Rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych zadbało o to, by jego decyzja poparcia dla nowej prezydent Boliwii była formalnie poprawna. Ale postępowy świat i tak jest oburzony. Po tym, jak Moskwa konsekwentnie blokowała dążenia Amerykanów do zainstalowania marionetkowego rządu w Wenezueli, spodziewano się po niej analogicznego postępowania w sprawach Boliwii.
„Moskwa uznała Jeanine Anez za tymczasową prezydent Boliwii, ponieważ zajęła ona to stanowisko zgodnie z przepisami prawa”, powiedział wiceminister spraw Zagranicznych Rosji, Sergiej Riabkow. Urzędnik jednocześnie podkreślił, że Rosja jest zaniepokojona brakiem kworum w parlamencie boliwijskim podczas głosowania nad jej kandydaturą, tym samym poniekąd zaprzeczając własnej wypowiedzi, o zgodności z prawem objęcia stanowiska przez Anez.
Riabkow stwierdził też, że wszystkie wydarzenia poprzedzające decyzje Anez, miały charakter przewrotu. Zaznaczył również, że podczas kryzysu zakończonego dymisją prezydenta Evo Moralesa to rząd podejmował starania na rzecz jego pokojowego rozwiązania, a sytuację eskalowała opozycja.
Prawdą jest, że boliwijski Sąd Konstytucyjny uznał za zgodne z prawem objecie obowiązków prezydenta przez Anez po tym, jak razem z Moralesem kraj opuścił wiceprezydent, przewodniczący Senatu, przewodniczący Izby Deputowanych, minister spraw zagranicznych i przedstawiciel Boliwii w Organizacji Państw Amerykańskich. Sąd uznał więc, że przyjęcie na siebie obowiązków tymczasowego prezydenta przez Anez jest zgodne z art. 169 konstytucji Boliwii, pod warunkiem, że w ciągu 90 dni odbędą się wybory kolejnego prezydenta.
Niektóre źródła twierdzą, że zaskakująca decyzja Moskwy ma na celu ochronę interesów rosyjskiego kompleksu atomowego, który podpisał długoletnią umowę z Boliwią w 2018 roku.
Niezależnie od prawdziwych powodów, jakie stały za decyzją Rosji, nowe straty wizerunkowe, jakie ten kraj poniósł w jej wyniku, będą bardzo trudne do odrobienia.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
„Moskwa uznała Jeanine Anez za tymczasową prezydent Boliwii, ponieważ zajęła ona to stanowisko zgodnie z przepisami prawa”
Słowo „legalna” w tytule jest nadinterpretacją. Prezydentka Boliwii rzeczywiście zajęła to stanowisko zgodnie z tamtejszymi przepisami prawa, więc nieuznawanie jej byłoby ze strony Rosji nieuzasadnione. Reakcja Rosji na wydarzenia w Boliwii jest rzeczywiście inna niż w Wenezueli, bo zupełnie inna jest sytuacja tych krajów. W Wenezueli jest prezydent popierany przez ludność, wojsko i policję. W Boliwii tego nie ma.
Redaktor jest w moim wieku a naiwny niczym osesek, pisze o jakichś zasadach które winny obowiązywać w polityce czy utraconym wizerunku, redaktor tak poważnie czy robi sobie jaja?
A propos zasad czy wizerunku — ostatnio „gościliśmy” w RP niejakiego chłystka o nazwisku Ihor Mazur, ten jakże sprawiedliwy mąż był ścigany przez śledczych FR za swe niecne uczynki w Donbasie, AZOW w którym Mazur jest szychą dopuszczał się na terenach okupowanych wielu zbrodni, potrafił nawet krzyżować i podpalać żywcem swych przeciwników — o paleniu polskiej flagi i „hajlowaniu” szkoda nawet wspominać.
Po krótkotrwałym aresztowaniu przez SG Mazur został wypuszczony a nawet wziął udział w obchodach Święta Narodowego w Lublinie!!!!!! Mazur jest już wolny na UPAdlinie…………………..
Żadna partia w RP nie zaprotestowała wobec takiego skundlenia, pańska „niewinna jak lilija” lewica także więc nie pieprz pan głupot o zasadach panie Wiśniowski……………….
100/100!
