIALISTÓW amerykańskich a Cocaina Import Agency jest tym narzędziem „wykonawczym”. U nas też. Tak na marginesie: jest to organizacja stosunkowo młoda (powstała z przekształcenia OSS z czasów wojny po 1947) i jak się muricans (albo red necks) zorientowali, że dzięki Angolom 'zaimportowali’ sobie szpiegów radzieckich ( w tym tych którzy pracowali nad „Projektem Manhatann) to się wpienili i zmajstrowali „komisję McCarthy’ego” w której brał udział niejaki Richard Nixon a za co zapłacił później (dziękujemy panie Kissinger i tzw. MainStreamMedia – The Washington Post do dzisiaj zachował ten „styl”) stołkiem POTUS’a a takiemu Wilusiowi Clintonowi się „upiekło” bo wyznał, szczerze i bez bicia: I DID NOT HAVE SEX WITH THIS WOMAN!! (Mrs Clinton, dodają złośliwi).