Prezes Szpikowski przedstawił plan rozbudowy portu lotniczego na Okęciu. Głównym celem jest zwiększenie przepustowości lotniska z 38–42 do ponad 50 startów i lądowań na godzinę, czyli z 600 do 800 dziennie. Inwestycja ma objąć również stworzenie dodatkowych stanowisk postojowych dla największych samolotów i nowych dróg zjazdowych po wylądowaniu.
Tymczasem rząd ogłosił niedawno, że w okolicach Baranowa do 2028 rou powstanie Centralny Port Komunikacyjny z lotniskiem mającym obsługiwać w pierwszych latach ok. 45-50 mln pasażerów rocznie. W kolejnych dekadach – ponad 100 mln. Integralną częścią tego planu było wygaszenie Okęcia i przeniesienie lotów pasażerskich do CPK. Dlaczego więc włodarze polskich portów lotniczych ładują pieniądze w obiekt, który znajduje się u schyłku swojej historii? Prezes Szpikowski argumentuje, że Okęcie jest przepełnione, a do 2028 r. nie będzie ono w stanie obsłużyć 15 mln spodziewanych dodatkowo pasażerów rocznie. A taki właśnie przyrost jest przewidywany.
Dlaczego jednak Porty Lotnicze nie zainwestują w rozbudowę innego mazowieckiego portu, w Modlinie? Taki postulat zgłasza burmistrz Woli i warszawski radny Krzysztof Strzałkowski, który zwraca uwagę, że tamtejszy obiekt idealnie nadaje się do rozbudowy do przepustowości, która pozwoliłaby obsłużyć cały ruch pasażerski. Samorządowiec widzi w tym alternatywę dla budowy CPK. Taka inwestycja kosztowałaby kilkaset milionów złotych, a nie 35 mld zł, a tyle rząd planuje przeznaczyć na powstanie megalotniska. W Modlinie nie byłoby również konieczność wywłaszczanie rolników, co będzie mieć miejsce w Baranowie.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Nowe mega lotnisko nie zda egzaminu, bo w planach jest za wielkie. 2 godziny lotu z Warszawy mamy Londyn, Frankfurt, Paryz, a nawet za jakis czas nowe wielkie lotnisko w Berlinie. Przesiadkowe lotniska miedzy kontynentalne. Warszawa zawsze pozostanie lotniskiem waznym, ale nie bardzo waznym. Od Stalina mamy PKiN, a od PISu za wielkie lotnisko. Oba obiekty bez sensu…
No przepraszam: ktokolwiek był w środku PKiN nie powie, że to niepotrzebny budynek. W architektonicznym pięknie, w dopieszczeniu detali, funkcjonalności, użyteczności publicznej (kina, teatry, instytucje naukowe z PAN na czele, czy Pałac Młodzieży) – to najwspanialszy budynek Warszawy. Jeśli chodzi o wysokość, to „jeszcze wyżej” zawdzięczamy Polakom, a nie Rudniewowi i tow. – chyba tyle, że się zgodzili. (Można poczytać u Sigalina i gdzie indziej, jak było.)Jeśli chodzi o otoczenie: nie tak to miało wyglądać (a jak, można zobaczyć w „Sześcioletnim planie odbudowy Warszawy”, autorstwa nominalnie Bieruta). Dużo by mówić, dlaczego nie wyszło (jak to zwykle nad Wisłą), w skrócie: PKiN stawiali Radzieccy, a resztę Polacy.
Co do Centralnego Portu: nic z tego nie wyjdzie, więc rozbudowanie Okęcia jest nie pozbawione sensu.