– Nigdy nie byłem współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa, nie posiadam także żadnych informacji na temat istnienia rzekomej „teczki” dotyczącej mojej osoby – czytamy w oświadczeniu słynnego kompozytora. Dementi jest odpowiedzią na zarzuty prawicowego dziennikarza.
Czy światowej sławy kompozytor był kontaktem operacyjnym Służby Bezpieczeństwa? Dziennikarz prawicowego portalu twierdzi, że mają na to dowody. Piotr Nisztor z „Gazety Polskiej” opublikował na Twitterze notatkę pochodzącą z archiwum Wydziału II Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Krakowie. Wynika z niej, że Krzysztof Penderecki był wykorzystywany przez SB do pozyskiwania informacji poza granicami kraju. Władza miała korzystać z jego częstych wyjazdów do krajów zachodnich. II Wydział KWMO był odpowiedzialny za działalność kontrwywiadowczą Służby Bezpieczeństwa.
K.Penderecki, Chopin XXw., wykorzystywany przez SB ze wzgledu na czeste wyjazdy zagraniczne. Dlatego niektorzy nie chca ujawnienia zbioru Z pic.twitter.com/ICL9tvmh6p
— Piotr Nisztor (@PNisztor) March 3, 2017
Penderecki nie przyznaje się do pracy na rzecz Polski Ludowej. Za pośrednictwem swojej pełnomocniczki, adwokatki Marty Rytlewskiej, wydał oświadczenie: „W związku z doniesieniami medialnymi, jakobym miał być w okresie PRL wykorzystywany jako „kontakt operacyjny Służby Bezpieczeństwa” oświadczam niniejszym, iż nigdy nie byłem współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa, nie posiadam także żadnych informacji na temat istnienia rzekomej „teczki” dotyczącej mojej osoby. Jeżeli faktycznie takie dokumenty istnieją, ich sporządzenie, jak również wszelkie zdarzenia w nich opisane, pozostawały poza moją wiedzą i wolą” – twierdzi Penderecki.
Publikacja jest efektem udostępnienie przez IPN 6 467 jednostek archiwalnych pod koniec styczna bieżącego roku. Było to możliwe dzięki wyłączeniu dokumentów tzw. zbioru zastrzeżonego w 2016 roku.Krzysztof Penderecki to jeden z najwybitniejszych współczesnych kompozytorów, a także ceniony dyrygent. Jest przedstawicielem tzw. polskiej szkoły kompozytorskiej. Na co dzień pracuje na Akademii Muzycznej w Krakowie.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Bardzo żałuję, że nie byłem TW.
Gdybym wiedział to, co wiem dziś – że m.in. w wyniku Solidarności będzie dziki kapitalizm, religijny fanatyzm państwowy, mordercy będą wynoszeni na piedestał – starałbym się w moim małym zakresie, ile można, zaszkodzić tzw. „opozycji demokratycznej”. A już na pewno nie bawiłbym się w kolportaż książek, które z dziś widać to jak na dłoni, pozbawione były jakiejkolwiek wartości literackiej czy poznawczej. O pisemkach w ogóle nie wspominam, bo czytane dziś są smutnym obrazem aberracji umysłowej.
W tym kontekście prof. Mirosław Kartwat, z jego tekstami, zebranymi potem w książeczce „Odnowiciele”, jawi się jako nie tylko jako niesłychanie przenikliwy obserwator, ale i prorok tego, co dziś obserwujemy.
A pana Pendereckiego nigdy nie lubiłem. Koniunkturalista przede wszystkim oraz popłucznik muzyki symfonicznej z XIX/XX.
Żaden nie napisze: tak, współpracowałem z władzami PRL, bo to była moja ojczyzna, która mnie wykształciła i umożliwiła mi rozwój i karierę.
Żaden nie ma kręgosłupa, za to każdy krzyczy, że to nie jego ręka.
Elita ich mać
prawda – ale do tego trzeba mieć jaja
pisuary otworzyły puszke pandory mam nadzieje że to obróci sie przeciwko nim
Puszka Pandory ni miała by żadnego znaczenia, gdyby ciemna masa polactwa nie pałała żądzą krwi i zemsty za swoje rzekome niepowodzenia z winy komuny.