Na świecie narasta potępienie zbrodni, jakich koalicja Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich dopuszcza się w Jemenie. Przedstawiciele ONZ prowadzący śledztwo w sprawie łamania praw człowieka jemeńskim konflikcie ujawnili, że koalicjanci celowo utrudniają im pracę.

Doniesienia o zbrodniach wojennych i łamaniu praw człowieka w Jemenie bada specjalna międzynarodowa komisja działająca z ramienia ONZ. Już w sierpniu zespół dochodzeniowy, któremu przewodzi Kamel Dżendubi, opublikował raport bardzo krytyczny wobec koalicji AS i ZEA. Dokument dowodził, że od początku 2015 r., kiedy rozpoczął się atak AS na Jemen, intensywne naloty i bombardowania były powodem większości ofiar cywilnych w tym konflikcie. W okresie trzech lat wojny koalicja nie wykazywała żadnych oporów przed zabijaniem cywilów: bombardowano wesela i pogrzeby, zbiorniki wody, szkoły i szpitale. Sierpniowy raport podaje liczbę 10 tys. spowodowanych w ten sposób niewinnych ofiar śmiertelnych, jednak oszacowanie to wydaje się mocno zaniżone, ponieważ bazuje na danych nie aktualizowanych od dwóch lat.

W publikacji opisano również skutki ekonomicznej blokady Jemenu prowadzonej przez koalicję. Odcięcie kraju od dostaw żywności, leków i pomocy humanitarnej spowodowało masowy głód, który dotknął miliony ludzi, oraz epidemię cholery. ONZ-owska grupa dochodzeniowa wyraziła też zaniepokojenie milczeniem, z jakim katastrofalna sytuacja Jemeńczyków spotyka się w światowych mediach głównego nurtu.

Teraz okazuje się, że od czasu, gdy komisja wydała raport, jej dalsza praca jest sabotowana. Przyznał to jej Dżendubi w wypowiedzi dla telewizji Al-Dżazira. Mówił, że przedstawiciele koalicji bezpośrednio mieszają się do czynności dokumentowania zbrodni wojennych.

– Nie spodziewaliśmy się tak ostrej reakcji [ze strony AS i ZEA]. Wykonywaliśmy naszą pracę rzetelnie, bezstronnie i profesjonalnie – podkreślił. – Wszystko co zrobiliśmy to po prostu opublikowaliśmy raport oparty na zarzutach, jakie zebraliśmy podczas naszych wizyt, w oparciu o zeznania.

Arabia Saudyjska nieustannie zaprzecza oskarżeniom o zbrodnie wojenne. Zdecydowanie skrytykowała raport wydany w sierpniu, zarzucając autorom “bezpodstawne oskarżenia”, “liczne nieścisłości” i opieranie się na “niewiarygodnych doniesieniach organizacji pozarządowych”. Twierdzą, że w stosunku do komisji dochodzeniowej postępują w sposób “otwarty i przejrzysty”.

Po światowym oburzeniu w wyniku zbombrdowania przez samoloty koalicji cywilnego autobusu (przy użyciu amerykańskich pocisków), wskutek czego zginęło 40 dzieci, USA i Wielka Brytania wspierająca koalicję za pomocą doradztwa, logistyki dostaw broni, zapowiedziały, że ich współpraca z AS i ZEA “nie jest bezwarunkowa”. Był to sygnał, że mocarstwa nie są skłonne akceptować wszelkich zbrodni wojennych, których dopuszczają się ich bliskowschodni sojusznicy – oczekują raczej “cywilizowanych metod”. W praktyce jednak nie zaszły żadne zmiany. Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo opowiedział się za kontynuacją wsparcia koalicji, mimo że od własnych ekspertów wiedział o skali zbrodni AS i ZEA w Jemenie.

W piątek w kilku jemeńskich miastach odbyły się wielotysięczne manifestacje, w których mieszkańcy kraju zdecydowali się wykrzyczeć swój sprzeciw wobec agresji koalicji, ofiarami której padają od trzech lat.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…