Boli, kiedy lewicowo myślący aktywiści wyrażają pogląd, jakoby ludzie pracy – tacy jak np. „pracujący za 1200 zł szwaczka czy sprzątacz” – mieli prawo obawiać się zalania przez zbliżającą się falę uchodźców, która zmiecie wszystkie należne im świadczenia. Niektórzy komentatorzy zapraszają przybyszy z Afryki, jednakże pod warunkiem: „niczego od naszego państwa nie oczekujcie”. Jeszcze inni, z dobrymi niby intencjami, utożsamiają polskich emigrantów ekonomicznych poszukujących pracy na Wyspach z rodzinami, które uciekają, by ocalić życie. Uciekają, przypomnijmy, przed piekłem wojny, w której Polska nie jest bez winy – poprzez udział w amerykańskiej agresji na Irak, która wywołała na Bliskim Wschodzie efekt krwawego domina.

Wstyd mi za was. Wasza logika poraża ogromem uprzedzeń, choć na co dzień chcecie nieść sztandar „sprawiedliwości” i „równości”.

Tak, pomoc społeczna w Polsce jest żadna, a wysokości zasiłków głodowe. Ale powiedzmy to wreszcie: one nie wzrosną od tego, że odmówimy przyjęcia dwóch tysięcy uchodźców z Syrii. Wasza filozofia wygląda mniej więcej tak: „mam jedną krowę i wprawdzie nie mam widoków na drugą, ale póki sił starczy będę bił się o to, żeby brudas nie miał żadnej. Jak już koniecznie musicie, dajcie mu taką najsłabszą, na wykończeniu”. Pytam: dlaczego? Bo jest człowiekiem „mniej”?

Zamiast utwierdzać w uprzedzeniach, szlachetnych ludzi pracy przekonujcie, że nikt im niczego nie zabierze. Rozdzielnik pomocy socjalnej nie zależy od liczby potrzebujących. To nie jest tak, że nasz kawałek tortu jest cieńszy, bo musiało wystarczyć jeszcze dla dwudziestu osób, a byłby bardziej syty, gdybyśmy pokroili go tylko pięciu uprawnionym, a resztę przepędzili kijami.

Z tymi tortami w ogóle sprawa jest dość skomplikowana. Zanim przybyszowi z dalekiej i nieznanej krainy przyznamy status uchodźcy (a uwierzcie, nie jest to świstek rozdawany przy wejściu do metra niczym reklama nowej pizzerii), koszty pobytu w Polsce pokrywa  Urząd ds. Cudzoziemców – czyli MSW. Więc nawet tort, z którego kroi się „naszym i waszym” nie jest do końca ten sam. Owszem, kiedy „brudasy” oficjalnie już staną się azylantami, niewykluczone, że powędrują do tych samych ośrodków pomocy społecznej i urzędów pracy. Tylko że rodzimi beneficjenci nie ucierpią na tym ani o grosz. Odczują co najwyżej dyskomfort wynikający z konieczności dzielenia tej samej poczekalni na korytarzu.

Daruję sobie oczywiste stwierdzenia o przyjęciu przez Iran 120 tys. polskich uchodźców przed 70 laty. Pominę też fakt, że od 2004 r. bez skrupułów zasysamy unijne pieniądze „jak swoje”. Przyzwoitość nakazuje się odwdzięczyć. Świadczenia dla uchodźców pozostających poza ośrodkami recepcyjnymi zależą od liczby osób w rodzinie i rzadko kiedy sięgają tysiąca złotych. Nikt nie żąda od nas cudów. Nieporównywalnie mniejsze Liban czy Jordania przyjęły odpowiednio milion i 60 tys. uchodźców z Afryki. Rosja, straszna Putinowska Rosja, przyjmuje 8 tysięcy każdego dnia.