Nawet Żorżeta nie zdążyła ,,dać głosu” w sprawie… Zaiste tempo postępowania godne bieżni olimpijskiej i mistrza Zatopka.
Ale czy nie jest zbyt wielkie dla wymiaru sprawiedliwości?
Nie mówiąc o braku głosów sprzeciwu środowisk ,,lewicowych” tak wyczulonych na drobiazgi w rodzaju praw LGBT czy ochrony zwierzątek futerkowych & cyrkowych… QUO VADIS LEWICO???
Również urządzasz się w US-ańskiej sempiternie? I to tak… bez skrępowania?
A czy to nie jest deal (cichy) – oprócz ekonomicznych aspektów (ktoś wspomina o to inwestycjach Rosjan w „atom” na terenie Boliwii – z Jankesami; my odpuszczamy Boliwię, a wy Ukrainę ? I czy to nie jest przypadek, iż decyzję w tej mierze podejmuje się w chwili gdy Putin jest w…… Brazylii, u Bolsonaro, na szczycie BRICS ?? Nie należy wierzyć w przypadki w polityce, w geopolityce zwłaszcza.
PS. o ewentualnych stratach wizerunkowych Moskwy przekonamy się za jakiś czas. Co nie zmienia oceny etycznej tej decyzji (ale kto i kiedykolwik mówił czy patrzył na te akurat aspekty w polityce ?).
Mnie to nie dziwi,że Rosjanie tak postąpili. A czy Rosja poniosła akurat w związku z obaleniem Moralesa straty wizerunkowe pokaże przyszłość. Politycy w różnych krajach Ameryki Łacińskiej, Środkowej, Bliskiego Wschodu, czy gdziekolwiek, którzy są zagrożeni obaleniem przez USA muszą wyciągnąć wnioski. I albo będą twardzi jak np bracia Castro albo zostaną obaleni. Kazus Syrii dowodzi,że Asada uratowała baza Rosjan w Syrii, Maduro obrona zwolenników i to że nie udało się przeciągnąć wojska oraz obietnice bliskiej współpracy z Rosją, co przekreśla boliwariański charakter polityki zagranicznej jaki niegdyś formułował Chavez. W obwodzie są Chiny jeśli ktoś nie chce Rosji, ale musi być to mocarstwo rywalizujące z USA. Władze Chin i Rosji widzą, że państwa Europy Środkowej są gotowe zrobić wiele by stacjonowały u nich wojska amerykańskie. Same więc mogą oczekiwać podobnych ruchów innych państw, tzn bazy plus korzyści gospodarcze. Ale o tym władze kraju muszą myśleć wcześniej i ” poprosić” silniejszych o stacjonowanie, oraz płacić lub wspólnie ponosić koszty takiej operacji. Boliwia być może w założeniach Rosjan ma stać się przestrogą dla ” wrogów” Stanów Zjednoczonych Ameryki, że działać trzeba wcześniej. Mocarstw nie interesuje niepodległość, ale wpływy i interesy, oraz ich realizacja. Po tym co wydarzyło się w Boliwii polityk X łatwiej przekona opinię publiczną w Amerykach, że USA destabilizuje region i receptą jest bliska współpraca np z Rosją, a jej bazy, czy wyprzedanie jej złóż surowców wzmacniają niepodległość. Wenezuela pod rządami chavistów to główny antagonista Kolumbii, pomimo sporych współzależności gospodarczych. Boliwia była na dalszym planie politycznej rywalizacji w regionie.
Moskwa uznała przewrót w Boliwii. Kolejny sygnał, że temu krajowi nie można dawać forów, lajków, kredytu zaufania za ZSRR. Tamto było kulawym, ale jednak, państwem zmierzającym do prawdziwego socjalizmu i komunizmu. To, jest – w najlepszym razie i przy najlepszych interpretacjach – inkubatorem nowej rewolucji, przechowalnią tego, co najistotniejsze z ZSRR. Dobrym, moim zdaniem, testem będą przyszłe losy Mauzoleum Lenina. Usunięcie go oznaczało będzie już pełną kontrrewolucję. Oczywiście zostaną pomniki w wielu miejscach, na Syberii na przykład, ale sygnał byłby jeszcze bardziej wyraźny…