Wczoraj na giełdzie w Nowym Jorku doszło do prawdziwej rzezi cen ropy: znowu zeszła poniżej zera, tym razem rekordowo. Minus 37,63 dolary za baryłkę (ok. 160 litrów)! Znaczy to, że sprzedawca płaci odbiorcy za zgodę na przyjęcie towaru. Ta bezprecedensowa, odwrotna sytuacja to jednak niezbyt dobra wiadomość dla środowiska.

Tak naprawdę nie chodzi tu o tradycyjnie pojętą operację kupna i sprzedaży, tak jak nie jest to transakcja między producentem a odbiorcą. To sprawa spekulacji tzw. derywatami finansowymi, tj. mówiąc w skrócie obietnicami. Tu konkretnie chodziło o tzw. kontrakty terminowe z dostawą towaru w maju, które trzeba było upłynnić wczoraj, gdyż był to ostatni termin. Bankowi spekulanci i ich maszyny transakcyjne (dokonujące setek tysięcy operacji kupna-sprzedaży na sekundę) ponieśli wielkie straty, a niektóre algorytmy „zgłupiały” przy spadku poniżej zera. Dlaczego tak się stało?

Niemal wszystkie miejsca składowania ropy są już wypełnione po szyję, nie ma gdzie jej trzymać, więc ropy kupuje się dużo mniej, mimo jej bardzo niskich cen. Prawdziwym problemem stały się wypełnione po brzegi wielkie tankowce, dla których nie ma miejsca nawet na redach. Krążą one w kółko po morzach i oceanach świata, by nie płacić „postojowego” w portach. Każdy z nich zanieczyszcza powietrze za kilka milionów samochodów. Choć na lądach ruch jest ograniczony, jak i praca przemysłu, co dało lokalnie lepsze powietrze, na morzach trwa orgia wielkiego zanieczyszczania.

Amerykanie wykorzystali sytuację załamania cen ropy, by uzupełnić swe rezerwy strategiczne, lecz generalnie ponoszą olbrzymie straty związane z przemysłem wydobywania ropy z łupków, już dawno nieopłacalnym, a teraz wręcz katastroficznym. Uwaga: bardzo niskie ceny ropy nie oznaczają jakiejś radykalnej obniżki cen benzyny dla właścicieli samochodów. Nie pozwala na to logika neoliberalna (chciwość operatorów).

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Kiedyś słyszałem o wielkiej obniżce cen w znanej sieci handlowej, było podobno aż 95% taniej. Tylko po dokładniejszym przyjrzeniu się, okazało się, że o 95% staniały tylko zapałki, a było ich tylko kilkadziesiąt opakowań. Reszta towarów potaniała o 10-15%.
    Dokładnie tak samo jest z tą obniżką ceny ropy. Jeden spekulant musiał sprzedać parę wiader ropy i pozbył się jej z niewielką stratą, ale to nie miało znaczenia dla rynku paliw. Ale w świat poszła ciekawostka, jak o cielęciu z dwoma głowami, albo o babie z brodą.

  2. Ciekawe kto we Wolsce piłował temat gazu z łupków. I komu oddał wszelkie dane na temat złóż.
    Niech żyją Żórawlowianie!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…