Mądra polityka imigracyjna może okazać się zbawieniem dla kraju o tak niskim wskaźniku przyrostu naturalnego jak nasz, przy starzejącym się ekspresowo społeczeństwie. Cały ten krzyk o zabieranie socjalu pachnie niestety zakamuflowanym rasizmem, z którym nie wypada obnosić się publicznie.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Pani Autorka nadal nie kuma, że tu nie chodzi o socjal i przywileje. Tu chodzi o życie i bezpieczeństwo nasze i naszych dzieci. Niech sobie Pani Autorka – zanim będzie wypisywać pierdyliard bredni o tym, że Polacy są coś komuś winni i będzie nas stawiać na równi z towarzystwem, które do nas zmierza – poczyta co się dzieje w przepełnionej ochami i achami na temat równości Szwecji, potem możemy powymieniać poglądy
    Jako lektura obowiązkowa:
    1. http://wpolityce.pl/swiat/234414-isis-grozi-ze-zaleje-europe-imigrantami-wyslemy-wam-500-tys-ludzi-na-lodziach-a-wsrod-nich-ukryjemy-terrorystow
    2. http://www.pch24.pl/imam-z-malmo–szwecja-jest-najlepszym-panstwem-islamskim-,15135,i.html
    A generalnie wyguglanie „szwecja muzułmanie zamieszki” wypluje mnóstwo ciekawych treści poglądowych. Także tego…
    Acha i nie będę dyskutować z zarzutem na temat niepotwierdzonych źródeł tych informacji, gdyż na próżno ich szukać w naszych wspaniałych „polskojęzycznych” meNdiach….

  2. Przyczyną problemu imigrantów jest kolonializm i ciągłe mieszanie się zachodu w nie swoje sprawy ( wojny Ameryki o petrodolary). Ich migracja jest skutkiem roku 1492 roku i ekspansji terytorialnej mocarstw europejskich, wiadomo jakie były relacje z ludnością podbitą. Podczas arabskiej wiosny zachód nic konkretnego nie zaoferował, a ta migracja jest skutkiem polityki państw naszego kręgu kulturowego. Zachód I tak musi wypić te piwo. Rozumiem też obiekcje co do przyjmowania przez nas uchodźców skoro sami nie potrafimy zadbać o swoich wspólobywateli, niewspominając o repatriantach ze wschodu.

  3. Uzup. Ja oczywiście nie mam nic przeciwko tego typu urozmaiceniom kultury narodowej, wręcz odwrotnie, szczególnie polskiej był się ono przydało (oczywiście nie o wszystkie pierwiastki, ale europejskie na pewno), z tym że jakoś nigdzie tego wzbogacenia kultury nie widzę.

    1. Eleni?
      Antymos Apostolis?

      To mi wpadło do skołatanej głowy na szybko, ale stykałem się kiedyś w dawnych latach częściej z greckimi śladami. Obecnie po 25 latach amerykanizacji kultury w Polsce wiele się zatarło…

    2. Na 100% byłem pewny, że padnie tu przykład Eleni. Najwyraźniej zatem inaczej rozumiemy ową kulturą (w czym nic nadzwyczajnego, bo to pojęcie jak szerokie, tak trudno definiowane). Mówiąc o wkładzie w kulturę miałem na myśli coś trwałego, tzn. na stałe zmieniające jej dotychczasową postać, a nie jednostkowe przykłady (i to w zasadzie chyba jedynie indywidulanego sukcesu).

    3. Dyskusja o wkładzie Greków w nasza kulturę jest bezsensowna z tego prostego powodu ,że nasza cywilizacja jest kontynuacją świata antycznego. My wprost stoimy na greckich fundamentach i samym Grekom trudno coś wnieść nowego.

    4. Kolego wkład w kulturę to np. trwały ślad w kuchni narodowej. Widzisz coś takiego?

      Albo masz pod bokiem, po wyjściu z bloku osiedlowego w Warszawie, Radomiu, Kielcach greckie bary? (tzn. mówię o czasach obecności tych Greków w Polsce, nie o obecnych, bo to zupełnie inna rzecz).

