Wczoraj po południu nieznani sprawcy uszkodzili część turbin dwóch wenezuelskich elektrowni wodnych doprowadzając do bezprecedensowej awarii, która dotknęła niemal cały kraj łącznie ze stolicą Caracas. Wieczorem elektryczność zaczęła powoli wracać, by znowu zniknąć. Kraj jest sparaliżowany.
85 proc. wenezuelskiej elektryczności pochodzi z elektrowni wodnych usytuowanych na południu kraju. Sama elektrownia Guri na tamie rzeki Caroni zapewnia 65 proc. dostaw, a uszkodzono też turbiny z tamy Caruachi zbudowanej wyżej na tej samej rzece. W trzy minuty po awarii (!) skrajnie prawicowy amerykański senator Marco Rubio, bodaj najzacieklejszy wróg Wenezueli w Stanach Zjednoczonych, przypisał ją rządowi prezydenta Nicolasa Maduro.
Bez elektryczności niemal wszystko przestało działać: w 22 (na 23) wenezuelskich prowincjach zamknięto szkoły i zakłady pracy, lotniska, ograniczono działalność szpitali. Nie ma internetu ani połączeń telefonicznych, jak też wody w kranach tam, gdzie dystrybucję zapewniają pompy elektryczne. W stolicy stanęło metro, co zmusiło ludzi do długich pieszych wędrówek. Podobny paraliż dotknął też sąsiedni brazylijski stan Roraima, zaopatrywany przez wenezuelskie elektrownie.
Kilkaset osób zebrało się w Caracas wokół „prezydenta“ Juana Guaido mianowanego przez Stany Zjednoczone i uznanego przez ponad 40 krajów-satelitów imperium amerykańskiego. „Prezydent“-uzurpator wzywał do obalenia rządu: „Wenezuela z największą siłą wychodzi manifestować! I zostajemy na placach i ulicach miast do skutku!“. Jego apel nie został jednak dotychczas zrealizowany.
Rząd tymczasem ogłosił zamiar dostarczenia do ONZ dowodów na odpowiedzialność USA za tę gigantyczną awarię. Mają one zostać przedłożone delegacji Wysokiego Komisariatu Praw Człowieka ONZ, która pojawi się w Caracas za kilka dni. Trwają prace nad usunięciem szkód, pomaga wojsko.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Co robi trybunał Haski czemu tych hamerykańskich bandytów i ludobójców nie zamykają , ale nie ,bo to ich koledzy , taki to trybunał
Uszkodzić turbinę nie jest łatwo, można nawet rzec, że dość trudno, a i sporo się przy tym trzeba nabiedzić. Widać, że robili to fachowcy, wręcz nawet można rzec, ze naukowcy. A jacy naukowcy na świecie są najlepsi i wszystko wiedzą? Oczywiście oprócz ruskich, bo ci swoje wiedzą i nie wychylają się z ta wiedzą.
Tak samo jak silnik turbowentylatorowy – gdy stoi. Gdy pracuje z pełną mocą – wystarczy 5-6 kilogramowe ptaszysko by z turbiny poszły drzazgi.
W przypadku turbiny wodnej łopatkowej – to samo, jedyne cięższego i twardszego przedmiotu trzeba użyć (np betonowego krawężnika, kawału grubościennej rury… Rozwali w drzazgi bo ta wirująca wielotonowa masa (turbina generator) w miejscu się nie zatrzyma. łatwiejsze jest uszkodzenie generatora, które spowoduje konieczność jego wyłączenia i kilkutygodniowej naprawy. Nie trzeba niczego weń wrzucać. Wystarczy uszkodzić smarowanie i po mniej więcej półgodzinie wszystko stanie lub co gorsza zapali się. Jeżeli ktoś wie jak, nie wywoła alarmu w nastawni elektrowni i będzie miał ok 40 min do godziny aby spiep.rzyć zygzakiem.
(podobne akcje na naszym terytorium planowało USA w latach 50-60 ub wieku).
Skorpsionie 13,5 głupie pytanie do Sz. Kolegi: a ile turbin w życiu widziałeś? Wodnych oczywiście. Naprawdę trza się mooocno starać, by takie bydlę uszkodzić. Bo w przeciwieństwie one są liczone na różnego rodzaju badziewie, co to we wodzie pływa. A smarowania toto prawie (prawie!) nie wymaga (nawet na upartego smarowanie wodą starcza). Sameż zresztą zauważył, że to trzeba umieć i bardzo chcieć.
Ale wszak nie jest to portal techniczny, a polityczny!
Wincyj liberalizmu! Wincyj „wolności”! Wincyj uległości! Liberalna Wenezuela ośmiesza samą siebie, a socjalistyczna KRLD ośmiesza… USA. I kto tu jest skończonym przegrywem?
„I kto tu jest skończonym przegrywem?”
ZSRR!
Typowe działania jankeskich bandytów. To samo (jedynie metody inne) zrobiono podczas napaści na Jugosławię niszcząc przy użyciu bomb grafitowych infrastrukturę energetyczną państwa.
Ich ,,wybrańca-pomazańca GNIDO” mało kto traktuje poważnie – trzeba wiec ,,zryw ludu” spowodować…
A najłatwiej wśród ludzi przyzwyczajonych do zdobyczy cywilizacji – odebrać im je.
Podobne działania były prowadzone przeciw wielu innym krajom Ameryki Środkowej i Południowej, przypomnę jedynie jeden najdrastyczniejszy. Zablokowanie portów Nikaragui przez zatopienie przy wejściu do nich statków handlowych (połowa lat 80).