Stało się to, co przewidywali komentatorzy polityki światowej i spece od dyplomacji międzynarodowej. Nie dość, że główne obchody wyzwolenia obozu śmierci Auschwitz-Birkenau nie odbędą się w Polsce, a w Izraelu, to jeszcze zabraknie tam polskiego prezydenta. To są skutki wieloletniego prowadzenia polityki zagranicznej po amatorsku, żeby nie powiedzieć – dyletancko.
Nie może dawać innych owoców niż gorzkie orientowanie się we wszystkich sprawach na jednego i tylko jednego sojusznika i trzymanie się jego poły surduta niczym przysłowiowy rzep psiego ogona. Serwilistyczne podejście do Waszyngtonu, potrząsanie szabelką w kierunku Brukseli i niepohamowana chęć poniżania Rosji może kończyć się tylko jednym: traktowaniem Polski jako niewychowanego uczniaka, którego można postawić do kąta, a nie dopuścić do poważnych dyplomatycznych rozgrywek. Mielibyśmy potencjał, by było inaczej. I co z tego, skoro nasze „elity” uparcie nie chcą go wykorzystać.
Andrzej Duda nie uda się na 75-lecie wyzwolenia obozu śmierci w Auschwitz przez Armię Czerwoną do Izraela, gdyż nie zapewniono mu wystąpienia i to przed Władimirem Putinem, który tam zagra jako prezydent Rosji pierwsze skrzypce. To podwójna porażka, by nie rzec wielostopniowa, Polski. Dyplomacja Izraela uzależniała przyjazd Knesetu na uroczyste posiedzenie w Auschwitz, miejsca symbolizującego Holocaust, od zaproszenia do Polski prezydenta Rosji, państwa-sukcesorki ZSRR. W Izraelu pamięć o Armii Czerwonej, która unicestwiając III Rzeszę uchroniła resztki ocalałych z Shoah Żydów środkowo-europejskich od śmierci, jest żywa i kultywowana. I nie jest to tylko spowodowane faktem, że ponad 1,5 mln obywateli Izraela pochodzi z terenu byłego ZSRR i kultywuje swoją specyficzną tożsamość. Po prostu szanuje się prawdę historyczną, traf chce, że akurat tę, którą polska prawica stara się przewrócić na nice. Efekt? Polska dyplomacja stawała na głowie, by za pomocą zwodów i kontrolowanego braku decyzyjności pominąć Putina. Skończyło się tak, jak w poważnych grach dyplomatycznych się kończy: inicjatywę przejęli inni.
Polscy politycy i analitycy nie byli nawet w stanie porządnie dostrzec i wyjaśnić związku między zaplanowaną na 23 stycznia uroczystością w Jerozolimie, a słowami Putina o początkach II wojny światowej. Skupiono się wyłącznie na wymiarze „obrazy narodu i państwa polskiego”, nie zastanawiając się, do kogo i dlaczego akurat teraz przesłanie Putina było adresowane. A zdaniem analityków poważnych było ono po pierwsze ostrzeżeniem pod adresem NATO w kontekście wielkich manewrów planowanych wiosną tego roku z udziałem kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy (głównie amerykańskich) w Polsce, na Litwie, Łotwie i Estonii. A po drugie – przygotowaniem właśnie wizyty w Jad Waszem i atmosfery jej towarzyszącej. Putin postanowił pokazać izraelskim rządzącym, których przychylność może mu się przydać przy dalszych grach z Ameryką o Bliski Wschód, że zjawisko antysemityzmu jest mu osobiście wrogie, za to w Europie różnie z tym bywa. Nieetyczne to wszystko? Ależ tak się uprawia politykę od wieków i na takie manewry Polska również musi być w stanie odpowiadać. Do tego jednak prawica musiałaby zrozumieć, że dyplomację oddaje się doświadczonym profesjonalistom, zamiast co chwilę wietrzyć gabinety MSZ i ambasady. Dyplomacja to nie pogrywanie symbolami i forsowanie swojej polityki historycznej, do tego z zerową empatią wobec sąsiadów.
To, że głównych obchodów wyzwolenia Auschwitz nie będzie w Polsce i że nikogo z Polski na nich nie będzie to klęska wizerunkowa i polityczna. Żadna Polska Fundacja Narodowa nie da rady zamknąć ust obserwatorom, którzy z tej nieobecności wyciągną konkretne wnioski i opowiedzą je na całym świecie. Nieobecni nie mają racji!
Żadne „nie oddamy ani guzika” i „Bóg, Honor, Ojczyzna” nie zastąpi uprawiania polityki bez afektów i uprzedzeń, poprawnego definiowania interesów i ich obrony. Niestety w tej dziedzinie od śmieszności do katastrofy droga jest prosta. Historia to już nam pokazała.