    5. Muszę tu umieścić komentarz z przyczyn technicznych. Przepraszam.
      —–

      Tak jest, w dzisiejszej polskiej kulturze trudno się dopatrzeć śladów po Greckich uciekinierach sprzed lat. Nie zmienia to faktu że swego czasu byli w niej obecni, ja to pamiętam. A trwały ślad? No cóż, czas płynie, do tego mamy ćwierć wieku odgórnej amerykanizacji. Piasek zasypuje ślady…
      ……
      Na koncertach poświęconych Bułatowi Okudżawie dziś są pełne sale, ale są to głównie ludzie starsi. Młodych zliczyłbyś na palcach choć sala pęka w szwach. Nie wiem nawet czy moje dzieci go jeszcze kojarzą.
      Za kolejne ćwierć wieku pewnie śladu po nim nie uświadczysz.
      Bo chociaż w pewnym okresie był ważny i wszyscy znali i śpiewali jego utwory, to poza naturalną zmianą pokoleniową od pewnego czasu pamięć o nim jest jak się wydaje celowo wymazywana. Nie ma go w telewizji i radiu a koncerty są rzadko.
      Co ciekawe, nie ma na nich nigdy problemów z frekwencją, ludzie za bilety gotowi są zapłacić, ale… tak jakoś wychodzi, „sponsorzy” mają inne zdanie.

      Dlatego za jakiś czas pewnie i śladów Okudżawy się nie dopatrzysz. Choć był , młodzież śpiewała jego pieśni przy ogniskach (z własnej woli!), piosenkarze na scenach, aktorzy w telewizji. I do dziś wielu jego pieśni pamięta.

      Tik, tak, tik, tak, czas płynie….

  4. Dlaczego Pani W.Książek prawie każdy temat, którego się podejmuje na łamach portalu traktuje powierzchownie, płytko, bijąc po oczach swoją ignorancją i konformizmem okraszonym moralizatorskim tonem a’la gazetka wybiórcza?

    1. To już taki urok dziennikarstwa (nb. każdego, nie tylko internetowego). Od wnikliwych analiz są nie artykuły w gazecinie czy na portalu internetowym, lecz opracowania naukowe (a w przypadku obecnych i to daleko nie wszystkie spełnią takie założenia).

  5. „Kiedyś Polska przyjęła wielu uciekinierów z Grecji. Tragedia się nie stała a oni wzbogacili naszą kulturę.” (Lej)

    Oj bez przesady, bez przesady. Co najwyżej lokalnie w kilku miejscach osiedlenia (ale i to chyba dość dyskusyjne).

  6. Lewicowiec to zwykle człowiek, który we własnym kraju, we własnym społeczeństwie czuje się obco, czuje się źle. I dlatego tak mu zależy na tym, aby tu sprowadzić imigrantów, żeby takich jak on, obcych, było jak najwięcej. Lewicowiec z imigrantami odczuwa wspólnotę losów, choćby sam był ateistą, a imigranci muzułmanami.
    Jest to jednak złudzenie, lewicowiec żyje tylko dniem dzisiejszym, nie potrafi pomyśleć kilka lat do przodu. Miłość lewicy do imigrantów będzie miłością zawiedzioną, gdyż ci sami będąc ludźmi tradycyjnymi, lewicą wzgardzą.
    Jest taki słynny klub MMA Arrachion Olsztyn, gdzie najsłynniejsi polscy muzułmanie czują się jak ryba w wodzie, a ten wywiad potwierdza, że wasza miłość jest jednostronna:
    http://www.przegladsportowy.pl/sporty-walki/mma,jedrzejczyk-chalidow-nie-jestesmy-zwierzetami-z-klatki,artykul,579146,3,991.html

    1. Lewicowiec to najczęściej człowiek, który się buntuje. Na przykład buntuje się przeciwko przelewaniu na papier bredni objawionych, wyznawanych przez całkiem sporą część społeczeństwa.Pod tym względem muszę się uznać za lewicowca.:)
      Mniejszości odmieńców mają to do siebie, że generują bardzo często środowiska lewicowe niezależnie od orientacji religijnej. Wystarczy przypomnieć europejskich Żydów, islamskich Kurdów i Palestyńczyków, amerykańskich chrześcijańskich Murzynów.

    2. Mylisz się. Ja jestem lewicowcem.

      I to ja systematycznie wzywam na tym portalu do rozważania celowości sprowadzania obcych kulturowo imigrantów do Polski w sytuacji gdy sami Polacy muszą uciekać. Za każdym razem gdy portal serwuje nam płytkie moralizatorstwo. Jestem już tym znużony i pewnie niedługo dam sobie spokój, bo ile można rzucać grochem o ścianę.

