„Szacuję, że zakażenie koronawirusem, w większości bezobjawowo, przeszło w Polsce ok. 20 procent ludzi” – powiedział Profesor Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Według specjalistów od zagrożeń epidemicznych oznacza to, że wiosną polskie społeczeństwo osiągnie odporność stadną, a co za tym idzie – kolejna jesienna lawina zachorowań nam już nie grozi.

Jest światełko w tunelu i co najważniejsze – prawdopodobnie nie jest to nadjeżdżający pociąg. Według prof. Flisaka jedynie 10 proc. zachorowań jest rejestrowanych, a większość obywatele przechodzą bezobjawowo. Obecnie, jak szacuje naukowiec, COVID-19 ma już za sobą około 10 milionów Polaków. Oznaczałoby to, że jeśli liczba zachorowań będzie rosła w tempie oficjalnych 10 tys. dziennie, wówczas do wiosny będziemy mieć 20 milionów przebytych przypadków faktycznych. A zatem przekroczona zostanie granica odporności stadnej 60 proc. członków populacji, którzy przechorowali.

Koniec epidemii kiedy?

Adam Kruszewski, lekarz, obecnie prezes firmy Orphinic, pracującej nad rozwojem nowych leków, uważa, że to dobra wiadomość, a koniec epidemii jest bliski.

– 20 milionów to jest trochę więcej niż połowa populacji w Polsce, czyli przed latem osiągniemy odporność populacyjną. A potem poprawi się pogoda i liczba zakażeń dodatkowo spadnie. Trzeciej fali już nie będzie – uważa ekspert w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.

Kruszewski potwierdza też, że rząd wiedział o nadchodzącej drugiej fali zachorowań już wiosną.

Pytania od wicepremiera Jarosława Gowina

– Gowin pytał nas: „Panowie, czy naprawdę uważacie, że jesienią będzie źle?”. A my, że tak, bo tak nam wychodzi z wiedzy i obliczeń. I proszę, tu jest nasz pomysł, chcemy dać naszą wiedzę, czas, doświadczenie w zarządzaniu kryzysowym. Za darmo, czyli pro publico bono. Gowin był na tak, ale w rządzie uznali, że druga fala nie nadejdzie – wspomina lekarz.

Po tej rozmowie Gowin odezwał się do Kruszewskiego jeszcze dwa razy – w lipcu, dopytując czy zagrożenie faktycznie jest prawdopodobne, oraz w październiku, kiedy rząd stracił już kontrolę nad sytuacją.

„Zapytał, czy cokolwiek mogę teraz mu poradzić. Zacytowałem wtedy biblijną przypowieść o pannach roztropnych i głupich: że w tej chwili oblubieniec jest już w ogrodzie, a oliwy do lamp nie ma” – mówi Adam Kruszewski.

Od początku epidemii zmarło w Polsce zmarło 22 174 pacjentów, z czego zdecydowana większość jesienią.

patronite

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…