Sutrykalia
Spektakularne zatrzymanie Prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka przez funkcjonariuszy CBA w z…
Solidaruchy mają jeszcze czas na organizację konkurencyjnych obchodów w Kijowie.Schetyna wie jaka jest prawda
to coś ze zdjęcia najlepiej wypadło przy biurku waszyngtońskiego knura
Refleksje artykułu głęboko ambiwalentne. W stylu jestem za a nawet przeciw. Odwołanie się do dyplomacji w duchu sztuki Machiavellego zdyskredytuje myśli autorów tekstów. Czy dyplomacja przestała być wykładnią klasowej natury dominującej ustroje państw. Czy kiedy przyjmujemy, iż dyplomacja to głoś w stosunkach międzynarodowych danych państw nie przyjmujemy tego poprzedniego stwierdzenia? Autorzy artykułu dryfują w narracji poprawności politycznej o „aseksualności ideologicznej” polityki zagranicznej państw. W tym dryfowaniu myśli politycznej autorzy nie mogą się nie oprzeć własnej rusofobii, uprawianej dla publiki tu, zgodnie z poprawnością bycia z diabłem i z bogiem, bardzo charakterystyczną dla polskiej lewicy. „Putin postanowił pokazać izraelskim rządzącym, których przychylność może mu się przydać przy dalszych grach z Ameryką o Bliski Wschód, że zjawisko antysemityzmu jest mu osobiście wrogie, za to w Europie różnie z tym bywa. Nieetyczne to wszystko? Ależ tak się uprawia politykę od wieków i na takie manewry Polska również musi być w stanie odpowiadać” – snują autorzy tekstu. Czyli jest to moment, w którym już można rzucić i Putina do worka „nieetycznego postępowania”, do którego autorzy rzucają resztę „graczy dyplomatycznych”. Putin jest nieetyczny w tym, ponieważ to wcale nie prawda, że antysemityzm jest mu osobiście wrogie. Tak się uprawia przecież politykę, wnioskują autorzy.
Tymczasem, nieetyczne bez dwóch słów jest urządzenie przez państwo syjonistyczne Izraela uroczystości z okazji rocznicy wyzwolenia niemieckiego hitlerowskiego obozu zagłady śmierci Auschwitz-Birkenau, kiedy od samego zakończenia IIWŚ a wraz z tym obozów zagłady, gdzie stracono miliony Żydów, ten sam Izrael jest kreatorem obozu zagłady Palestyńczyków na palestyńskiej ziemi. Jest to ludobójstwo, które dzieje się na naszych oczach. A tu na pierwszym miejscu wysuwa się dysputa dyplomatyczna czy to Polska, czy Izrael mają lub nie rację, co do kto ma legitymację, by taką uroczystość zorganizować u siebie z prawem do przemówienia na niej. Czy przemówienia głów państw i dyplomatów w uroczystości w Izraelu nawiążą do nieetyczności dalszego unicestwienia Palestyńczyków przez byłych ofiar hitlerowskiego antysemickiego kata? Na czym ma polegać dyplomacja jeżeli nie na etyce humanizmu i szacunku dla godności i samostanowienia ludów i narodów? Czy klasowe państwa kapitalistyczne mogą uprawiać takiej dyplomacji?
Ogromna wiekszosc Zydow zamordowana przez Hitlera byla antysionistyczna i dla tego zostali zamordowani jako ze byli internacjonalistami podczas gdy sionisci chwalili w tym samym czasie rasowe ustawy norymberskie a 1935 r. Wiec izrael ma tyle wspolnego z Auschwitz co Wlochy Mussoliniego ze Spartakusem. To ze zadne panstwo nie odwazylo powiedziec tej oczywistej prawdy, w tym i Polska, to plucie na twarz zamordowanych ofiar Hitlera.
Totalnie szłuszna uwaga! Przy czym, należy podreslić, iż tym mniej jest obecna neosanacyjna Polska aktorem, kóremu należałoby uznac prawo moralne na uhonorowanie u siebie takiej uroczyśtości.
Pisze pan panie Czarnecki o „rusofobicznej” prawicy a czy nasza pożal się boże lewica inna? Czy nasza pożal się boże lewica nie kłóci się z prawicą kto z nich bardziej zasługuje na „poczesne” miejsce u jankeskiego otwartego rozporka, wszak ” Dyplomacja to nie pogrywanie symbolami i forsowanie swojej polityki historycznej, do tego z zerową empatią wobec sąsiadów”………………………
Mogą sobie obchodzić wyzwolenie gdziekolwiek, nawet na Księżycu, jeśli taka ich wola… A jedyne obchody na miejscu, będą (nomen omen) in situ, czyli w Oświęcimiu. Zresztą, osobiście uważam że czas już przestać nad tym się rozczulać i organizować wielkie obchody, masa narodów ucierpiała i w IIWŚ i w innych wojnach wcześniej, a jednak tak się tym nie łaskoczą.
a jednak Holocaust to zupełnie co innego niż „ucierpienie w IIWŚ”, kto tego nie rozumie, niczego nie rozumie
@Barbarus!
Takie historie mały miejsce i w przeszłości. Niektóre narody (jak Ormianie) przetrwały, inne (Prusowie) niestety nie. Holokaust Żydów został podniesiony do rangi symbolu, pomimo że naród jako taki – ma się dobrze i o zgrozo! Sam obecnie stosuje te same metody wobec społeczeństwa palestyńskiego.
Żydzi winni Hitlerowi stawiać pomniki po wsze czasy, dlaczego? Ano Hitler załatwił im glejt nietykalności, gdy tylko ktoś nazwie ich działania na bliskim wschodzie zbrodnią to oni zaraz drą mordy, że ten ktoś jest antysemitą a dodatkowo morda w kubeł bośmy doznali holokaustu!!!!! Ciekawe ile jeszcze lat będą czerpać korzyści z przedsiębiorstwa HOLOKAUST…………