      I w Polsce, kraju gdzie się urodziłem, wychowałem i dla którego pracowałem ok 30 lat, gdzie leżą kości moich przodków, nie czułem się kiedyś tak źle. Owszem, nie podobają mi się władze, media, wyzysk, politycy, niektóre formy obyczajowości, ale jestem Polakiem – muszę narzekać. Jeżeli uciekłem to dlatego ze Polska przestała być dla mnie Matką. Jeść trzeba a w śmietnikach ostatnio słabe menu…

      I to ja, lewicowiec, przestrzegam że w obecnej sytuacji imigranci, zwłaszcza odlegli kulturowo i obyczajowo, mogą stać się iskrą rozpalającą wstrętny ogień nienawiści.

      Jako lewicowiec nie czuję niechęci do tych biednych ludzi. Ostrzegam jednak przed konsekwencjami bo wbrew temu co piszesz myślę do przodu.

      Nie wiem skąd bierzesz te bzdury o ludziach lewicowych poglądów, ale jeżeli prawda Ci miła to się zastanów nad tym co napisałem.

  7. Sprowadzanie do kraju bliskowschodnich imigrantów jest szaleństwem i oznaką tendencji samobójczych. Rozumiem natomiast motywy tych imigrantów, ze swojego punktu widzenia postępują może racjonalnie, ale interesy mamy rozbieżne, my i oni. Nie ma więc do imigrantów pretensji, nienawidzę za to tych, którzy chcieliby ich tu sprowadzić. Dlatego każdemu Ahmedowi podałbym rękę, ale nigdy nie podałbym ręki Weronice, bo ona jest prawdziwym wrogiem.

  8. Dłuuuga dyskusja. Argumenty rzeczowe a i ładunek emocjonalny solidny.
    A wszystko się sprowadza do jednego stwierdzenia: kraj to wielki i bogaty, ale Bóg zna, jak ich prowadzą. To oczywiście było o Polsce. To oczywiście powiedział człowiek, który się na tej Polsce nieźle obłowił. Ale kurza twarz, miał rację!
    I od XVII-go wieku nic się w tym kraju nie zmieniło. Nawet Bóg już nie wie, jak ich prowadzą.

  9. Czy tak trudno logicznie pomyśleć, zamiast fundować ludziom bez końca poprawnościową czytankę dla pięknoduchów?
    Większość pokazywanych w tv migrantów jasno deklaruje cel podróży: bogate kraje UE. To w oczywisty sposób dowodzi ekonomicznych motywacji, a nie (czy niekoniecznie) wojennej traumy. Nie wciskajmy więc kitu, że jest inaczej. I owszem, rządzi tu zasada domina: jeśli się jednym udało rozdeptać bezprawnie unijne granice, to kolejna fala – być może wielomilionowa – jest kwestią krótkiego czasu.
    Po drugie – Polacy nie tyle boją się konkurencji na rynku pracy (wszak mamy dziesiątki tysięcy pracujących Ukraińców i co?), tylko powstania agresywnej muzułmańskiej diaspory, z jej szalejącą demografią i nietolerancją. Islam nie ma u nas dobrych recenzji.

    1. „wszak mamy dziesiątki tysięcy pracujących Ukraińców i co?”

      To wciąż tylko dziesiątki tysięcy a nie setki tysięcy Polaków jak w UK gdzie się na Polakach ostatnimi czasy psy wieszało z powodu m.in. odbierania pracy autochtonom.

      „tylko powstania agresywnej muzułmańskiej diaspory, z jej szalejącą demografią i nietolerancją. Islam nie ma u nas dobrych recenzji.”

      Na Ukraińców nikt specjalnie nie gada bo zaraz może być oskarżony o bycie agentem Putina. Czy w mediach nieinternetowych dyskutowało się np. o?

      http://pikio.pl/ukrainiec-studiuje-za-darmo-w-polsce-i-obraza-polakow-burza-w-sieci/
      http://pikio.pl/ukrainiec-najpewniej-zostanie-wydalony-z-kraju-bedzie-sadzony/
      http://pikio.pl/ukrainiec-przeprasza-polakow-za-skandaliczne-zdjecie-nie-lubie-zydow/
      http://pikio.pl/kolejny-ukrainiec-mieszkajacy-w-polsce-obraza-polskie-ofiary-zabite-przez-nazistow/

      Nie. O Ukraińcach się tworzy telenowele „Dziewczyny ze Lwowa” w stylu tzw. warszawskich słoików co to szukają szczęścia daleko od domu. Nie to żebym miał coś przeciwko Ukraińcom.

