Prezydent Kazachstanu Nursułtan Äbyszuły Nazarbajew w telewizyjnym wystąpieniu poinformował 19 marca, iż odchodzi z urzędu, ale nie całkowicie z polityki: pozostanie dożywotnim przewodniczącym krajowej Rady Bezpieczeństwa oraz szefem Demokratycznej Partii Ludowej „Nur Otan”. Do wyborów prezydenckich w 2020 r. obowiązki szefa państwa będzie pełnił zaprzysiężony dziś przewodniczący Senatu Kasym-Żomart Tokajew, a jego z kolei miejsce w Senacie zajęła Dariga, córka Nazarbajewa.
Nazarbajew był politykiem znaczącym nie tylko z tytułu potencjału Kazachstanu (kraj wielkości prawie całej UE, bogaty w niemal całą tablicę pierwiastków Mendelejewa), ale i z powodu szacunku, jakim darzono go w poradzieckim świecie i wśród polityków azjatyckich. Teraz zamierza zostać „ojcem narodu” i z tylnego siedzenia decydować, w jakim kierunku zmierza coraz bardziej znaczące państwo.
Wraz z dymisją Nazarbajewa kończy się w przestrzeni poradzieckiej pewna epoka. Był on ostatnim przywódcą kraju powstałego na gruzach dawnego ZSRR, który pełnił najwyższą funkcję państwową jeszcze przed jego rozpadem. W 1989 r. objął stanowisko I Sekretarza KC Komunistycznej Partii Kazachskiej SRR, zaś od 24.04.1990 pełnił funkcje prezydenta kraju. W wyborach jego kandydatura uzyskiwała zawsze ponad 95 proc. poparcia, chociaż należy brać poprawkę na fakt, że Kazachstan demokracją nie jest: to raczej satrapia w stylu soft-postmodernistycznym, choć rozwój technologiczny i ekonomiczny kraju może imponować. Według raportu organizacji Freedom House, obejmującego 197 krajów, Kazachstan zajmuje 175. miejsce pod względem wolności prasy.
Nazarbajew utworzył państwo na terytorium, na którym nigdy wcześniej jednolitego organizmu nie było, zintegrował wieloetniczne społeczeństwo (60 proc. Kazachów, 25 proc. Rosjan). Dbał o tym, by ten muzułmański kraj (z tym, że jest to „letni”, daleki od konserwatyzmu islam) omijały większe wstrząsy i rebelie, jak również kolorowe rewolucje i zamieszki.
W utrzymaniu partnerskich relacji Rosji i Kazachstanu zainteresowani są bardzo Rosjanie. Kazachstan jest bowiem azjatycko-muzułmańskim podbrzuszem Federacji Rosyjskiej, tędy wiodą drogi do poradzieckiej Azji Centralnej, Afganistanu, Iranu i dalej – do Pakistanu i Indii. Kazachstan jest ważnym ogniwem we wszystkich azjatyckich, ponadnarodowych organizacjach, ma spore znaczenie dla militarnych interesów Rosji. Zwłaszcza jeśli chodzi o zwalczanie i zapobieganie infiltracji fundamentalizmu islamistycznego do Azji Centralnej oraz samej Rosji. Osobę p.o. prezydenta Kazachstanu przyjęto w Moskwie z zadowoleniem, chociaż nikt nie ma wątpliwości, że Ojciec Narodu będzie rządził dalej. W ocenie rosyjskiego eksperta ds. Azji Centralnej Arkadija Dubnowa, uprawnienia Nazarbajewa będą teraz wyższe od prezydenckich.
Ekspert ds. międzynarodowych „Kommiersanta” Maksym Jusin zwraca uwagę na inny efekt rządów Nazarbajewa, jakim jest brak oznak „rusofobii” – równocześnie jednak podkreśla, że Kazachstan ma wiele ognisk zapalnych: problemy społeczne, językowe, religijny fundamentalizm przenikający z południa. Natomiast Siergiej Kurginian, politolog, zwolennik „chińskiej drogi rozwoju Rosji” mówi o podobieństwie z dziejami Chin i postanowieniem Deng Xiao-pinga, który po formalnym odejściu od kierowania państwem i partią pozostał jednak politykiem w aktywnym tego słowa znaczeniu, decydując o rozwoju i kierunkach polityki Chin.
Ciekawy wątek podnosi prof. Oleg Morozow z Uniwersytetu Kazańskiego, którzy przekonuje, że decyzja Nazarbajewa jest początkiem transformacji całego systemu władzy w Kazachstanie w kierunku bardziej demokratycznym, choć pod jego osobistą kontrolą. Jednym słowem – demokracja sterowana, w azjatyckim stylu. Widać wyraźnie chińskie, a także – singapurskie, południowo-koreańskie czy malezyjskie – wpływy i takie też myślenie o polityce oraz państwie. Taką koncepcję władzy znaleźć możemy m.in. u niezwykle popularnego na tym kontynencie prof. Kishore Muhbubaniego, teoretyka polityki z Singapuru, preferującego dla Azji „azjatyckie wartości” wzbogacone przetransformowanymi ideami zachodnimi.
W Polsce mało się interesujemy Kazachstanem, a jest to perspektywiczny gracz światowej polityki o najwyższych parametrach. Dla naszych polityków kraj ze strefy poradzieckiej, pozostający w doskonałych relacjach z Moskwą a priori jest nie wart zainteresowania.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
@Nikt – no i słusznie, u nas też tak powinien Kaczor z Ziobrą zrobić :) a nadzwyczajna kasta ma piszczeć tak długo aż straci wszystkie przywileje.
A teraz na wesoło: partia „Nur Otan” – brzmi zupełnie jak „Nur (fur Deutsche)” a „Otan” to przecież francuskojęzyczna wersja „NATO”!! Przypadek?? Nie sąąądzę…
Prezydent Zajebajew, obecnie ojciec narodu, cieszy się zapewne estymą. Warto wspomnieć jego rozmowy z gruzińskim ministrem obrony, który zwie się Michaił Kopać-Wdupenieradze a także dalekosiężne plany rozwoju kraju na Azję, które proponował tajski ekspert Phung Pruk Srut. Wracając do spraw lokalnych, dużo dobrego dla Kazaskiego rolnictwa uczynił sąsiad – gruziński minister rolnictwa i rozwoju wsi, Rusłan Cojatusadze i chemii – Ajanakadze. Rozwojowi sportu za czasów Zajebajewa sprzyjała obecność chińskiego mistrza olimpijskiego w boksie – pana Ou Bang Aw.
U nich w muzeum była ongi wystawa, o narodach budujących Kazachstan (oczywiście wszystkie te narody były przecież pochodzenia kazachskiego) i była cała sala o wkładzie Polaków w rozwój tej dziczy (np wynaleźli tam chrzan). Ale potem się zrobiły zmiany i o Polakach została tylko jedna gablota, za to okazało się, ze Kazachstan to budowali Koreańczycy. Oczywiście z tej słusznej Korei, a nie Północnej.
Po prostu dzicz.
I o tym się powszechnie nie wie, ale Sułtan jednym carskim ukazem wyciepał wszystkich sędziów i na ich miejsce kazał mianować młodych. I postawił nad nimi kontrol – kto kantuje i się obcyndala w pracy, to się go wyciepuje. I tam sędziowie nie biorą łapówek, a procesy nie trwają latami.