Wystarczyło odejście Konstantego Radziwiłła i kilka tygodni intensywnych negocjacji z nowym szefem resortu zdrowia. Jak się okazało – porozumienie było możliwe. Z jego warunków zadowoleni są zarówno rezydenci, jak i ministerstwo. Ale najbardziej mogą skorzystać obywatele.
Najważniejszą informacją jest zadekretowanie wzrostu wydatków na służbę zdrowia – do 6 proc. PKB do 2024 roku. Był to główny postulat lekarzy rezydentów, którzy protestowali i strajkowali intensywnie od lata ubiegłego roku, domagając się kompleksowych reform systemu. W międzyczasie kilka razy zrywano rozmowy, rząd popisywał się kampanią propagandową przeciwko strajkującym, lekarze wypowiadali klauzule pozwalające zmuszać ich do pracy w ponadnormatywnym wymiarze godzinowym, a także prowadzili protest głodowy. Główną przeszkodą był minister Konstanty Radziwiłł, który z medykami dogadać się nie potrafił. Jego następca – Łukasz Szumowski, dokonał tego w kilka tygodni.
– Po długich negocjacjach udało nam się osiągnąć porozumienie – poinformował dzisiaj szef resortu. W związku ze wzrostem nakładów na opiekę zdrowotną, spełniony zostanie również inny postulat protestujących wzrost płac.
Najważniejszym punktem zawartego w czwartek kompromisu jest wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6 procent PKB do 2024 roku. Szumowski w towarzystwie przedstawicieli lekarzy rezydentów poinformował, że w porozumieniu znajdzie się wsparcie dla lekarzy specjalistów, którzy zdecydują się zostać na stałe w jednej placówce medycznej. Będą to wyższe zarobki.
Ale to nie wszystko. Zniknąć mają również klauzule opt-out, które obligowały medyków do pracy w wymiarze godzinowym znacznie przekraczającym 40 godzin. Resort zapewnia, że w ciągu 10 lat zatrudnienie w placówkach zostanie na tyle unormowane, że konieczność stosowania klauzuli zostanie zniesiona. Na ten cel jeszcze w tym roku zostanie przeznaczonych 2 mld zł.
Jarosław Biliński z PR OZZL nie ukrywał, że jest zadowolony z wyniku negocjacji. Powiedział, że „po raz pierwszy od 30 lat” lekarze czują „dobry klimat” wokół zmian w systemie zdrowia. Dodał, że „przez ostatnie cztery tygodnie rozmowy trwały praktycznie dzień i noc”. Zwrócił też uwagę, że ustalenia są efektem długotrwałych protestów, które doprowadziły do „czegoś najważniejszego”. – Udało się zmienić mentalność obywateli, ale też polityków – stwierdził. Rezydenci zapewniają, że pacjenci odczują skutki zawartego porozumienie w najbliższych miesiącach. – Zostało to zapisane w taki sposób, że już w tym roku polscy pacjenci otrzymają ponad 2 mld 160 mln zł więcej na świadczenia, leczenie, na opiekę – powiedział Biliński.
Medycy musieli dać coś jednak w zamian. – Wynagrodzenia lekarzy rezydentów wzrosną w zamian za zobowiązanie do pracy w Polsce przez dwa lata po zakończeniu specjalizacji – zapowiedział minister zdrowia.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Prędzej piekło zamarznie, niż świadczeniobiorcy NFZ skorzystają!
Puknij się w czoło gryzipiórku!