Firma Beltrans działająca w ramach energetycznego giganta PGE obiecała swoim pracownikom podwyżki od początku lipca. Wynagrodzenia jednak nie wzrosły. Z dnia na dzień rośnie za to niezadowolenie wśród załogi. Związkowcy otwarcie mówią o możliwości przeprowadzenia akcji strajkowej.

Związkowcy z Bełchatowa walczą o interes swoich pracowników/ facebook.com/mzz.odkrywka
Związkowcy z Bełchatowa walczą o interes swoich pracowników/ facebook.com/mzz.odkrywka

Sprawę opisał „Dziennik Łódzki”. Konflikt rozgrywa się w firmie Beltrans, odpowiedzialnej za realizację usług transportowych na terenie bełchatowskiej kopalni. W lutym reprezentujące załogę związki zawodowe po żmudnych negocjacjach zdołały wywalczyć obietnicę podwyższenia wynagrodzeń o 240 zł brutto. Nowe stawki miały obowiązywać od lipca. Kiedy nadszedł czas wypłaty, okazało się jednak, że konta pracownikó wpłynęły przelewy ze starymi kwotami.

Zarząd spółki tłumaczy, że na zwiększenie funduszu płac nie pozwala kiepska kondycja finansowa przedsiębiorstwa. W podpisanym zimą porozumieniu nie ma jednak żadnej wzmianki o powiązaniu podwyżek z bieżącymi wynikami firmy. Związkowcy twardo domagają się zatem realizacji umowy. Podczas spotkania negocjacyjnego z kierownictwem nie zgodzili się na żadne przesunięcie terminu wprowadzenia wyższych płac. – Nie wyraziliśmy na to zgody i domagamy się przestrzegania podpisanego porozumienia – mówi „Dziennikowi Łódzkiemu” Adam Olejnik, przewodniczący MZZ „Odkrywka” w Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów.

Przedstawiciele personelu stawiają sprawę jasno – w ciągu najbliższych dni do siedziby związku ma wpłynąć pismo potwierdzające podniesienie płac. Pracownicy mają również otrzymać wyrównanie za lipiec w kwocie 240 zł brutto. Związkowcy zapowiadają, że jeśli ich żądania nie zostaną spełnione, wówczas reaktywują spór zbiorowy i rozpoczną procedurę przygotowującą załogę do strajku. – Jeśli porozumienie zostanie złamane, to rozpoczniemy strajk generalny – podkreśla Adam Olejnik. – Załoga jest bardzo zdeterminowana, bo ludzie od dawna czekają na te podwyżki. Mają zaplanowane urlopy – dodaje związkowiec.

Do sprawy odniosły się władze PGE. Spółka nie zajęła jednak wyraźnego stanowiska, ograniczając się do lakonicznego oświadczenia. – W związku ze zrealizowanymi wynikami finansowymi spółki Betrans w ramach ładu korporacyjnego prowadzone są pogłębione analizy, szczególnie w kontekście wypracowania rozwiązań mających na względzie dobro zatrudnionych i zabezpieczenie przyszłości spółek, przy poszanowaniu wewnątrzzakładowych porozumień społecznych – powiedziała Sandra Apanasionek, kierownik biura komunikacji PGE GiEK.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Nie chcę bronić kłamców, którzy jedno obiecują, a drugie robią, ale niektóre użyte tu argumenty są trochę lekkomyślne
    „Zarząd spółki tłumaczy, że na zwiększenie funduszu płac nie pozwala kiepska kondycja finansowa przedsiębiorstwa. W podpisanym zimą porozumieniu nie ma jednak żadnej wzmianki o powiązaniu podwyżek z bieżącymi wynikami firmy. ”
    Wynagrodzenia pracowników to główne koszty przedsiębiorstwa. Jeśli koszty będą przewyższać osiągane zyski, przedsiębiorstwo zbankrutuje i wszyscy stracą pracę. Tak więc nie można rozpatrywać płac w oderwaniu od wyników firmy.

    „Związkowcy zapowiadają, że jeśli ich żądania nie zostaną spełnione, wówczas reaktywują spór zbiorowy i rozpoczną procedurę przygotowującą załogę do strajku.”
    Strajk to sabotowanie własnej firmy, wózka na którym pracownicy jadą wspólnie z pracodawcą. Przybliża firmę do bankructwa. I utratę pracy przez wszystkich.

    Pracownik ma prawo nie akceptować warunków zatrudnienia. Wtedy powinien złożyć rezygnację z zachowaniem stosownego okresu wypowiedzenia. Kiedy człowiek nie akceptuje wysokiego abonamentu za kablówkę, na koniec okresu oznaczonego umowy składa wypowiedzenie. Często gęsto w takich chwili usługodawca, w celu zachowania klienta, oferuje to samo 40% taniej. I wszyscy są szczęśliwi. Gdyby jednak klient postanowił strajkować, czyli w trakcie umowy przestał płacić abonament, domagając się jego obniżenia, to rzecz jasna byłoby to pogwałcenie umowy i należne pieniądze, razem z odsetkami, zostałby w końcu ściągnięte przez komornika. Dlaczego w stosunkach pracodawca-pracownik nie stosuje się analogicznych reguł, tylko dopuszcza przynoszący firmie straty terror pracowniczy w postaci strajku?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…