Dyplomaci Stanów Zjednoczonych zrobili wszystko, by na szczycie bliskowschodnim w Warszawie oczernić Teheran na wszystkie możliwe sposoby i przedstawić Iran jako źródło wszelkiego zła w regionie, nie zważając na to, że dramatycznie rozmijają się z faktami.

Wypowiedzi amerykańskiej delegacji nie pozostawiły cienia wątpliwości, czemu ma służyć tzw. konferencja bliskowschodnia, która trwa w Warszawie od środy wieczorem. Zgodnie w wcześniejszymi oczekiwaniami wydarzenie stało się dyplomatycznym atakiem na Iran. W retorycznej ofensywie na Teheran przodował obecny w stolicy Polski wiceprezydent USA Mike Pence. Oświadczył, że Iran stanowi największe zagrożenie dla pokoju i stabilności na Bliskim Wschodzie. Wspominając inaugurację konferencji na Zamku Królewskim Pence podkreślił: – Wczorajszy wieczór był wyjątkowy, bo uczestnicy konferencji wspólnie uznali Iran za główne zagrożenie dla całego regionu.

Wiceprezydent potępił również Iran za politykę wewnętrzną władzy ajatollahów. Uznał, że ostatnie 40 lat, jakie upłynęły od czasu szyickiej rewolucji były dla Irańczyków wyłącznie pasmem “ucisku i cierpienia”. Grzmiał, że Iran prześladuje mniejszości etniczne, za nic ma prawa kobiet i zabija osoby homoseksualne. Jednocześnie Pence nijak się nie odniósł do skali tych zjawisk zachodzących też w Arabii Saudyjskiej, podstawowego, poza Izraelem, sojusznika USA na Bliskim Wschodzie, któremu Stany Zjednoczone nieprzerwanie sprzedają broń, mimo zbrodni wojennych popełnianych przez Rijad w Jemenie.

Szczególną obłudą wykazał się jednak Pence, mówiąc o zwalczaniu terroryzmu:

– Stany Zjednoczone wraz ze swoimi sprzymierzeńcami użyją wszelkiej siły militarnej, aby wyrugować radykalny islamski terroryzm z powierzchni ziemi – powiedział, twierdząc jednocześnie, że największym sponsorem terroryzmu jest Iran. Zaryzykował nawet niczym nie poparte twierdzenie, że Iran spiskuje w celu dokonywania zamachów terrorystycznych w Europie. Mówił to w sytuacji, gdy wiele międzynarodowych organizacji pozarządowych i mediów od dawna podkreśla, że głównym sponsorem terroryzmu islamskiego jest właśnie Arabia Saudyjska, która wraz z amerykańskimi służbami współodpowiada za powstanie Państwa Islamskiego.

Mike Pence tak daleko rozminął się z faktami, że stwierdził również, iż irański program nuklearny stanowi zagrożenie dla świata, gdy tymczasem zarówno ONZ, jak i państwa europejskie oraz organizacje pozarządowe zgodnie uznają, że Teheran w pełni się wywiązywał z programu stopniowego odchodzenia od programu atomowego w ramach porozumienia, które jednostronnie zerwał Donald Trump. Mike Pence oświadczył to nawet wbrew stanowisku CIA, które oficjalnie uznało, że Iran postępował zgodnie z warunkami umowy. Pence tymczasem powiedział, że Iran “stał się bardziej agresywny po podpisaniu porozumienia” za kadencji prezydenta Obamy.

Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo wśród uczestników szczytu bliskowschodniego w Warszawie/democracynow.org

Wiceprezydent USA groził nawet europejskim partnerom, twierdząc, że kraje takie jak Wielka Brytania, Francja i Niemcy powinny wzorem USA wycofać się z umowy z Iranem. Potępił również te państwa za próby obchodzenia amerykańskich sankcji nałożonych na Iran przez rząd Donalda Trumpa. Obecny na konferencji wiceminister spraw zagranicznych Niemiec powiedział dziennikarzom, że Europa na tym obszarze “nie jest podzielona” i zapewnił, że państwa Starego Kontynentu nie zamierzają wycofywać się z porozumienia z Iranem.

Konferencja bliskowschodnia w Warszawie, o której miesiąc temu Amerykanie poinformowali z pominięciem strony polskiej, ma oficjalnie służyć sprawie pokoju na Bliskim Wschodzie. Nie miały jednak miejsca żadne znaczące wypowiedzi oficjeli na temat sytuacji w Syrii czy w Jemenie. Nie doszło do tego, co szumnie zapowiadano, czyli “przełomu w sprawie konfliktu izraelsko-palestyńskiego”, ponieważ władze Autonomii Palestyńskiej zbojkotowały wydarzenie w Warszawie z powodu tendencyjnie proizraelskiej polityki USA. Delegacja amerykańska skupiła się całkowicie na krytyce Iranu, który nie został zaproszony do Warszawy. Sekretarz stanu Mike Pompeo oświadczył za to, że pokój na Bliskim Wschodzie nie zostanie osiągnięty, jeżeli nie dojdzie do “konfrontacji z Iranem”, bo jego zdaniem Teheran jest tam głównym czynnikiem destabilizującym.

Na konferencji obecne były przedstawicielstwa ponad 50 państw. Jednak politycy najwyższej rangi przyjechali wyłącznie z USA i z Izraela. Nikt nie reprezentował struktur Unii Europejskiej.

Premier Morawiecki zapewnił o zaangażowaniu Polski na rzecz pomocy humanitarnej na Bliskim Wschodzie i przekonywał uczestników, że będą mieli okazję poobcować ze śniegiem, które to zjawisko przyrodnicze uznał za “polską specjalność”. Śniegu jednak w Warszawie nie było.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. I teraz władza w kraiku Polska druży się nie tylko z największym demokratycznym bandytą na świecie, ale i z największym bandytą islamskim. Przeciw swoim BRACIOM, choć islamskim.

  2. Najwierniejszy podnózek-Tołdi USA w Europie – wykonał zadanie.
    Szkoda, że kolejny raz ze szkodą dla polskiej racji stanu.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…