      Za to o islamistach nic dobrego raczej się nie pisze i telenowel nie tworzy. Skrajne jednostki są wszędzie, nie uważam, że nam Polakom coś zagraża.

      Osobiście widzę raczej lepszą wymówkę do działalności różnej maści trzech literowych służb. Będą dbać o nasze bezpieczeństwo inwigilując nas i obcych. Cała ta migracja może mieć związek z TTIP. Odwraca uwagę od tej umowy.

      Tutaj jest inna teoria.
      http://pikio.pl/nieudolnosc-ue-ws-uchodzcow-z-bliskiego-wschodu-to-dokladnie-przemyslany-plan/

  10. Z rasizmem nie wypada obnosić się publicznie, ale z przynależnością do do wiary, jak najbardziej. I to nie tylko przez szarą masę. Najgorsze to to, że przez idiotów z rządu, któremu przewodzi największy idiota zwany prezydentem katolików.

  11. Problem polega na tym, że to nie są imigranci z kręgu kultury europejskiej, tylko zupełnie obcy mentalnie i kulturowo muzułmanie z Afryki, wśród których ISIL przemyca terrorystów, a którzy praktykują np. obrzezanie kobiet i dziewcząt, oraz wśród których występuje inny sposób rozładowywania agresji (vendetta).

    Problemem jest także zagrożenie epidemiologiczne – ci ludzie chorują na choroby afrykańskie, niewystępujące w Polsce, jak np. ebola. Trzeba by zrobić doskonały plan kwarantanny, by nie zarażali i by wykluczyć nosicieli chorób, na które Polacy nie są odporni (zapominacie, co się stało w Ameryce Łacińskiej – ilu Indian zginęło od chorób przyniesionych z Europy?), a wiadomo jak wygląda polska służba zdrowia.

    Powiedzmy też sobie szczerze – że ci ludzie będą w Polsce nieszczęśliwi. Oni nie chcą mieszkać w Polsce, przybywają do Europy by osiedlić się w Niemczech, Holandii czy Wielkiej Brytanii, w krajach postkolonialnych, których języki znają. Zmuszanie ich do osiedlania się w Polsce i uczenie się trudnego języka, to okrucieństwo, a przy okazji dobijanie polskiej kultury. Ci ludzie będą wymagali pomocy do końca życia, bo nie będą w stanie funkcjonować w naszym społeczeństwie z powodu bariery językowej.

    Przykład Iranu jest bardzo chybiony, bo to nie Irańczycy przyjęli Polaków, tylko brytyjskie zwierzchnie władze. Po drugie, Polacy byli tam tylko tymczasowo, potem wrócili do kraju lub zamieszkali w innych krajach Europy. Imigranci o których mówimy, mają być u nas na stałe, a nie tymczasowo.

    1. Nie bój się, nikt ci tej Polski nie ukradnie. Zresztą żeby przeżyć w polskich realiach trzeba być niezłym kombinatorem. Większość uchodźców nawet jak się dostanie do tego raju na ziemi będzie kombinować jak stąd zwiać.

    2. „Oni nie chcą mieszkać w Polsce, przybywają do Europy by osiedlić się w Niemczech, Holandii czy Wielkiej Brytanii (…) których języki znają. (…) nie będą w stanie funkcjonować w naszym społeczeństwie z powodu bariery językowej” (Wacek).

      To oczywiste. Od lat to mówię. Francuskojęzyczni Algierczycy emigrują do Francji, mieszkańcy Bangladeszu do Wielkiej Brytanii, z Etiopii czy innej Somalii do Włoch. Bo to ich strefa językowa (a tym samym częściowo także kulturowa). Co do tego może mieć Polska? Do nas mogą przyjeżdżać praktycznie jedynie Ukraińcy i Białorusini.

