Większość mieszkańców Katalonii straciła resztki szacunku do hiszpańskiego monarchy po jego agresywnych wypowiedziach pod adresem secesjonistów podczas próby ogłoszenia niepodległości w 2017 roku. Nastroje te zostały potwierdzone w niedzielę, kiedy Filip VI odwiedził stolicę regionu.

– Ten człowiek nie jest już dla nas nikim poważnym, nie domagamy się jego odejścia, bo to nie nasza sprawa – mówiła jedna z uczestniczek kilkutysięcznej demonstracji, która odbyła się w Barcelonie z okazji wizyty monarchy w Katalonii. Filip VI odwiedził zbuntowany region, mając nadzieje na stabilizację nastrojów i rozpoczęcie pojednania. Problem w tym, że zgoda w jego rozumieniu jest tożsama z kapitulacją Katalończyków i porzuceniem marzeń o niepodległości.

Na wczorajszej demonstracji można było można zobaczyć wiele transparentów wyśmiewających Jego Wysokość, m.in. „Zgniły Bourbon” czy „Oddaj koronę do lombardu”. Uczestnicy zgromadzenia spalili również plakat przedstawiający króla i zablokowali na kilkadziesiąt minut drogi w centrum Barcelony. Konwój, którym podróżował monarcha musiał w związku z tym zmienić trasę przejazdu do siedziby jednego z operatorów telefonii komórkowej, gdzie Filip VI udał się „w interesach”.

Wizyta Filipa VI rozwścieczyła Katalończyków również z innego powodu. „Szlachetnie urodzony” władca postanowił odwiedzić ich stolicę w bardzo newralgicznym momencie, gdy dwunastu katalońskich polityków, wcześniej zasiadających w rządzie lokalnym jest sądzonych w Madrycie. Wśród nich jest zastępca premiera poprzedniego gabinetu Oriol Junqueras, który zgodził się dotąd odpowiedzieć w nim tylko na pytania swojego adwokata, gdyż uważa, że jest więźniem politycznym. Grozi mu 25 lat więzienia. W poprzednią niedzielę w obronie Junquerasa i jego towarzyszy odbyła się w Barcelonie manifestacja, w której zdaniem organizatorów wzięło udział pół miliona osób.

Dlaczego Katalończycy nienawidzą króla? W październiku 2017 roku podczas wystąpienia w Oviedo Król Filip VI powiedział, że „Katalonia jest i pozostanie istotną częścią Hiszpanii XXI wieku”. Skrytykował katalońskie referendum jako „próbę secesji nie do przyjęcia” oraz oskarżył regionalistów o „działania przestępcze”. Zdaniem działaczy z Katalonii występ ten został odebrany przez ówczesny rząd Mariano Rajoya jako zielone światło do pacyfikacji niepodległościowej frondy.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…