„Baszar, pobiłeś amerykańskie bombowce!”, „Baszar zwyciężył terrorystów!” – skandowało i śpiewało dziś ok. pół tysiąca syryjskich Druzów pozostających od ponad półwiecza pod izraelską okupacją. Starszyzna Druzów zebrała się na północy Wzgórz Golan, by obchodzić syryjskie święto państwowe. Uroczystości trwały w całym kraju, podczas gdy eksperci Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej rozpoczęli śledztwo w sprawie domniemanego ataku chemicznego we Wschodniej Gucie, za który Syria została ostrzelana rakietami przez trzy kraje zachodnie.
W okupowanej części Syrii mieszka ok. 22 tys. Druzów. Po wojnie z 1967 r. przybyło tu 25 tys. żydowskich kolonistów. Olbrzymia większość Syryjczyków pod okupacją odmówiła obywatelstwa izraelskiego. Świętowali dziś pod syryjskimi flagami, wznosząc portrety prezydenta Baszara al-Asada.
Izrael okupuje ok. 1200 km kw. Wzgórz Golan położonych na południowym zachodzie Syrii. Anektował je w 1981 r., czego społeczność międzynarodowa nie uznaje. Dzieląca obie strony linia zawieszenia broni jest stosunkowo spokojna, ale sytuacja jest dość napięta z powodu wojny w Syrii.
W ciągu siedmiu lat jej trwania Izrael wielokrotnie bombardował Syrię, gdy wojsko walczyło przeciw ekspansji Państwa Islamskiego i innych dżihadystów. W syryjskiej armii służą różne mniejszości kraju, m.in. Druzowie, o religii łączącej islam z chrześcijaństwem i gnozą.
Podczas gdy wiece i różne uroczystości zaczynały się w Damaszku, w Dumie, ostatniej części Wschodniej Guty wyrwanej z rąk Armii Islamu, pracę zaczęli eksperci Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OZBC), która na zaproszenie rządu syryjskiego ma zbadać sprawę domniemanego ataku chemicznego z 7 kwietnia. OZBC jest międzynarodowym organem wykonawczym konwencji o zakazie broni chemicznej z 1993 r., który w zeszłym miesiącu raportował, że ośrodek badawczy pod Damaszkiem zbombardowany przez USA, Francję i Wielką Brytanię trzy dni temu, nie miał nic wspólnego z bronią chemiczną.
Ostrzał rakietowy miał być karą za domniemane użycie zakazanych chemikaliów przez syryjskie wojsko. Według doniesień wyłonionej z Al-Kaidy organizacji Białe Hełmy, finansowanej przez rząd brytyjski, od trujących substancji miało zginąć ponad 40 osób, a setki innych miały mieć trudności z oddychaniem. Państwa, które napadły ostatnio na Syrię, dają do zrozumienia, że wszystkie dowody na domniemaną tragedię zostały zatarte przez Rosjan, którzy pomagają Syryjczykom w walce z dżihadystami.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Kolejny raz Strajk powtarza brednie zachodniej propagandy.
Dobrze, że w roli listka figowego wykorzystuje tryb przypuszczający.
Poza tym – brak różnicy z mediami głównego ścieku.