  12. Zawsze musi być jakiś wróg, ten obcy, inny. Te dwa tysiące to śmieszna liczba. To nie jest żadne zagrożenie. Tego sie niezauważy. Ci co są za polską dla polakôw niech spojrzą ile naszych jest zagranicą. Żyją normalnie, pracują, asymilują sie. Te obawy o napływanie obcych którzy gwałcą i mordują, są bezzasadne. To jest zwykła propaganda, jak myślicie, jak media w UK przedstawiają nas? Tak samo jak nasze czyściuchy rasowe: że gwałcimy, mordujemy, chlejemy, że się nie asymilujemy. Owszem zdarzają się przypadki typu po dziesięciu latach w UK Polak niezna angielskiego. To jest margines, doprawdy bardzo wąski. Tak więc obywatele niewrzucajmy wszystkich do jednego worka. Sami na potęgę migrujemy od dłuższego czasu, tak więc innym niezabraniajmy chleba i bezpieczeństwa.

    1. Kiedyś Polska przyjęła wielu uciekinierów z Grecji. Tragedia się nie stała a oni wzbogacili naszą kulturę. Pamiętam również Palestyńczyków. Nic złego wówczas się nie stało.
      Dlaczego o tym piszę? Bo dziś sytuacja jest inna.

      Bo dziś wielu Polaków MUSI opuszczać swój kraj. Wyjeżdżają za granicę niektórzy aby poprawić swój status materialny ale wielu dlatego że Polska nie ma dla nich nic: ani pracy ani zasiłku ani pomocy społecznej.
      Tak jak mój brat, jak ja, jak wielu innych musieliśmy uciekać z naszego kraju żeby przeżyć. To prawda nie zginęlibyśmy od bomb, część z nas skoczyłaby na sznur albo wybrała inną drogę ostatecznej ucieczki z biedy i beznadziei.
      Codziennie 17 osób odbiera sobie życie. Niedawno na tym portalu inna autorka przekonywała że duża część z tego to samobójcy „ekonomiczni”. Ja też tak uważam bo te myśli dobrze poznałem.
      Zamiast szukać jedzenia po śmietnikach albo wystawać pod Caritasem, uciekłem.
      Uciekłem do kraju w którym 20% ludności to imigranci i uchodźcy. I w którym urzędnik we wstrętnym języku powiedział mi że oni nas potrzebują. Będziemy wykonywać najgorsze prace ale będziemy mogli za to przeżyć. A gdy przepracujemy odpowiednią ilość czasu to to obce państwo będzie się starało nam pomóc gdy znajdziemy się w trudnej sytuacji (!).

      Ja nie chciałem wyjeżdżać, brat także. Ale po latach przepracowanych dla ojczyzny Polska nie miała dla nas nic. A dziś jedno z moich dzieci choć ma pracę to z głodową płacą pomimo niezłego wykształcenia i bardzo poważnie myśli o wyjeździe, bo boi się przyszłości.

      Kiedy uliczny grajek Szopena zagra łzy lecą mi ciurkiem. Niebo ma ten sam ale obcy kolor, ziemia nie pachnie po naszemu. Ale muszę swojego miejsca szukać na obczyźnie bo tam gdzie dusza ciągnie miejsca dla mnie nie ma.

      I ciągle zadaję sobie pytanie jak to jest że mnie i wielu moich rodaków tam nie chcą a dla innych, obcych, znajdą to czego nie mają dla mnie.

      Który to raz z rzędu na tym portalu o tym piszę że to jest paranoja, przecież ja mogę wrócić a ten nieszczęśnik niech zajmie moje miejsce w tym przyjaznym imigrantom kraju. On nie będzie szczęśliwy w Polsce a ja tutaj. On tu się lepiej odnajdzie tym bardziej że i tak większość azylantów nie chce zostawać nad Wisłą. Ja przeciwnie i do tego będę tańszy w utrzymaniu.

