W trakcie 47 Światowego Forum Ekonomicznego po raz pierwszy wystąpił chiński prezydent Xi Jinping. Rozmawiał m.in. z Joe Bidenem, który wtedy był jeszcze wiceprezydentem USA a także spotkał się z wciąż aktualnym prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenko.
Podczas spotkania z Bidenem Xi mówił o potrzebie podjęcia przez oba państwa wspólnych działań „na rzecz budowy długoterminowych, stabilnych stosunków opartych na współpracy w imię interesów obydwu krajów i świata”. Pozytywnie też ocenił wkład Bidena w rozwój stosunków dwustronnych. Jak stwierdził, wzajemne relacje rozwijały się w dobrym kierunku zwłaszcza za prezydentury Baracka Obamy, a obroty handlowy i wzajemne inwestycje osiągnęły rekordowy poziom. W roku 2015 obrót towarowy między oby krajami osiągnął kwotę 558,4 miliarda dolarów. Chiny od lat mają dodatnie saldo w handlu z USA. W okresie pierwszych 11 miesięcy ubiegłego roku nadwyżka ta przekroczyła poziom 200 miliardów USD.
Pomimo tego, że chińsko-amerykańskie rozmowy miały miejsce zaledwie na kilka dni przed zakończeniem działalności administracji Baracka Obamy, to można je odczytać jako wyraźny sygnał ze strony Chin w kierunku Donalda Trumpa i jego ekipy. Świadczą one o woli Pekinu podtrzymania poprawnych stosunków z Waszyngtonem zwłaszcza w sferze relacji gospodarczych. Ma to szczególne znaczenie wobec zapowiedzi Trumpa ograniczenia importu z Chin, a nawet wszczęcia z nimi „wojny handlowej”.
Do kwestii tej Xi Jinping odniósł się również w trakcie wystąpienia na sesji plenarnej krytykując samą ideę wojen handlowych, które nikomu nie przynoszą zwycięstwa. Nawiązał też do poglądów Donalda Trumpa krytycznych wobec ekonomicznej globalizacji, której Stany Zjednoczone „były czołowym promotorem”. Zdaniem chińskiego prezydenta, proces globalizacji jest zjawiskiem nieuchronnym.
– Czy wam się to podoba czy nie, globalna gospodarka jest jak wielki ocean, z którego nie można uciec. Jakakolwiek próba ograniczenia przepływu kapitału, technologii, produktów, przemysłów i ludzi pomiędzy poszczególnymi gospodarkami oraz budowy kanałów mających odprowadzać z oceanu wodę do izolowanych jezior i zatoczek jest po prostu możliwa – mówił Xi. Jak oświadczył Xi, należy wspólnie podejmować wyzwania i wykorzystywać wszystkie możliwości aby globalizacji nadać właściwy kierunek.
Mówiąc o globalnych problemach świata Xi nie ograniczył się do kwestii ekonomicznych. Po raz kolejny zaprezentował propozycję nowej wizji świata opartą o wspólną przyszłość dającą inspirację do uporania się wyzwaniami i ryzykami, „świata wspólnej przyszłości dla ludzkości”.
W rozmowie z ukraińskim prezydentem Xi oświadczył, że wobec konfliktu na Ukrainie Chiny gotowe są odegrać konstruktywną rolę w jego przezwyciężeniu środkami pokojowymi. Można to odczytać jako chęć włączenia się Pekinu do negocjacji w ramach tzw. formatu normandzkiego. Otwarte pozostaje pytanie, czy Chiny prowadzące aktywną działalność inwestycyjną w wielu krajach świata będą skłonne do rozszerzenia, i w jakim ewentualnie zakresie, współpracy gospodarczej z krajem o tak mało stabilnej, graniczącej wręcz z chaosem, sytuacji politycznej i ekonomicznej.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
To ważny komentarz do rozgrywki w trójkącie Chiny, Rosja, USA. Warto podkreślić, że Xi ostro wystąpił przeciwko protekcjonizmowi w każdej postaci. Przemówienie i tezy wręcz podobne do żądań Stanów Zjednoczonych połowy XIX wieku, głoszących politykę otwartych drzwi wobec Chin i żądających od europejskich mocarstw, wówczas Anglii i Francji, wydzielania kolonii. Polityka Trumpa z pewnością spowoduje odpływ amerykańskich inwestycji z rynku chińskiego, a być może dywersyfikację kapitału własnościowego, z wykorzystaniem spółek-córek w innych krajach. Być może jakiś zdolny biznesmen z Polski dostrzeże swoją szansę. Szkoda, że wicepremier Morawiecki, po butnej blokadzie jedwabnego szlaku przesz naszego nieocenionego, w kategoriach strat, defensora, nie miał żadnej płaszczyzny do rozmowy z czołowym przywódcą Chin. Czyżby głoszona z takim entuzjazmem przez premier Szydło polityka otwarcia nowej ery w stosunkach polsko-chińskich została całkiem rozbita przez jednego niesfornego ministra? Mało mu konfliktów z Rosją? Musi sięgać po wybrzeże Pacyfiku? A może po prostu liczy pociski sypiące się jak świąteczne bombki na polskie drogi?