Całe Torgau, niemiecki partner polskiego Strzegomia już wie co najmniej dwie rzeczy: że polscy przedstawiciele władz samorządowych nie umieją korzystać z toalety oraz że po pijanemu demolują pokoje w hotelach.
Miasto Strzegom na swej stronie informuje z dumą, że ma nader rozbudowane kontakty międzynarodowe z kilkoma miastami w Europie.
„Władze Strzegomia przywiązują dużą wagę do współpracy z miastami bliźniaczymi. Kontakty, bardziej lub mniej formalne w sferze kulturalnej, turystycznej, gospodarczej czy sportowej owocują wymianą doświadczeń i wzajemnymi wizytami przedstawicieli różnych środowisk. Dzięki tej współpracy wielu strzegomian miało okazję wyjeżdżać do zaprzyjaźnionych miast, obserwować życie innych Europejczyków. Nawiązały się liczne przyjaźnie”, informuje strona strzegom.pl. Jednak ostatni wyjazd do Torgau trzyosobowej delegacji w składzie której był burmistrz i dwóch radnych raczej nie były ta najbardziej oczekiwaną formą „obserwowania życia innych Europejczyków.
Delegacja Strzegomia najprawdopodobniej po pijanemu zdemolowała hotelowe pokoje w Torgau i zostawiła w nich swoje odchody, jak elegancko sformułowała to strona niemiecka, nie chcąc widocznie powiedzieć wprost, że Polacy nasrali na podłogę. Żeby kompromitacja była pełna, zdarzyło się to podczas festiwalu „Miasto Torgau lśni”. Po wizycie polskich samorządowców raczej już nie.
Radni po powrocie do kraju przepraszali za swe zachowanie. „W nocy, w czasie snu, w sposób niekontrolowany zrzuciłem treść żołądka, nie zdążając dojść do WC, zabrudzając pościel i wykładzinę, z czego jest mi bardzo przykro. Od dłuższego czasu choruję na chorobę wrzodową i refluks żołądka. Cofanie się treści żołądka jest dla mnie nieprzyjemną i wstydliwą przypadłością, gdyż zdarza mi się to podczas snu. Za wymianę pościeli i wykładziny zapłaciliśmy według rachunku wystawionego przez hotel. Błędem wynikającym z naszej strony było niezgłoszenie od razu tego faktu do recepcji – wytłumaczyli się radni w piśmie do przewodniczącego rady Miejskiej Strzegomia.
Burmistrz Torgau Romina Barth na Twitterze napisała m.in.: „Polska delegacja, w tym burmistrz, nie tylko zniszczyła część wyposażenia pokoi hotelowych, ale także pozostawiła wszelkie możliwe odchody w kilku pokojach hotelowych w nie do pomyślenia.
22 letnia współpraca między tymi dwoma miastami partnerskimi została, na wniosek radnych niemieckich, zerwana. Burmistrz Barth stwierdziła, że to „środek ochronny”.
Poza kompromitacją, która zapewne na długo pozostanie w pamięci niemieckich partnerów Strzegomia, warto zastanowić się, czy Strzegom nie powinien oddać choćby części 400 000 zł dotacji, jaką na współpracę otrzymał z Fundacji Współpracy Polsko – Niemieckiej. Taka współpraca bowiem nie zasługuje raczej na finansowe wspomaganie.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Jeżeli rzeczywiście rozrabiali po pijanemu jak zające w kapuście – powinni ponieść najsurowsze konsekwencje, a już z cała pewnością POKRYĆ STRATY NIEMIECKICH GOSPODARZY Z WŁASNYCH DOCHODÓW!
Głupota musi kosztować.
Ale guwniany nomen omen news… jest to tak bardzo lolnews, że aż shitnews…