10 tys. aktywistów lewicowych zgromadziło się w Berlinie, by uczcić pamięć Róży Luksemburg i Karola Liebknechta, a także, by przypomnieć, że głoszone przez nich hasła równości i sprawiedliwości społecznej pozostają nieustannie aktualne.
Każda rocznica śmierci przywódców Komunistycznej Partii Niemiec zbiera w Berlinie tysiące aktywistów lewicy, którzy składają kwiaty na ich grobie, przypominają historię stłumionej rewolucji niemieckiej i wzywają do kontynuowania walki o sprawiedliwość społeczną. Wczoraj frekwencja była szczególnie wysoka, gdyż od zamordowania Róży Luksemburg i Karola Liebknechta minęło równo sto lat.
Wieńce złożyła delegacja partii Die Linke z deputowanymi Sahrą Wagenknecht i Dietmarem Bartschem na czele. W opublikowanym następnie krótkim wystąpieniu polityczka podkreślała, że analizy i wezwania publikowane przez rewolucjonistów z 1918-1919 r. nie zdezaktualizowały się. – Ich śmierć była wielką stratą dla niemieckiej lewicy i międzynarodowego ruchu robotniczego. Walczyli o świat żyjący w pokoju, bez wyzysku i ucisku – czytamy z kolei w okolicznościowym wpisie na facebookowym profilu partii.
W marszu na berliński Cmentarz Centralny przeszli nie tylko miejscowi aktywiści. – Na demonstracji było ponad 10 tysięcy osób z bardzo różnych organizacji, byli nawet tureccy maoiści. Wszyscy demonstrowali w tym dniu wspólnie – powiedział Portalowi Strajk jeden z polskich uczestników uroczystości, Piotr Ciszewski z kampanii Historia Czerwona. Podkreślił on również, że demonstranci nieustannie przypominali, że walka z wyzyskiem i przemocą, jakie niesie za sobą kapitalizm, trwa. – „Strajki w szkołach, strajki w fabrykach, to odpowiedź na kapitału politykę” było jednym z głównych haseł – zaznaczył aktywista. Dodał także, że pojawienie się polskich lewicowców wywołało spore zainteresowanie, a zagraniczni towarzysze pytali m.in. o sytuację Komunistycznej Partii Polski. Członkowie KPP byli zresztą na marszu obecni, ponadto z Polski przybyli na niego aktywiści grupy Czerwony Front.
Oprócz głównej manifestacji pamięci w Berlinie odbył się szereg wydarzeń poświęconych rewolucji sprzed 100 lat. Na konferencji organizowanej przez pismo „Junge Welt” zebrało się ponad 3 tys. osób. Były także wystawy plakatów i zdjęć z epoki, opatrzone cytatami z bogatego dorobku Luksemburg. W Polsce takie upamiętnienie rewolucjonistki byłoby nie do pomyślenia – przypomnijmy, w ubiegłym roku miasto Zamość pozbyło się tablicy upamiętniającej fakt jej urodzenia się właśnie tam.
Dzieje rewolucji niemieckiej przypominaliśmy na Portalu Strajk tutaj i tutaj.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Jutro Poznań.