Najnowszy raport ONZ dotyczący globalnego występowania głodu wskazuje na Afrykę i Azję jako kontynenty, gdzie zjawisko to ma charakter chroniczny. Założony przez Narody Zjednoczone cel zupełnego wyeliminowania głodu do 2030 r. wydaje się coraz bardziej odległy.
O ile ostatnie dwie dekady uznaje się za okres stosunkowo skutecznej walki z masowym niedożywieniem na świecie, o tyle ostatnie trzy lata są zupełną porażką. W swoim najnowszym raporcie eksperci ONZ wskazują, iż liczba osób cierpiących chroniczny głód to ok. 820 mln, w tym blisko 150 mln dzieci poniżej piątego roku życia.
Większość chronicznie niedożywionych zamieszkuje Azję – ok. 500 mln. W Afryce zaś, szczególnie w rejonie subsaharyjskim przewlekły głód dotyka ok. 260 mln. ludzi.
Global hunger is on the rise for the first time in a decade – and it will get worse if we don’t act against the climate crisis. https://t.co/T9yECIR3yA pic.twitter.com/7nlIulpPWl
— Climate Reality (@ClimateReality) July 17, 2019
Cindy Holleman, jedna z autorek ONZ-owskiego opracowania, powiedziała w rozmowie z dziennikarzami, że istnieje nieodzowna konieczność natychmiastowego zapewnienia żywności co najmniej 96 mln osób.
– Jeżeli tego nie zrobimy, nie zapewnimy im jedzenia lub dostępu do jedzenia – ci ludzie po prostu umrą – wyjaśniła eksperta cytowana przez portal Deutsche Welle.
Z raportu dowiadujemy się również, że około 2 mld ludzi na świecie ma ograniczony dostęp do czystej, zdatnej do picia wody oraz do wartościowego pożywienia. W Ameryce Północnej i Europie z problemem tym zmaga się 8 proc. populacji. Segment ten określa się jako ludzi doświadczających zagrożenia żywieniowego. Kobiet dotkniętych tym problemem jest więcej niż mężczyzn.
1 in 9 people go to bed hungry every night… News on the @FAO State of Food Security and Nutrition report; why #VaccinesWork, and a call for big scale-up in funding Ebola in our 2 min News in Brief.
You can play it here ▶ https://t.co/Vs0NXB6lNE— UN News (@UN_News_Centre) July 15, 2019
Raport wskazuje trzy główne przyczyny odpowiedzialne za nową falę rozszerzającego się globalnie głodu. Są nimi: wojna, zmiany klimatyczne oraz niewydolne gospodarki. Można rzec, choć tego w raporcie ONZ-owskim oczywiście nie napisano, kapitalizm. Co ciekawe jednak w raporcie znajdujemy wezwanie do „zawarcia traktatów międzynarodowych, które zapewnią pokój i trwałą transformację gospodarczą”.
Regionalnie głównym problemem są konflikty zbrojne w Sudanie i Sudanie Południowym, w Jemenie oraz Demokratycznej Republice Konga. Ekstremalne warunki pogodowe spowodowane zmianami klimatu zaś dotknęły sektor rolniczy na całym świecie. Np. w Zimbabwe eksplodował kryzys gospodarczy. Jest on wynikiem coraz dłuższych i częściej występujących susz oraz cyklonu Idai. Pora deszczowa jest także o wiele krótsza w Kenii. Susze występowały tam raz na pięć-sześć lat, teraz pojawiają się co dwa lata. To tylko niektóre z przykładów wskazanych w dokumencie.
Raport można przeczytać na stronach FAO. Dokument był prezentowany w Nowym Jorku, w siedzibie ONZ 15 lipca.
Tomorrow at @UN: Launch of The State of Food Security & Nutrition in the World.
Is the world on track to achieve #ZeroHunger? #SOFI2019 will present the latest estimates for hunger & malnutrition at global and regional levels.
Agenda?https://t.co/V6vCTZMJnk #HLPF pic.twitter.com/8u31yXtpd9
— FAO in New York (@FAONewYork) July 14, 2019
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Cały światowy handel żywnością jest w rękach szesnastu firm.
I kolejny raz ONZ prześlizguje się obok tematu, bo jak inaczej nazwać brak odniesienia do lawinowego wzrostu populacji Afryki, Azji, Ameryki Środkowej? Czyżby liczba gąb do wykarmienia nie stanowiła elementu tego problemu równie ważkiego jak zmiany klimatyczne?
Jeśli przyjąć za pewnik, że to człowiek jest winien zmianom klimatu, to właśnie liczba gąb do wykarmienia, ogrzania i zakwaterowania stanowi najważniejszy element tego problemu. Dopóki było nas ok. 3 mld (początek 20 wieku) to dymiące kominy fabryk były symbolem postępu i dobrobytu, a przyroda sobie z tym ciężarem radziła.
A może by trzeba zajrzeć do Darwina, koledzy i koleżanki materialiści?
Bo tak materialnie patrząc, odrzucając wzniosłe ideały, to pewne zjawiska dokładnie nakładają się na ewolucję ludzkości, a kapitalizm wydaje się być co najwyżej katalizatorem.