      Cóż piszę to na tym portalu po raz bodajże piąty, zaczynam tracić rachubę. Jak zwykle Autorka oraz jej Koledzy czy Koleżanki oleją moje żale i za jakiś czas znowu pochylą się nad losem „śniadego” uchodźcy, który wbrew swojej woli trafi do Polski (bo woli do Niemiec albo UK czego redakcja nie wspomni) a rodaków zmuszonych do wyjazdu oleją. I będą utyskiwać nad Polakami ksenofobami, rasistami itd.

      Dyskretnie pominą milczeniem to że ta fala uciekających przed śmiercią ludzi nie chce rozlać się na Polskę. Niemiecka policja przecież nie zatrzymuje uchodźców zdążających na polską stronę Odry? Oni sami tu nie za bardzo chcą. W Budapeszcie szturmowane są pociągi do Austrii a do Polski nie. Może myślą że w Polsce także bomby na głowy lecą skoro sami Polacy uciekają.

      Na początku napisałem o Grekach ciepło przyjętych w Polsce Ludowej. Napisałem również jak inna jest sytuacja dzisiaj. W dzisiejszej Polsce wrze. Wrzućcie do tego gara jeszcze imigrantów i zobaczycie. Bo kraj ma nabrzmiałe, nierozwiązane problemy, i na pewno potrzeba mu jeszcze ksenofobii, rasizmu i przemocy.

      I wyśmiejcie moje żale, przecież są głupie bo kasa na imigrantów to z innego funduszu nie z MOPS ani nie kosztem zasiłków.
      Nieśmiało zatem zapytam bo tracę orientację. Czyli to nie z polskiego budżetu? To skąd?

    2. Ale PRL to były inne czasy. Człowiek nie musiał walczyć i rozpychać się łokciami aby przeżyć od 1-go do 1-go. Dzisiaj każdy obcokrajowiec to wróg tak jak swojak uczestniczący w tym samym wyścigu szczurów. Ludzie instynktownie wiedzą, że kapitalizm ich wykańcza psychicznie i fizycznie, ale jednocześnie mając wyprane mózgi nie widza innej drogi. Ja osobiście jestem za przyjmowaniem wszystkich do Polski, ale nie wiem jak to później wytłumaczyć ludziom mniej zaradnym, że o nich tak się nie dba jak o obcych. A takie głosy się pojawią i prawica będzie na tym zbijać kapitał polityczny. W kapitalizmie ideowej lewicy zawsze będzie pod górkę niestety.

  13. Szczerze przyznam, że nie za bardzo rozumiem te obawy przed przyjęciem uchodźców politycznych. Owszem, gdyby było ich dajmy na to ze 3 mln, wtedy mogliby stanowić JAKIEŚ zagrożenie (jakie konkretnie, też prawdę mówiąc nie wiem, opieram się tu bardziej na słynnym „bardzo kocham Duńczyków, ale gdyby było ich w Polsce trzy miliony prosiłbym Boga o zabranie ich stąd”, jakie padło u ust jednego z sanacyjnych prominentów pod adresem wiadomej grupy ludności w ówczesnej Polsce). Jednak tych uchodźców jest jednie parę tysięcy. Co to za liczba na kraj mimo wszystko 35-40 milionach.

  14. „Rozdzielnik pomocy socjalnej nie zależy od liczby potrzebujących.” – Jak zwykle w istocie głębokie rozważania intelektualne czasami zaciemniają proste, wręcz ludowe i intuicyjne oraz oczywiste stwierdzenia – zasoby nie są nieskończone. Oczywiście, że są różne pule i można to komplikować w nieskończoność. Ale ogólnie prawda jest taka, że jak pieniędzy zabraknie, to żadne socjale nie pomogą, ani nam ani mniejszościom narodowym, ani nikomu innemu. Już u nas wszystko się wydaje napięte do ostatniej nitki – jak przepychali różne ustawy np. z wiekim emerytalnym to tak tłumaczą przecież, że nie ma pieniędzy. Nawet teraz ZUS się zadłuża i kradnie pieniądze z OFE. Więc nie powinniśmy oferować socjali nawet dla naszych tylko pracę.

    1. Nic się nie martw, może on wyemigruje a na jego miejsce wprowadzi się liczna rodzinka śniadych Romów. Nareszcie będziesz miała odpowiadające ci sąsiedztwo.:)

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Syria, jaką znaliśmy, odchodzi

Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …