Nadchodzą skutki nieszczęsnej reformy szkolnictwa wyższego, którą w zeszłym roku, mimo oporu ze strony społeczności akademickiego przeforsowało ministerstwo kierowane przez Jarosława Gowina. Na Uniwersytecie im. Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie odbył się dziś protest przeciwko zmianom w statucie uczelni, w ramach których rektor zyska faktyczną wszechwładzę, marginalizując inne, demokratyczne organy współrządzenia.
Akcja protestacyjna odbyła się w czwartek rano w budynku, w którym mieści się rektorat UMCS. Uczestnicy – pracownicy uczelni oraz wspierający ich studenci chcieli zademonstrować senatowi uniwersyteckiemu, którego obrady właśnie trwają, że nie wyrażają zgody na przyjęcie dokumentu realnie ograniczającego demokracje na uniwerku.
Demonstranci mieli ze sobą transparenty: „Samorządność, autonomia, kolegialność”, „Demokratyczny uniwersytet” czy „Wolne wybory na UMCS” i „Maria patrzy”, a także kartki z przekreślonymi słowami: godność, równość, autonomia, kolegialność i uniwersytecki etos.
Wśród kadry uniwersytetu kolportowany był w ostatnich dniach list otwarty, sygnowany jak dotąd przez ponad 150 osób.
„Sprowadzanie uczelni do centralnie sterowanej korporacji jest zaprzeczeniem filozofii uniwersytetu. Nie zgadzamy się na takie rozwiązanie. Opowiadamy się za tym, by dziekanów, dyrektorów instytutów i kierowników katedr wyłaniać po zaopiniowaniu przez społeczność akademicką” – czytamy w dokumencie, którego autorzy uważają, że zmiany do których dąży rektor „godzą w fundamentalne wartości akademickie, takie jak samorządność, autonomia, kolegialność, wolność wyborów, które są nienaruszalne w cywilizowanym świecie demokracji”.
Czego pragnie rektor UMCS prof. Stanisław Michałowski? Największe kontrowersje budzi jeden z zapisów nowego statutu mówiący, że dziekanów, dyrektorów instytutów i kierowników katedr będzie powoływał rektor bez konsultacji z pracownikami uczelni. „Jaką legitymację demokratyczną i poważanie będą miały osoby, które zostaną wskazane na kierowników jednostek jednoosobowym zarządzeniem? W jaki sposób rektor bez szerokich konsultacji z pracownikami Alma Mater ma zamiar znaleźć kilkudziesięciu najlepszych menadżerów do spraw nauki? Jakie kryteria będą brane pod uwagę?” – pytają sygnatariusze listu, którzy nie mają wątpliwości – wymienione stanowiska powinny być obsadzane po zaopiniowaniu przez społeczność akademicką.
Zielone światło na przekształcanie uczelni w zarządzane w korporacyjnym stylu organizacje przyznała rektorom uczelni reforma Gowina, której jednym z kluczowych założeń była redukcja demokratycznego trybu podejmowania kluczowych decyzji, który ministerstwo diagnozowało jako barierę rozwojową polskiej nauki. Ministrowi Gowinowi wielogłos na uniwersytetach nie mieścił się w głowie.
– Na czele wydziałów stoją często dziekani wybierani w kontrze do rektora. Można to porównać do sytuacji, gdyby premierowi Morawieckiemu ministrów wybierała opozycja. Jak mają więc być rządzone polskie uczelnie, skoro tolerujmy taką sytuację – mówił w marcu 2018 roku Jarosław Gowin.
Pracownicy UMCS nie zamierzają jednak składać broni.
– Sytuacja jest poważna, upada demokracja na UMCS. Nie możemy na to pozwolić. Nie chcemy, żeby cała władza była skupiona w jednych rękach, bez transparentności – przekonuje dr hab. Tomasz Kitliński, inicjator pikiety i adiunkt na Wydziale Filozofii i Socjologii.
– Przepisów, które są dziwne jest całe mnóstwo. Chociażby ten, że senat może odwołać członka wybranego w wyborach. To absurd – zauważył z kolei prof. dr hab. Piotr Witek z Instytutu Historii.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…